Marzyłam o Afryce

Okładka książki Marzyłam o Afryce
Kuki Gallmann Wydawnictwo: Zysk i S-ka Seria: NAOKOŁO ŚWIATA biografia, autobiografia, pamiętnik
386 str. 6 godz. 26 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
NAOKOŁO ŚWIATA
Tytuł oryginału:
I Dreamed of Africa
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
386
Czas czytania
6 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375065961
Tłumacz:
Izabela Szyszkowska-Andruszko
Tagi:
Afryka
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
234
27

Na półkach: , ,

Jestem pod ogromnym wrażeniem po przeczytaniu książki „Marzyłam o Afryce” Kuki Gallmann, którą napisała pod wpływem swoich przeżyć. Dawno nie natrafiłam na tak poruszającą mnie biografię, mimo tylu, które przeczytałam wciągu ostatnich kilku lat. Autorka już w dzieciństwie zainspirowana opowieściami swojego ojca o Afryce, wiedziała, że kiedyś musi tam być. Kiedy zdecydowała się opuścić Włochy w 1972, po długim trwającym 3 lata leczeniu urazów po tragicznym wypadku w którym uczestniczyła, z którego ledwo uszła z życiem i zamieszkać wraz z rodziną w Kenii, nie przestraszyła się ani nieprzyjaznego klimatu ani środowiska pełnego dzikich, egzotycznych zwierząt i dzikiej roślinności. Od samego początku wiedziała, że jest to miejsce dla niej, w którym będzie ich dom. Stworzyli wraz z mężem ciepły dom w sercu Afryki w Kenii, w otoczeniu przyrody i dzikich zwierząt, udało im się przeżyć parę cudownych lat i poczuć smak szczęścia. Kiedy spełniało się ich kolejne marzenie, a przede wszystkim marzenie jej męża Paula, spodziewali się dziecka w 1980, Paulo ginie w wypadku samochodowym na 5 miesięcy przed urodzeniem Svevy. Ta tragedia nie załamała jej jednak , ani przez chwilę nie poddała się, biorąc na siebie odpowiedzialność za siebie, dzieci i problemy, które musiała samotnie udźwignąć. Swojego postanowienia nie zmieniła zostając na ziemi, którą pokochali oboje. Wiedziała, że postępuje zgodnie z życzeniem męża, zostając właśnie tu, w miejscu, które nazywali swoim domem. Jednak to nie był koniec jej bólu i rozpaczy po stracie męża, prawie dokładnie trzy lata później w 1983, umiera jej siedemnastoletni , ukochany syn Emanuel, który swoją życiową pasję – zbierania, obserwacji i hodowli węży – przepłacił życiem. Jej świat się zawalił z łomotem.
I właśnie chyba dlatego czytając tą książkę tak mną wstrząsnęło, ponieważ jak nikt inny, rozumiem jej ból , rozpacz i cierpienie. Straciłam również swoje dziecko, moją ukochaną córeczkę , moją 24 letnią Kasieńkę, mój klejnot najcenniejszy, mój świat również się zawalił, tylko 22 lata później w 2005. Moja córeńka również miała tak wiele pasji, ciekawa świata, pełna planów, marzeń, mając tyle lat, wydaje się być nieśmiertelnym, a jednak dosięgła ją choroba, zaatakowała znienacka z taką siłą, nie dając jej żadnych szans na przeżycie. Kończyła studia – filologię angielską, wybitna studentka, za swoje osiągnięcia została wysłana na roczne stypendium do Anglii. Moje córki to przecież moje najcenniejsze klejnoty, które posiadałam, obie były całym moim życiem, byłam taka z nich dumna, nie posiadałam się z radości, kiedy widziałam je obie tak doskonale sobie radzące i dogadujące się. To ja uczyłam się od nich, tak wiele razy, patrząc na nie lub słuchając ich, zadawałam pytania – A skąd ty to wiesz? Gdzie się tego nauczyłaś? Były doskonałymi samoukami. Kasia zawsze była wzorem dla swojej młodszej siostry, była jej guru i zawsze podążała jej śladami. Kasia mogła być bardzo dobrą dziennikarką, ponieważ potrafiła znakomicie i błyskawicznie nawiązywać kontakt ze wszystkimi, ze starym i młodym, mądrymi i inteligentnymi, ilekroć widzę jakiś ciekawy program, wywiad czy artykuł, zawsze widzę moje dziecka, miała takie lekkie pióro, mogła spokojnie książki pisać. Pisząc jakieś opracowania zawsze miała problem, że jak miała umieścić na 5 stronach to wychodziło jej 7 i był problem co usunąć, bo było jej szkoda tego co wymyślila. Tyle marzeń i planów niestety nigdy już się nie spełni. Tymi moimi najcenniejszymi klejnotami niestety musiałam się podzielić , na życie anielskie i ziemskie. I tak trwam teraz między niebem a ziemią. Moje serce roztarte, nie wiem gdzie moje miejsca.
Pani Kuki potrafiła tak opisać słowami i przekazać nam czytelnikom, wszystkie swoje myśli, doznania i odczucia, które wtedy przeżyła i dlatego jestem jej za to bardzo wdzięczna, ponieważ sama nie potrafiłam i nie potrafię tego dokonać. Czytając to co napisała po śmierci swojego syna, to tak jakby znała moje myśli i przeżycia tych najtragiczniejszych chwil, dni, czasu, które obydwom nam było dane poczuć na własnej skórze, kiedy nasze dzieci odchodziły. Każde jej słowo, wyraża również mój ból, rozpacz, cierpienie. Żałuję bardzo, czasu, którego nie poświęciłam więcej mojemu dziecku, chyba jestem nawet zazdrosna o czas, który Kuki po śmierci swojego syna, spędziła przy nim, tą całą noc. Ja chyba nie chciałam tego zaakceptować, że moje dziecko nie żyje i zostawiłam ją wtedy samą tam gdzieś … Powinnam wtedy zostać przy niej , powinnam, powinnam.. to było przecież moim matczynym obowiązkiem, mogłabym chociaż jeszcze trochę pobyć z nią, potrzymać ją w ramionach.. już potem nie miałam i nie mam takiej możliwości. Dla mnie przecież również czas się zatrzymał. Później nastąpił już tylko najkoszmarniejszy okres moje życia. Moje myśli były czarne, moje sny były czarne, nawet kiedy udało mi się zasnąć, szybko budząc się, wiedziałam, że moje dziecka nie ma, nigdzie jej nie ma, nie wiedziałam co mam robić, czym się zająć, o czym myśleć, przecież jej nie ma, mojego dziecka nie ma. Czas tylko pozwala oswoić się z bólem, z którym musimy nauczyć się żyć.
Podziwiam autorkę, że potrafiła tak dobrze przekazać swoje i moje uczucia i mimo tragedii jakie przeżyła, potrafiła przemienić swój ból, cierpienie w coś pożytecznego i uczynić tak wiele dla Afryki, przyrody, natury i jej mieszkańców. Potrafiła również zaszczepić miłość do Afryki, do walki o naturalne środowisko swojej córce Sveva Gallmann . Obie stały się wspaniałymi ambasadorami Kenii na świecie. Ich Fundacja „The Gallmann Memorial Foundation” założona przez Kuki Gallmann w roku 1984, ku pamięci swoich ukochanych mężczyzn – męża Paula i syna Emanuela, których w tak krótkim czasie straciła, działa i naprawdę tak wiele robi dla ochrony przyrody, utrzymania naturalnego środowiska, walczą z tak wszechobecnym kłusownictwem a także dla samych mieszkańców Kenii, ucząc ich, że można żyć inaczej, organizując im zawody sportowe, zachęcając i ucząc mieszkanki , jak mogą wykorzystać swoje umiejętności manualne i fizyczne. Pani Kuki Gallmann może i na pewno jest dumna ze swojej córki Svevy. Ich - ojciec i brat Svevy, mąż i syn – Kuki, również na pewno patrząc na nich z góry, pękają z dumy, to oni dali siłę i przekazali tą moc nadzwyczajną, moc z niebios, aby się nie poddawać, mimo tego, że wydaje się, że nie da się podołać wyzwaniom. Obie panie Gallmann stały się dla mnie inspiracją, chciałabym choć trochę mieć ich siłę i moc i móc zrobić coś dla innych. Żałuję, że nie mogę zrobić tyle ku pamięci mojej Kasi, ile zrobiła Kuki dla swojego Ema.

Jestem pod ogromnym wrażeniem po przeczytaniu książki „Marzyłam o Afryce” Kuki Gallmann, którą napisała pod wpływem swoich przeżyć. Dawno nie natrafiłam na tak poruszającą mnie biografię, mimo tylu, które przeczytałam wciągu ostatnich kilku lat. Autorka już w dzieciństwie zainspirowana opowieściami swojego ojca o Afryce, wiedziała, że kiedyś musi tam być. Kiedy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    332
  • Chcę przeczytać
    239
  • Posiadam
    86
  • Afryka
    17
  • Ulubione
    16
  • 2012
    4
  • 2011
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2021
    2
  • Adaptacje filmowe
    2

Cytaty

Więcej
Kuki Gallmann Marzyłam o Afryce Zobacz więcej
Kuki Gallmann Marzyłam o Afryce Zobacz więcej
Kuki Gallmann Marzyłam o Afryce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także