Przyznam, że do tej książki Stephena Kinga miałem dwa podejścia. Za pierwszym razem zwyczajnie nie doceniłem tej powieści nastawiony na coś w stylu „Miasteczka Salem” czy „Lśnienia” i przerwałem jej czytanie po chyba dwóch czy trzech rozdziałach.
Powróciłem do niej teraz i jestem z tego bardzo zadowolony.
Powieści Kinga, którymi bohaterkami są kobiety są bardzo dobre i nie zawiodłem się do tej pory gdy po nie się sięgałem.
Tym razem autor przedstawia nam losy Rosie, której kibicowałem od pierwszej sceny, w której się pojawiła. Kobiety, które ukazuje w swoich powieściach King mimo, że nieraz mogły by się wydawać słabe i delikatne potrafią odnaleźć w sobie siłę, zdecydowanie i upór pozwalające na przetrwanie w mrocznym świecie i walkę o lepsze jutro. Nie inaczej jest i tym razem z tym, że Rosie musi stoczyć walkę w świecie realnym jak i tym fantastycznym. Ten drugi świat ukazany jest przez Kinga niezwykle barwnie i realistycznie a czytając o przebywającej w nim Rosie ciarki przechodzą po plecach.
Autor już niejednokrotnie udowadniał, że przeplatanie różnych światów w swoich powieściach nie stanowi dla niego problemu a czytelnikowi dostarcza sporo frajdy zwłaszcza jak ktoś lubi tę kingowską narrację i niezwykle historie opowiadane przez niego nad rozłożonym przed czytelnikiem pisarskim ogniskiem.
I tym razem autor dostarcza nam kawał porządnej historii osadzonej na mocnych obyczajowych, psychologicznych oraz dramatycznych i horror-owych kolumnach. Zdecydowanie warto poświecić tej powieści kilka wieczorów i pokibicować Rosie.

Przyznam, że do tej książki Stephena Kinga miałem dwa podejścia. Za pierwszym razem zwyczajnie nie doceniłem tej powieści nastawiony na coś w stylu „Miasteczka Salem” czy „Lśnienia” i przerwałem jej czytanie po chyba dwóch czy trzech rozdziałach.
Powróciłem do niej teraz i jestem z tego bardzo zadowolony.
Powieści Kinga, którymi bohaterkami są kobiety są bardzo dobre i...