Niestety książka mnie rozczarowała. Pierwsza część mnie zaciekawiła. Zaciekawiło mnie co zrobi główna bohaterka, jaką podejmie decyzję? Ale druga część mnie osłabiła. Za dużo tu prawniczych, amerykańskich kwestii. Za dużo religijnych wątków.
Ta historia miała potencjał. Temat trudny i początek wydawał mi się obiecujący. Myślałam że będą emocje, jakieś dramaty, dylematy.... A tu wyszła dość mdła i polukrowana opowiastka.
Nastoletnia ciąża. I w roku 1974 rodzice nie odwracają się od córki, a są wyrozumiali i wspierający. Małoletni tata.... Cóż, to się nie zmienia na przestrzeni lat. Podwinął ogon pod siebie i uciekł. To nie był jego problem.
Potem jest dalej jak w bajce. Po latach odnajdują się. Nie ma złości ani żalu. Wszystko wszyscy rozumieją i wybaczają. Jakież to amerykańskie.
Końcówkę książki już kartkowałam, bo wiedziałam, spodziewałam się że niczym mnie nie zaskoczy.
Oddam ją do biblioteki i zapomnę.

Niestety książka mnie rozczarowała. Pierwsza część mnie zaciekawiła. Zaciekawiło mnie co zrobi główna bohaterka, jaką podejmie decyzję? Ale druga część mnie osłabiła. Za dużo tu prawniczych, amerykańskich kwestii. Za dużo religijnych wątków.
Ta historia miała potencjał. Temat trudny i początek wydawał mi się obiecujący. Myślałam że będą emocje, jakieś dramaty, dylematy.......