Książka „Kapitan. Na służbie” dotyka newralgicznego tematu współczesnego piractwa w okolicach Afryki. Wydawać by się mogło, że o piratach pisać można tylko w czasie przeszłym, bo to było, gdzieś, kiedyś, dawno, dawno temu. Nic bardziej mylnego. Piraci nigdy nie zniknęli z mórz i oceanów. Zmienili jedynie swoje stare wysłużone statki z czarnymi flagami i trupimi czachami, na nowoczesne i bardzo szybkie łodzie. Nie polują jednak na skarby w sensie dosłownym. Współczesne piractwo polega na porywaniu wielkich cywilnych jednostek pływających wraz z załogami i na negocjacjach w celu ich uwolnienia. Na takich porwaniach można zarobić miliony. Często bowiem osoby zainteresowane, wolą zapłacić milionowy okup, niż stracić ładunek kilkukrotnie droższy. A że czasami ktoś przy tym zginie… Taka jest specyfika tej pracy. Jeśli nie zabije cię sztorm, może to zrobić pirat.

Książka jest dobra. Brakuje mi w niej jednak ujęcia z drugiej strony. Wiemy tylko to co widział i przeżywał Richard Phillips. Byłoby ciekawiej, gdyby całą sytuację rozbudowano o wydarzenia z drugiej strony – tzn. jak wyglądały przygotowania SEAL-sów i budowanie scenariusza odbicia zakładnika z rąk zdesperowanych porywaczy.

Momentami miałam wrażenie, że opowieść jest na siłę przedłużana i rozbudowywana. Może dlatego, że było trochę zbyt wiele ckliwych wstawek, a ja po prostu odzwyczaiłam się od tego typu literatury? „Kapitan. Na służbie” najciekawszy jest mniej więcej od połowy, kiedy to somalijscy piraci w końcu pojawiają się na horyzoncie i zaczyna się akcja właściwa.

Moim zdaniem, biorąc pod uwagę to, iż książka oparta została na faktach i nie jest niczyim wymysłem, zasługuje na ocenę 6-6,5/10.

Warto przeczytać.

Książka „Kapitan. Na służbie” dotyka newralgicznego tematu współczesnego piractwa w okolicach Afryki. Wydawać by się mogło, że o piratach pisać można tylko w czasie przeszłym, bo to było, gdzieś, kiedyś, dawno, dawno temu. Nic bardziej mylnego. Piraci nigdy nie zniknęli z mórz i oceanów. Zmienili jedynie swoje stare wysłużone statki z czarnymi flagami i trupimi czachami, na...