Lee Weatherly w swojej książce wykreowała całkiem nowy wizerunek aniołów. Są one piękne, majestatyczne na zewnątrz, zaś w środku spaczone, i ociekające złem. Pasożytują na ludziach, wykorzystując ich. Główna siedziba aniołów znajduje się w Denver, w stanie Kolorado. Na przedmieściach wybudowano największą i najbardziej widowiskową katedrę Kościoła Aniołów. Stanowi ona miejsce kultu dla wiernych, z rzędami lśniących ław, i dachem w kształcie eleganckiej kopuły. Wszystko jest wystawne, piękne i rzucające się w oczy. Na marmurowych kolumnach ciągnących się przez długość całej budowli rozmieszczono głośniki – aby głosy aniołów wyraźnie docierały do wszystkich zebranych. Na wysokość dwóch pięter wybudowano witrażowe okna przedstawiające wizerunki aniołów, które zerkają na oddanych wiernych przybywających do katedry. Turyści i wierni przybywają tam milionami, zachwycając się i fotografując – lub spędzając czas na modlitwie. Nikt nie zdaje sobie sprawy (zaślepiony wiarą) z tego co tak naprawdę ma tam miejsce – mianowicie ludzie stanowią pokarm. Pokarm dla aniołów. Anioły aby przetrwać przybyły na ziemię, w tym celu pożywiają się ludzką energią. Niektóre robiły to w założonych przez siebie miejscach kultu, inne wybierały się na łowy. To tak naprawdę pasożyty które żerują na energii ludzkiej, a podczas jej pobierania doprowadzają do wyniszczenia ciała i umysłu.

W takim uniwersum poznajemy siedemnastoletnią Willow. Z pozoru mogłaby się wydawać normalną nastolatką, która niczym nie wyróżnia się spośród grona swoich rówieśniczek. Jednak to błąd, bowiem główna bohaterka posiada specjalne umiejętności – jasnowidzenie. Poprzez dotyk potrafi zajrzeć w głąb człowieka, odczytać różne drogi przyszłości. Niektórzy mają ich multum, w zależności od tego jak pokierują swoją ścieżką. Dziewczyna może ostrzec w porę osoby przed złym wyborem, przyszłymi wydarzeniami. Co więcej mieszka z ciotką, oraz matką, która przez tajemniczy wypadek przestała kontaktować z rzeczywistością. Jej powroty do świadomości są chwilowe, i zdarzają się bardzo rzadko. Willow musiała radzić sobie ze wszystkim sama, dopóki opieki nad nimi nie przejęła ciotka. Gdy na jej drodze pojawia się tajemniczy Alex jej życie obraca się o 180 stopni. Chłopak jest najlepszym łowcą aniołów pracującym dla CIA. I dostał zlecenie właśnie na nią. Czemu? Co skrywa Willow? Na te pytania otrzymacie odpowiedzi podczas lektury.

Dla mnie książka była naprawdę dobra, do połowy. Przymykam już oko na idealny, nieskazitelny wygląd postaci, oraz typowe schematy które mają miejsce w książkach młodzieżowych. Alex to tajemniczy, cholernie przystojny mężczyzna – w której książce tego nie ma? Niestety nie jestem w stanie znieść ckliwych, mdłych i pompatycznych scenek, którymi autorka wręcz torpeduje nas od połowy książki. Strasznie walczyłam przez nie z dobrnięciem do końca. Niektóre linijki wręcz pomijałam i czekałam aż zacznie się akcja. Niestety trwało to bardzo długo. Śmieszyło mnie też gdy postacie poświęcały sobie aż 40 stron(!) na wyznawanie dozgonnej miłości i oddania, aby pod koniec zastanawiać się czy ta druga połówka czuje to samo. Come on!

Nie mogę pozbyć się wrażenia że autorka poprzez ukazanie sytuacji z aniołami odniosła się do wydarzeń w realnym świecie. Niektórzy ludzie są wręcz zapatrzeni fanatycznie w instytucję kościoła, a ksiądz jest stawiany na piedestale. Wydawanie multum pieniędzy za pogrzeby, śluby, chrzciny, na tacę dla kościoła, wizytę duszpasterską która trwa zaledwie parę minut. I stawianie Instytucji jako nieomylnej. Brzmi podobnie prawda?

5/10 – Z wielkim bólem serca bo pokładałam ogromne nadzieje na naprawdę coś dobrego, wciągającego. Pomysł niewykorzystany. Po kontynuacje raczej już nie sięgnę.

Lee Weatherly w swojej książce wykreowała całkiem nowy wizerunek aniołów. Są one piękne, majestatyczne na zewnątrz, zaś w środku spaczone, i ociekające złem. Pasożytują na ludziach, wykorzystując ich. Główna siedziba aniołów znajduje się w Denver, w stanie Kolorado. Na przedmieściach wybudowano największą i najbardziej widowiskową katedrę Kościoła Aniołów. Stanowi ona...