"Listy znad Sekwany" czytałam z mieszanymi uczuciami, gdyż jedne teksty napisane są na wysokim poziomie, zaś inne - jakby od niechcenia.
W zbiorze znalazłam kilka poetyckich, nastrojowych szkiców, w których autor nie tylko dzieli się swoimi wrażeniami z pobytu we francuskich miastach i miasteczkach, ale także odwołuje się do różnych tekstów kultury i robi to ujmująco.
Niestety, tego typu rozdziały należą do mniejszości. Większość tekstów przypomina turystyczny przewodnik, a podane informacje mają encyklopedyczny charakter, brakuje im lekkości pióra, polotu i wrażliwości. Szkoda, bo odniosłam wrażenie, że autor nie wykorzystał tkwiącego w nim potencjału.

Można sięgnąć po tę książkę, by poznać uroki niektórych pięknych, historycznych miejsc Paryża, Nawarry, Burgundii i mało znanych miasteczek, można skonfrontować swoje wrażenia, jeśli zwiedziło się Francję, jednak trzeba nastawić się na nierówną lekturę, dlatego polecam raczej jedynie frankofilom.

"Listy znad Sekwany" czytałam z mieszanymi uczuciami, gdyż jedne teksty napisane są na wysokim poziomie, zaś inne - jakby od niechcenia.
W zbiorze znalazłam kilka poetyckich, nastrojowych szkiców, w których autor nie tylko dzieli się swoimi wrażeniami z pobytu we francuskich miastach i miasteczkach, ale także odwołuje się do różnych tekstów kultury i robi to ujmująco....