Przeczytałam do połowy; dalej nie dam rady, ale być może - jak sobie trochę odpocznę - wrócę kiedyś do tej pozycji...

A więc - przede wszystkim męczy mnie i razi prześmiewczy i naszpikowany epitetami styl wypowiedzi autora; po nauczycielu akademickim spodziewałam się innej formy wypowiedzi...

Ale - zgadzam się z autorem w kwestii spisku, który powoduje że Polska jest postrzagana jako kraj który ochoczo i z radością przyłożył się do holocaustu; Pierwszy raz odniosłam takie wrażenie będąc przed laty w kinie na "Liście Schindlera". Cała Polska zachłystywała się filmem zwłaszcza, że sam reżyser pan Spielberg przy okazji kręcenia kilku scen odwiedził Polskę, więc to było coś...
Ja z kina wyszłam zniesmaczona i moim największym wrażeniem po obejrzeniu filmu było to, że film w całości był anglojęzyczny, ale w kilku scenach pojawił się język polski - kiedy polskie kapo bijąc Żydów w obozie, gdzieś ich tam zapędzając wrzeszczy na nich po polsku, albo polski chłopiec biegnąc wzdłuż torów kolejowych na którym wolno jedzie skład wagonów z Żydami do Auschwitz wrzeszczy "Żydzi do gazu!". Poza tym nikt po polsku nie przemawiał.
Nigdy więcej "Listy..." nie obejrzałam i nie obejrzę.
Podobnie mam z "polskimi obozami zagłady".
My, Polacy bardzo dobrze wiemy co działo się na naszych terenach podczas wojny, ale nie sądzę że Portugalczycy, Brazylijczycy czy inna znacznie oddalona od nas nacja ma takie pojęcie.

I być może chodzi, jak sugeruje pan Michalkiewicz o pieniądze, bo tam gdzie nie wiadomo o co chodzi to... wiadomo, ale tonu wypowiedzi autora zaakceptować nie mogę.

Przeczytałam do połowy; dalej nie dam rady, ale być może - jak sobie trochę odpocznę - wrócę kiedyś do tej pozycji...

A więc - przede wszystkim męczy mnie i razi prześmiewczy i naszpikowany epitetami styl wypowiedzi autora; po nauczycielu akademickim spodziewałam się innej formy wypowiedzi...

Ale - zgadzam się z autorem w kwestii spisku, który powoduje że Polska jest...