Maria Skłodowska-Curie i jej córki
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Marie Curie and her Daughters
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2013-05-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-05-08
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377583326
- Tłumacz:
- Wojciech Górnaś
- Tagi:
- uczeni
To biografia Marii Skłodowskiej-Curie oraz jej dwóch córek, z których każda była na swój sposób wyjątkowa. Autorka skupia się relacjach matki z córkami, rzucając nowe światło na osobę legendarnej uczonej.
Historia rodziny sięga do trzeciego pokolenia: Emling kreśli portret Hélene Langevin-Joliot, która odziedziczyła po babci zamiłowanie do nauki.
Ta bogato udokumentowana, ale zarazem osobista i nieszablonowa książka to frapująca opowieść ukazująca – często niewidocznego zza pomnikowej postaci naukowca – kobietę z krwi i kości: przyjaciółkę i matkę. Takiej Marii dotychczas nie znaliśmy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Matka, żona i kochanka
Życie nie jest łatwe dla nikogo z nas. Ale co z tego? Musimy być wytrwali, a przede wszystkim wierzyć w siebie. Musimy wierzyć, że mamy do czegoś talent i że to coś należy osiągnąć za wszelką cenę. Ona miała tę wiarę. Nieśmiała dziewczyna ze skromnej polskiej rodziny, niezwykle pracowita, inteligentna i uparta szybko stała się jednym z najsłynniejszych naukowców w historii, ‘królową świata nauki’ i ‘dobroczyńcą ludzkości’. Mowa o Marii Skłodowskiej-Curie, której życie to świadectwo lojalności, zaciętej determinacji, bezinteresownej ofiarności, stuprocentowego zaangażowania w pracę i niezłomnej wiary w korzyści, które niesie nauka (…). Ta wybitna uczona, przez wielu błędnie postrzegana jedynie jako zimna, hermetyczna noblistka, była wzorową, troskliwą i kochającą matką dwóch niezwykłych córek, z których każda mimo iż wybrała inną drogę, zapisała się na stałe w historii XX wieku. Książka „Maria Skłodowska-Curie i jej córki” amerykańskiej dziennikarki, Shelley Emling, jest niezwykle cennym świadectwem życia tych trzech wybitnych kobiet, z których żadna nigdy nie czekała, aż coś się zdarzy samo z siebie. To one sprawiały, że coś się zdarzało…
Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Maria Skłodowska-Curie i jej niezwykła osobowość. Poznajemy ją jako wdowę dość nieszczęśliwie wplątaną w romans z Paulem Langevinem, byłym studentem jej męża Piotra. To uczucie, potępiane przez francuską społeczność, miało dla niej długotrwałe, negatywne skutki. Jej kariera była w Europie niezauważalna, jakby celowo pomijana, bo Francja zamiast Nagrodą Nobla żyła jej związkiem z żonatym i młodszym od niej mężczyzną. Skłodowska stała się w swojej ojczyźnie niepożądanym gościem, ‘cudzoziemką’, od której wielu przyjaciół zwyczajnie się oddaliło. W Ameryce – wręcz przeciwnie. Uczona cieszyła się tam wielkim uznaniem i traktowano ją jak królową (bez wątpienia za sprawą jej serdecznej przyjaciółki - Mrs. William B. Meloney)…
Maria Skłodowska-Curie była bardzo wymagającą, dość zaborczą w miłości i troskliwą matką (notowała informacje dotyczące rozwoju córek; z wakacji przesyłała im zadania z matematyki). Skrupulatnie pilnowała, czy dziewczynki są odpowiednio kształcone i wiedziała, że jeśli zostaną w Paryżu, będą miały o wiele lepsze perspektywy niż gdyby powróciły do Polski. Nie miała głowy do rodzinnych rocznic, często była nieobecna na urodzinach córek, ale kochała je ponad wszystko – podobnie jak one ją.
Była bardzo uczynną i odpowiedzialną osobą - osobiście nadzorowała przeprowadzanie pierwszych doświadczeń z leczeniem nowotworów promieniotwórczymi izotopami. Angażowała się także w prace Ligi Narodów, działała w organizacjach pokojowych i humanitarnych. W 1914 roku z jej inicjatywy powstał Instytut Radowy w Paryżu im. Piotra Curie, na który sukcesywnie zbierała fundusze w USA (później dzięki niej zostanie utworzony taki sam instytut w Warszawie). Maria doglądała go z wielkim zaangażowaniem i świetnie nim zarządzała, troszczyła się o swoich pracowników, dbała o ich bezpieczeństwo, a nawet sama sadziła rośliny w przyległym do niego ogrodzie. Postawiła sobie także za cel rozwinięcie międzynarodowego systemu stypendiów naukowych, by ułatwić zdolnym jednostkom rozwijanie talentów. Oboje z mężem odmawiali opatentowania swoich odkryć – mieli poczucie pracy dla wyższego celu, byli bezinteresownymi naukowcami. Maria najzwyczajniej w świecie żywiła przekonanie, że nauka ma służyć wszystkim ludziom, a nie tylko jej osobistej korzyści. Jej skromność i obojętność wobec dóbr materialnych była imponująca. Nigdy nie dbała o zaszczyty i choć doświadczyła braku akceptacji dla kobiet w świecie naukowym zdominowanym przez mężczyzn, nie buntowała się, przecierając skutecznie drogę innym uzdolnionym kobietom. Twierdziła także, że jest zbytnio pochłonięta pracą w laboratorium, by zajmować się polityką. Nigdy nie wyparła się polskich korzeni ani polskiej tożsamości i patriotyzmu, który jej wpojono, a po wielu latach za granicą płynnie i bez akcentu mówiła po polsku. Niewiele osób tak bardzo przyczyniło się do poprawienia losu ludzkości i do postępu nauki jak skromna, lubiąca pozostawać w cieniu kobieta, którą świat znał jako madame Curie.
Irena byłą ukochaną córką Marii i miała z nią bardzo dobry kontakt: Ich wzajemna relacja, pełna obopólnego szacunku, nosiła cechy bardzo szczególnej więzi, dużo głębszej niż więź między Marią a Ewą. Była bardzo uzdolniona, wybrała karierę naukową, choć rodzice nie nakłaniali jej do tego. Szybko się doktoryzowała, wyszła za mąż i urodziła córkę Helenę. Podobnie jak matka doświadczyła dyskryminacji ze względu na płeć, ale nie była bierna - walczyła z nią, gdyż już jako młoda dziewczyna słyszała wewnętrzny głos oburzonej feministki. Otrzymała Nagrodę Nobla razem z mężem w 1935 roku i razem z nim zaangażowała się w działalność partii komunistycznej, przez co utraciła szacunek wielu przyjaciół i kolegów z kręgów naukowych.
Ewa nie miała nic wspólnego z dziedziną, którą pasjonowali się jej najbliżsi. Obrała całkiem inną drogę – artystyczną. Studiowała pianistykę i literaturę. Współpracowała z kilkoma paryskimi czasopismami jako krytyczka teatralna, muzyczna i filmowa. Napisała biografię matki „Madame Curie”, za którą dostała liczne wyróżnienia i nagrody. Na jej podstawie nakręcono nawet film nominowany do Oscarów. Ewa odegrała bardzo dużą rolę we francuskiej polityce zagranicznej podczas wojny - odbyła podróż po Stanach, stając się kimś w rodzaju rzeczniczki francuskich kobiet (Zrozumieliśmy, ze pokój za wszelką cenę, to brak pokoju, mówiła). Była także korespondentką wojenną, podróżując po licznych krajach: Iranie, Iraku, Indiach, Chinach, krajach Ameryki Północnej. Będąc jedną z najpiękniejszych kobiet Paryża, nieustannie ciągnęła do USA. Wyszła za mąż za amerykańskiego dyplomatę, Henry'ego Labouisse'a, przyjęła amerykańskie obywatelstwo i działała na rzecz UNICEF-u, którego był sekretarzem generalnym. Zostawiła po sobie ślad jako pisarka, dziennikarka, wybitna działaczka społeczna. Często nazywano ją pierwszą damą UNICEF-u, bo „mało jest osób, które pracowały na rzecz pokoju na świecie tak ciężko jak ona. Ewa żyła z wielkim poczuciem winy, bo jako jedyna kobieta w swojej rodzinie uniknęła zgubnych skutków działania promieni i przedwczesnej śmierci. Zmarła w wieku 103 lat.
Książka Shelley Emling wciąga. Autorka nie czyni ze swoich bohaterek posągowych postaci, stojących ponad innymi, które nie ustrzegły się błędów. To lektura o kobietach z krwi i kości, które miały w sobie dość odwagi, by realizować swoje marzenia, myśląc przy tym o dobru ludzkości; które za nic miały zaszczyty, honory, sławę i pieniądze i które pamiętały skąd się wywodzą i jakie mają priorytety. To doskonała lektura dla wszystkich, ale według mnie wręcz idealna dla młodych dziewcząt, które poszukują swojej drogi życiowej w naszym szalony, pozbawionym wartości świecie. Maria i jej dwie ambitne, odważne i wybitne córki to przykłady, że żyjąc w zgodzie ze sobą i swoimi przekonaniami można zajść bardzo daleko.
Agnieszka Biczyńska
Cytaty za: "Maria Skłodowska-Curie i jej córki", Shelley Emling, Muza, Warszawa 2013.
Oceny
Książka na półkach
- 553
- 327
- 137
- 17
- 11
- 9
- 8
- 5
- 4
- 3
Cytaty
Zrozumieliśmy, że pokój za wszelką cenę oznacza brak pokoju. Zrozumieliśmy, że życie ludzkie ratowane za wszelką cenę nie ma żadnej wartości. Bo jest ono nic niewarte bez przywilejów , dumy, praw i radości, które sprawiają, że warto żyć, ale też poświęcić życie, Zrozumieliśmy, że jest coś straszniejszego,, bardziej przerażającego niż śmierć: to życie w strachu- mówiła. [Ewa Cur...
Rozwiń
Opinia
Początek będzie dość smutny. Oto mała dziewczynka, która bardzo wcześnie straciła matkę. Oto dziewczynka, która zawsze była prymuską i wcale nie miała przez to lekko. Oto dziewczynka, która musiała przerwać naukę i podjąć pracę guwernantki. Oto kobieta, która przekopywała się przez tony smółki uranowej, aż w końcu odkryła nowy pierwiastek. Oto kobieta, która szybko została wdową, wychowującą dwie małe córeczki. Oto kobieta-żona, kobieta-matka, kobieta-kochanka, kobieta-naukowiec, w końcu kobieta-noblistka. Pierwsza wśród fizyków i chemików grona zdominowanego przez mężczyzn.
Siła, czystość woli, surowości wobec siebie samej, obiektywizm i trzeźwości osądu – rzadko udaje się wszystkie te cechy znaleźć w jednej osoby. Rzadko, nie oznacza jednak wcale. Albert Einstein tak wspominał właśnie swoją wieloletnią przyjaciółkę-Marię “gdyby choć cząstka siły ducha i poświęcenia, które charakteryzowały madame Curie, udzieliła się intelektualistom, Europa mogłaby spokojniej patrzeć w przyszłość”. W niełatwych czasach przyszło żyć Marii – zniewolony kraj, rusyfikacja, świat nauki zdominowany przez mężczyzn, bardzo ksenofobiczny i hermetycznie zamknięty dla kobiet, aż w końcu czasy, gdzie ludzie skandale przekładali nad zdobycze nauki.
Nie jest to biografia poświęcona każdemu okresowi z życia noblistki. Autorka wybrała najważniejsze i najbardziej burzliwe fakty z życia Skłodowskiej-Curie. Zaczyna się od romansu, w jaki wdała się Maria po śmierci męża. Wybranek miał niestety żonę i dzieci, na dodatek był młodszy od niej. Francuzi byli tym zniesmaczeni, oskarżali ją o rozbijanie rodziny i nazywali pogardliwie “cudzoziemką”. Nawet przyznanie drugiej Nagrody Nobla niewiele pomogło. Z pomocą przyszła amerykańska dziennikarka Marie Meloney, która okazała się wielką fanką Marii, a potem jej wieloletnią przyjaciółka i powierniczką. Podróż do Stanów trochę podreperowała reputację noblistki. I wydaje mi się, że po to autorce chodziło. W ogóle cała biografia jest jakby próbą ukazania Marii w innym świetle – nie idealnej pani naukowiec, twardej i opanowanej, tylko kobiety z krwi i kości, która posiada emocje i popełnia błędy.
Podobnie ukazanie są relacje z córkami. Irena – starsza, nieprzykładająca uwagi do wyglądu, tak samo opanowana i zrównoważona jak matka, praktycznie wierna jej kopia. Kobieta-naukowiec w pełnej krasie, oddana nauce, a co najważniejsze czerpiąca z tego radość, siłę i motywację od dalszej pracy. Z drugiej strony Irena podsiadała, przekazaną jeszcze przez matkę, ogromną świadomość postępu nauki i niebezpieczeństwa jakie niosą za sobą pierwiastki promieniotwórcze. Matka i córka zapłaciły za to najwyższą cenę – cenę zdrowia i życia, gdyż długotrwała praca w laboratoriach skróciła im kilka może kilkanaście lat życia. Natomiast Ewa w ogólnie nie podzielała pasji matki i była raczej romantyczką o artystycznym zacięciu. Uosabiała piękno zewnętrzne i wewnętrzne. Dawała koncerty fortepianowe, krótkie recitale, a po wyjeździe do Ameryki została korespondentką wojenną i spisała biografię matki. W korespondencji z dziewczynkami oraz z osobistych relacji - Maria bynajmniej nie jawi się jako nadopiekuńcza matka, nawet gdy jej własne problemy ją przytłaczały, ani na chwilę nie obniżyła wysokich wymagań, które stawiała córkom, czuwała nad nimi nieustannie, cały czas troszcząc się o ich przyszłość, choć zdawała sobie sprawę, że nie poświęca im należycie dużo czasu. Na podkreślenie zasługuje fakt, że uczona nigdy nie opatentowała technologii pozyskiwania radu, skąd miałaby niemały dochód. Z uporem powtarzała, że rad to pierwiastek należący do wszystkich ludzi i nikt nie powinien się na nim bogacić.
Piękna to była opowieść o dwóch pokoleniach trzech charyzmatycznych kobiet, gdzie każda z nich zdawała siebie sprawę z misji, jaką ma do wykonania dla świata i ludzkości. Opowieść o nietuzinkowych kobietach, które godziny spędzały w laboratoriach z fiolką w ręku, pełne skupienia, opanowania i błysku w oku.
W całej biografii czegoś mi jednak zabrakło. Pominięte zostało praktycznie całe dzieciństwo Marii, cały pobyt w Polsce, nieszczęśliwa miłość, odejście od wiary, stosunki z rodzicami i wpływ ich wychowania. A przecież to, że stała się tak wielką uczoną, zdolną do tylu poświęceń i wyrzeczeń było zasługą rodziców, wpajania wartości, ideałów. Nie wiem dlaczego autorka nie poświeciła temu więcej miejsca. Shelley Emling nie wspomina również o małżeństwie z Piotrem, o ich wzajemnych relacjach, wspólnych pasjach. Niemniej jednak Maria Skłodowska-Curie należy jak najbardziej do kobiet, której życiorys warto znać. Jej postawa może być też przykładem dla wielu młodych ludzi, którzy zaczynają przygodę z nauką. Takie cechy jak upór, siła woli, determinacja, radość płynąca z pracy i przeświadczenie, że nie robię czegoś tylko dla siebie, tylko dla wielu – są jak najbardziej pożądane.
Początek będzie dość smutny. Oto mała dziewczynka, która bardzo wcześnie straciła matkę. Oto dziewczynka, która zawsze była prymuską i wcale nie miała przez to lekko. Oto dziewczynka, która musiała przerwać naukę i podjąć pracę guwernantki. Oto kobieta, która przekopywała się przez tony smółki uranowej, aż w końcu odkryła nowy pierwiastek. Oto kobieta, która szybko została...
więcej Pokaż mimo to