Sztuka uprawiania róż z kolcami

Okładka książki Sztuka uprawiania róż z kolcami Margaret Dilloway
Okładka książki Sztuka uprawiania róż z kolcami
Margaret Dilloway Wydawnictwo: Wydawnictwo M literatura piękna
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Care and Handling of Roses with Thorns
Wydawnictwo:
Wydawnictwo M
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375955323
Tłumacz:
Anna Jędrzejczyk
Tagi:
przyjaźń miłość wybory hodowla róże
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
120 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
230
225

Na półkach:

Okazuje się, że świat róż, wszystko, co wiąże się z ich uprawą może być naprawdę fascynujące. Ich kruchość jest porównywalna z życiem osób, które czekają na przeszczep. Jest to historia o pasji, przede wszystkim pasji życia. Polecam

Okazuje się, że świat róż, wszystko, co wiąże się z ich uprawą może być naprawdę fascynujące. Ich kruchość jest porównywalna z życiem osób, które czekają na przeszczep. Jest to historia o pasji, przede wszystkim pasji życia. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Tytuł tej książki od razu skojarzył mi się ze smutnymi słowami kończącymi piosenkę Mały książę śpiewaną przez Katarzynę Sobczyk:
W świecie, gdzie nikt nie kochał róż,
na zawsze ktoś pozostał sam.
Dokładnie tak, jak główna bohaterka – Gal. Bardzo wymagająca nauczycielka biologii w szkole, gdzieś w środkowej Kalifornii USA. Kobieta dopiero trzydziestosześcioletnia, ale zachowująca się, jak wiekowa osoba przekonana, że urodziła się już dorosła. Częściowo takie nastawienie wymusiła na niej przewlekła choroba nerek, traumatyczne doświadczenie nieudanego przeszczepu, życie pod ścisłym rygorem dializ i w ciągłym lęku oraz oczekiwaniu na kolejny przeszczep, a także podporządkowanie jego trybu surowym zasadom i normom człowieka racjonalnego, sceptycznego, krytycznego wobec siebie i innych, często uwidacznianego przez nią w takich zdaniach – "Mówi się, że poczucie szczęścia jest dokładną odwrotnością inteligencji. Im człowiek głupszy, tym szczęśliwszy". Gal zawsze stawiała na inteligencję. Jej nieprzystępna, oschła osobowość z dominującym aspektem dorosłego, w której nie było marginesu dla działań spontanicznych, nieprzewidywalnych, niezaplanowanych, a tym bardziej szalonych, nie zjednywała jej osób przychylnie do niej nastawionych, używając języka dyplomacji.
Wręcz przeciwnie.
Zrażała do siebie wszystkich, z którymi miała kontakt, czy to w miejscu zamieszkania, czy w pracy, a tych, którzy byli przy niej, jak jej przyjaciółka Dara, raniła, wystawiając ich cierpliwość na ciągłe próby wytrzymałości i testy tolerancji. Gal przypominała suchy, uśpiony krzew różany o nikomu nieznanym kolorze płatków i zapachu, za to z mnóstwem bardzo ostrych kolców.
I właściwie, jeśli jej to samej nie przeszkadzało, bo nie miała świadomości własnej, ukrytej urody wewnętrznej, to można byłoby powiedzieć, że to wina otaczających ją ludzi. Ich lenistwa w staraniu się ujrzenia jej wnętrza. Niechęci do dopatrywania się w niej piękna. Uporczywe widzenie tylko kolców. Sama dałam się złapać w tę pułapkę logiki myślenia Gal. Całkowicie przekonała mnie do spojrzenia na człowieka, że uroda nie powinna być czynnikiem decydującym o chęci poznawania innych. I nie jej to wina, że żyje w świecie, gdzie nikt nie kocha róż. Jego strata! Zostanie sama na zawsze!
I w tym momencie zaczęło mi coś nie pasować.
Sytuacja przypominała trochę zbuntowane dziecko, które na złość rodzicom odmrozi sobie uszy, nie nosząc czapki. Wówczas przypomniałam sobie o teorii atrybucji, o której Gal mogła nie wiedzieć, a o której ja w jej cynicznym towarzystwie zupełnie zapomniałam. Przecież psychika człowieka jest tak skonstruowana, że jakbyśmy się nie odcinali od wyglądu fizycznego, to właśnie on decyduje w pierwszych kilkunastu sekundach o pozytywnym lub negatywnym nastawieniu do właśnie ujrzanej osoby, o naszym zainteresowaniu się nią lub nie, do chęci kontynuowania znajomości. To ten kwiat w rozkwicie, a nie kolce, przyciąga do nas innych, by dać dopiero szansę ukazania się potem w pełnej odsłonie naszej osobowości. Gal takiej szansy nie dawała nikomu. Twierdziła niezmiennie, stukając się w skroń – "Wszystko, czego potrzebuję, jest tutaj. […] Nie na zewnątrz".
Do czasu.
Nie ona jedna natury nie zdołała przechytrzyć rozumem. W jej życiu pojawiła się bowiem piętnastoletnia siostrzenica Riley, wprowadzająca w jej uporządkowane życie, totalne zamieszanie. Zwłaszcza w sferze emocjonalnej. Poglądy dziewczyny, manifestowane wyrażaniem osobowości w zachowaniu i ubiorze oraz nowa sytuacja w relacjach dziecko-opiekun stały się przyczyną przemiany Gal. Po wpływem nastolatki kobieta zaczęła postrzegać siebie, swoje kontakty z innymi, przyjaźń z Darą, a zwłaszcza relacje z własną siostrą, przez zupełnie inny, nowy pryzmat. W efekcie główna bohaterka, wykorzystując powieściową metaforę, wyszła z uśpienia, rozkwitła, jak suchy krzew różany po długiej zimie. Na efekty w życiu osobistym i zawodowym jej nowej osobowości nie czekałam długo.
To optymistyczna opowieść, która wprowadza przeciwstawny pogląd zawarty w przytoczonych na początku słowach piosenki. Dedykowana zwłaszcza tym czytelnikom, którzy żyją emocjonalnie uśpieni w poukładanym świecie rządzonym przez rozum, oddając się z pasją hobby, lokując w nim wszystkie swoje uczucia tak, jak Gal w uprawę róż, twierdząc – "róże są dla mnie freudowskim substytutem życia miłosnego". Nie bez powodu to właśnie róże zostały wybrane przez autorkę do budowania metafory osobowości człowieka. Zestawienie ich uprawy, pielęgnacji, tworzenia kolejnych odmian i w efekcie uzyskanie nowego gatunku z niepowtarzalnym kwiatem o urzekającym zapachu, miało stworzyć wzajemne, symboliczne odniesienia do człowieczej osobowości, by dobrze zrozumieć kruchość, delikatność, nieprzewidywalność i czasochłonność zachodzących zmian w psychice ludzkiej, tak podobnej do uprawy róży.
Jednak Gal nie była jedyną osobą, która zmieniła się w tej powieści. Była jeszcze jej siostra, siostrzenica i wiele innych osób.
Byłam i ja.
Czytelniczka, która odrzuciła pesymistyczne słowa piosenki i zrozumiała motto Alphonse’a Karra, wprowadzające do tej powieści:
"Niektórzy ciągle narzekają na róże, że mają kolce.
Ja jestem wdzięczny za to, że kolce mają róże".
Idzie wiosna. Pokażmy, po tej długiej zimie (dosłownie i w przenośni) swoje kwiaty, ale też nie okaleczajmy się, usuwając kolce. Bądźmy zwłaszcza my, kobiety, jak prawdziwe, naturalne róże, które mają zarówno kwiaty, jak i kolce. Dokładnie w takiej kolejności.
Nigdy odwrotnie!
naostrzuksiazki.pl

Tytuł tej książki od razu skojarzył mi się ze smutnymi słowami kończącymi piosenkę Mały książę śpiewaną przez Katarzynę Sobczyk:
W świecie, gdzie nikt nie kochał róż,
na zawsze ktoś pozostał sam.
Dokładnie tak, jak główna bohaterka – Gal. Bardzo wymagająca nauczycielka biologii w szkole, gdzieś w środkowej Kalifornii USA. Kobieta dopiero trzydziestosześcioletnia, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
219
65

Na półkach:

Sama nie wiem czego się spodziewałam po tej książce, chyba banalnej, lekkiej historii a okazała się wspaniałą powieścią. Nie brak w niej emocji. Rozdział goni rozdział. Jest tu opisana mądra, wzruszająca historia, a bohaterowie są z krwi i kości. Pozostaje w pamięci.

Sama nie wiem czego się spodziewałam po tej książce, chyba banalnej, lekkiej historii a okazała się wspaniałą powieścią. Nie brak w niej emocji. Rozdział goni rozdział. Jest tu opisana mądra, wzruszająca historia, a bohaterowie są z krwi i kości. Pozostaje w pamięci.

Pokaż mimo to

avatar
1058
166

Na półkach: ,

Trzydziestosześcioletnia Galilee Garner jest nauczycielką biologii w prywatnej katolickiej szkole oraz niezwykłą pasjonatką wszystkiego, co tylko z różami związane. Krzyżuje różne gatunki i pragnie aby udało jej się stworzyć idealną odmianę godną pierwszej nagrody, chce wyhodować zupełnie nowy kwiat o nazwie Hulthemia. Marzy o patencie dla siebie oraz przyjęciu róży do ogrodów testowych Amerykańskiego Towarzystwa Różanego, które polega na wybraniu najlepszej rośliny, która w różnych warunkach poradzi sobie najlepiej przez dwa lata. To działanie wymaga wiele wytrwałości, a nade wszystko gigantycznych pokładów cierpliwości.

Ostatniego nauczyła się już walcząc o swoje zdrowie oraz życie, gdyż od dzieciństwa jest stałą bywalczynią szpitali, od kiedy nerki odmówiły jej posłuszeństwa, obecnie ma za sobą dwa przeszczepy i lata dializowania. Teraz czeka ją następny przeszczep, a w kolejce o jedno miejsce wyprzedza ją starszy pan Walters, który poprzez własne zaniedbania, głównie alkoholizm ma większe szanse na znalezienie dawcy niż Gil. Nic dziwnego, że ta sytuacja ją przerasta wywołując przygnębienie oraz zniechęcenie do dalszego leczenia.

"(...) Wszystko wydaje mi się bezsensowne - to się nigdy nie skończy, jeśli nie mam szans na nową nerkę. Przez resztę życia - bez względu na to, ile czasu mi zostało - będę musiała przyjeżdżać tu co drugi dzień. Nie chcę nawet o tym myśleć. Myślę za to o grzybie zagrażającym moim kwiatom, o hulthemiach, o tym, że muszę zadzwonić do Byrona. Tylko to sprawia, że jeszcze nie zwariowałam. (...) - [str.217]

Wygląda na to, że musiała znaleźć sobie czasochłonne hobby, żeby wyrzucić z głowy toksyczne myśli o chorobie. Czy to jej pomogło? Jak na kobietę tak młodą, jest wyjątkowo bezpośrednia, a także surowa i wymagająca. Zdołała zaprzyjaźnić się tylko z jedną osobą, mianowicie nauczycielką sztuki, Darą, którą potrafi bezlitośnie wykorzystywać do pomocy. Uznaje, że po prostu tak trzeba. Z tego powodu wynikają spory pomiędzy obiema kobietami.

Wypływają na powierzchnię problemy rodzinne, kiedy odwiedza ją siostrzenica Riley. Nieodpowiedzialność siostry doprowadzała od lat do niesnasek, a teraz jako młoda matka nie potrafi zorganizować swojego życia na tyle, aby znalazło się w nim miejsce dla wymagającej troski i miłości córki. Dlatego odsyła nastolatkę tutaj, aby ułatwić sobie trudną dla każdego sytuację. Nawet nie przeszło jej przez myśl, że Gil musi skupić się głównie na odzyskaniu zdrowia, na męczących dializach i odzyskiwaniu po nich sił. Jak odnajdą się pod jednym dachem? Samotnica Gil razem ze swoją spragnioną czułości Riley...

"Sztuka uprawiania róż a kolcami" to współczesna powieść obyczajowa, która nie jest łatwym ani prostym czytadłem. Głęboko porusza, zmusza do refleksji nad własnym życiem. Po tej lekturze każdy zaczyna zastanawiać się nad tym, ile tak naprawdę posiada. Potrafi bardziej docenić ludzi wokół siebie, swoje zdrowie, rodzinę, przyjaźń, a także siłę miłości. Narratorem jest Gil, która opisuje własne wrażenia oraz odczucia względem innych osób. Takie rozwiązanie osobiście bardzo lubię, gdyż jasno i wyraźnie zostają przedstawione wydarzenia z perspektywy najważniejszej postaci, bez gdybania i domysłów. Pomysł na książkę zrodził się w głowie autorki po śmierci szwagierki, której trzykrotnie przeszczepiono nerkę, a pomimo to ostatecznie przegrała walkę z chorobą. To lektura o wielkiej prawdziwej pasji, która pokazuje, że marzenia naprawdę się spełniają. Trzeba tylko głęboko w to wierzyć. Gdyby oceniać książkę po okładce, z pewnością nie przyciąga swoją niepozornością, ba - prostotą wręcz, a jednak ma w sobie coś, co mogłoby czytelnikowi umknąć. Zachęcam do sięgnięcia po nią i bacznej, mądrej analizy.

Trzydziestosześcioletnia Galilee Garner jest nauczycielką biologii w prywatnej katolickiej szkole oraz niezwykłą pasjonatką wszystkiego, co tylko z różami związane. Krzyżuje różne gatunki i pragnie aby udało jej się stworzyć idealną odmianę godną pierwszej nagrody, chce wyhodować zupełnie nowy kwiat o nazwie Hulthemia. Marzy o patencie dla siebie oraz przyjęciu róży do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
38

Na półkach:

Podchodziłam do tej książki jak do przysłowiowego jeża.Bałam się,że będzie to o chorobie,szpitalach,beznadziejności i użalaniu się nad sobą.
Mile się zdziwiłam.
Główna bohaterka Gal fakt choruje przewlekle i nie zawsze zasługuje na medal za bycie najmilsza osoba na świecie ale to tylko jeden z wątków.
Hobby Gal są róże.Sama uwielbiam te kwiaty i w moim ogrodzie zajmują na prawdę dużo miejsca ale chyba nie potrafiłabym z taka miłością i czułością o nich mówić i myśleć.Choć róże są jednym z głównych wątków tej książki to nie jest to poradnik ogrodnika (choć może ci którzy zajmują się krzyżówką róż mogą się z niej czegoś dowiedzieć)
Tak naprawdę to książka o ludziach o przyjaźni o rodzinie i o nadziei.
Chyba najbardziej właśnie o nadziei.Nie ważne,że chorujesz od lat,nieważne,że nie zawsze wygrywasz,nieważne,że za płotem masz marudną sąsiadkę ważne,że zawsze jest NADZIEJA i są blisko ciebie ludzie którzy razem z Tobą wierzą i mają NADZIEJĘ.

Podchodziłam do tej książki jak do przysłowiowego jeża.Bałam się,że będzie to o chorobie,szpitalach,beznadziejności i użalaniu się nad sobą.
Mile się zdziwiłam.
Główna bohaterka Gal fakt choruje przewlekle i nie zawsze zasługuje na medal za bycie najmilsza osoba na świecie ale to tylko jeden z wątków.
Hobby Gal są róże.Sama uwielbiam te kwiaty i w moim ogrodzie zajmują na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
388
58

Na półkach: ,

Czytałam...i przestałam. Nie porwała mnie...

Czytałam...i przestałam. Nie porwała mnie...

Pokaż mimo to

avatar
2266
422

Na półkach: , ,

Bohaterka nie tylko róże uprawia, ale także krzyżuje i bierze udział w konkursach na najlepszą krzyżówkę. Dowiedziałam się między innymi, dlaczego róże kupowane w sklepach coraz słabiej pachną oraz o tym, że niektórym klientom marzą się róże bez kolców. Gal nie sprzedaje swoich róż, jej pasją i marzeniem jest wyhodowanie niezwykłego okazu. Książka zawiera opis dziewięciu miesięcy z jej życia, od marca do listopada, a każdy miesiąc zaczyna się cytatem z kalendarza ogrodniczego hodowcy róż.

Gal jest 36-letnią nauczycielką biologii w szkole prywatnej, pedantyczną, nieustępliwą i wymagającą. Przyjaciółka charakteryzuje ją jako XIX-wieczną pannę, co wydaje się trafne. Gal od dzieciństwa ciężko choruje na nerki, nie może mieć dzieci, każdy dzień jest dniem darowanym, który stara się wykorzystać w pełni. Żyje intensywnie, nawet zbyt intensywnie, zdaniem lekarki, i potrafi żartować na temat swojej nerki. Opis choroby nie powstał w wyobraźni autorki, był starannie omówiony z chorą szwagierką. Z pewnością Gal nie jest ideałem łatwego współżycia z otaczającymi jej ludźmi, ale jest uczciwa i potrafi nawiązywać głębokie relacje, a nawet się zmieniać.

Książka nie przytłacza chorobą, jest - jak Gal - skupiona na tym, co istotne. Czytałam ją z przyjemnością i podziwem dla bohaterki. Długo u mnie leżała, bo z jednej strony intrygował mnie tytuł, z drugiej obawiałam się czegoś "byle jakiego", banalnego. Niepotrzebnie.

Bohaterka nie tylko róże uprawia, ale także krzyżuje i bierze udział w konkursach na najlepszą krzyżówkę. Dowiedziałam się między innymi, dlaczego róże kupowane w sklepach coraz słabiej pachną oraz o tym, że niektórym klientom marzą się róże bez kolców. Gal nie sprzedaje swoich róż, jej pasją i marzeniem jest wyhodowanie niezwykłego okazu. Książka zawiera opis dziewięciu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
92

Na półkach:

Sztuka uprawiania róż z kolcami to powieść obyczajowa. Opowiada ona o życiu Gal - samotnej, przewlekle chorej nauczycielki z Kalifornii.

Akcja książki toczy się powoli. Autorka dokładnie opisuje wszystkie wydarzenia w życiu bohaterki: zajęcia w szkole, dializy, wizyty w szklarni, kontakty z siostrzenicą. Z powodu choroby Gal nie związała się z nikim. W jej marzeniach nie pojawiają się panowie ani dzieci. Podczas gdy inne kobiety zajmują się dziećmi, ona roztkliwia się nad różami i marzy o wyhodowaniu nowego gatunku.

Poznajemy marzenia bohaterki, a także wady jej charakteru. Bo wiedzieć trzeba, że Gal - może pod wpływem choroby - stała się osobą zgorzkniałą, zazdrosną i przesadnie surową. Wymaga od innych, by tak jak ona byli perfekcjonistami. Zazdrości zdrowym, zazdrości chorym, których zakwalifikowano do przeszczepu. Nie przyjmuje do wiadomości, że ludzie zdrowi też mają swoje problemy. Uczeń za darmo pracuje w jej szklarni, przyjaciółka zawsze musi ją wozić do szpitala... Gal nie poczuwa się do wdzięczności; ma w sobie ten charakterystyczny dla wielu chorych egoizm.

Margaret Dilloway rzetelnie przygotowała się do napisania książki. Zgromadziła mnóstwo wiadomości o różach, o wystawach, o chorobie nerek, dzięki czemu powieść wydaje się realistyczna i solidna. Autorce udało się "tchnąć życie" w postać głównej bohaterki. Gal budzi różnorakie uczucia, od irytacji po podziw.

Książka uczy współczucia dla osób chorych. Każdy, kto złości się na bohaterkę traktującą innych jak prywatnych kierowców, w pewnym momencie zrozumie, że dla niej szybki dojazd do szpitala to sprawa życia lub śmierci.

Książka spokojna, ciekawa. Pod wpływem różnych wydarzeń bohaterka się zmienia, nie jest więc nudno.

Sztuka uprawiania róż z kolcami to powieść obyczajowa. Opowiada ona o życiu Gal - samotnej, przewlekle chorej nauczycielki z Kalifornii.

Akcja książki toczy się powoli. Autorka dokładnie opisuje wszystkie wydarzenia w życiu bohaterki: zajęcia w szkole, dializy, wizyty w szklarni, kontakty z siostrzenicą. Z powodu choroby Gal nie związała się z nikim. W jej marzeniach nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
699
207

Na półkach: , ,

Galilee Garner to samotna nauczycielka, której pasją jest hodowla i krzyżowanie róż. Jej marzeniem jest stworzenie idealnej róży o oszałamiającym zapachu i kolorze, która będzie wielokrotnie kwitnąć i uzyska tytuł Królowej Róż. Uzyskanie tego celu jest trudne i monotonne, ale Gal nie ma zamiaru się poddać. Przeszkodą nie jest dla niej ani praca, ani konieczność uciążliwych dializ do których zmusza ją przewlekała choroba nerek. Aby kobieta nie musiała jeździć co dwa dni do szpitala konieczny jest przeszczep, co nie jest łatwą sprawą. Nie dość, że dawców jest mało, to jeszcze pierwszy w kolejce do przeszczepu jest Mark, który choruje znaczenie krócej, to jeszcze sam przyczynił się do choroby przez nadużywanie alkoholu. Spotkania tego typa na dializach zawsze wywołują u Gal poczucie bezsilności i złości. Trudno się jej dziwić, przewlekła choroba nikogo jeszcze pozytywnie nie nastroiła od życia...

"Urodziłam się z refluksem. Oznacza to, że przejście między nerką a pęcherzem nie zamykało się tak, jak trzeba. Mama nie mogła nadążyć ze zmianą pieluszek. Skutkiem tego były ciągłe infekcje pęcherza, a potem nerek. Zanim lekarze w końcu doszli do tego, co jest nie tak, jednej nerki już prawie nie było. Miałam wtedy cztery lata, a moja druga nerka była na dobrej drodze, żeby podzielić los pierwszej, co nastąpiło, kiedy skończyłam dwanaście lat. Pierwszym dawcą była moja mama — ta nerka służyła mi dwanaście lat. Drugą dostałam od ofiary wypadku, kogoś, kto po prostu zaznaczył odpowiednie pole w swoim prawie jazdy. Ta wytrzymała tylko cztery lata, potem mój organizm ją odrzucił. Od ośmiu lat jestem na dializach. Dializa oczyszcza krew, tak jak zrobiłaby to nerka. Podpina się do żyły maszynę i krew jest przez nią przepompowywana. Są różne rodzaje dializ; tę moją trzeba powtarzać co drugi dzień. Można się dializować zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia. Ja wolę w nocy, bo tak jest łatwiej i mogę spać. Jeśli nie przeprowadzi się dializy w odpowiednim czasie, człowiek czuje się, jakby miał grypę, a mózg nie może pracować na wysokich obrotach. Jeśli zupełnie zaprzestanie się dializowania, wszystkie organy się w końcu wyłączają i człowiek umiera."


Gal jest dziwną bohaterką. Począwszy od wyglądu, kończywszy na charakterku. Kobietę cechuje niski wzrost i sportowy styl. Przy 150 cm wzrostu nosi buty w rozmiarze 42, co musi wyglądać komicznie, skoro ja noszę taki sam rozmiar przy 180 cm wzrostu i moje stopy wydają się duże. Jest jeszcze coś co łączy mnie z Galilee - malkontenctwo. Gal wiecznie zrzędzi, denerwuje ją wszystko i wszyscy. O dziwo ma przyjaciółkę. Wysoką i kobiecą nauczycielkę plastyki, która przez swoje randki nie może być na wiecznie zawołanie przyjaciółki, co oczywiście bardzo frustruje naszą bohaterką. Gal ma też cudownych rodziców i szaloną siostrę, która pewnego dani jakby nigdy nic podrzuca jej pod opiekę swoją córkę.

Riley jest zbuntowaną nastolatką, z za mocnym makijażem i potrzebą zrozumienia. Jakim cudem znajdzie wspólny język z ekscentryczną ciotką? Jak odwieczna samotniczka zaakceptuje w domu obecność innej osoby? Czy w ogóle jest szansa aby te dwie kobiety mogły się dogadać?

Trudno oderwać się od tej książki. Wraz z bohaterką czekasz na przeszczep, na tę jedną jedyna różę i na... uczucia. Tak bardzo chciałam, żeby Gal kochała i była kochana. Nie tylko przez mężczyznę, chodziło mi głównie o jej siostrzenicę. Obie potrzebowały miłości, akceptacji i ciepła i obie nie chciały się do tego przyznać.

Cudowna opowieść o samotności, przyjaźni, miłości, marzeniach, chorobie i pasji. Świetny metaforyczny tytuł i wciągający styl pisania. Brawo za wątek o życiu z chorobą, dializach i przeszczepach. W książce jest opis akcji nerki dla Gal, gdzie przyjaciele i pracownicy szkoły, w której ona pracuje badają się, aby sprawdzić czy mogą oddać swoją nerkę chorej. Chciałam zaznaczyć, że w Polsce nerkę od żywego dawcy można pobrać tylko od osoby, która jest krewnym w linii prostej, oraz gdy występują szczególne więzy osobiste, ale w niektórych krajach zdrowa osoba w geście altruizmu może oddać nerkę obcemu choremu.

http://www.czyje.blogspot.com/2014/04/sztuka-uprawiania-roz-z-kolcami.html

Galilee Garner to samotna nauczycielka, której pasją jest hodowla i krzyżowanie róż. Jej marzeniem jest stworzenie idealnej róży o oszałamiającym zapachu i kolorze, która będzie wielokrotnie kwitnąć i uzyska tytuł Królowej Róż. Uzyskanie tego celu jest trudne i monotonne, ale Gal nie ma zamiaru się poddać. Przeszkodą nie jest dla niej ani praca, ani konieczność uciążliwych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
593
138

Na półkach: , ,

Mam w przydomowym ogrodzie kilka róż, ale zajmuje się nimi moja mama. Mnie osobiście ogrodnictwo nie pasjonuje w ogóle, a wszystkie kwiaty, o ile nie są wykonane z plastiku i tkaniny, więdną w kilka dni, jeśli zostawić je pod moją opieką. Tak, wiem, że nie ma się czym chwalić...
Dla Gal, dość niemiłej (przynajmniej na początku),trzydziestosześcioletniej nauczycielki biologii, róże są wszystkim. Poświęca im każdą wolną chwilę, podporządkowuje im swój plan dnia, zarywa poranki, żeby dopatrywać swoich ulubienic. Dają jej wytchnienie, a praca nad nimi jest jej odskocznią...


Gal bowiem choruje od urodzenia. A od jakiegoś czasu czeka na kolejny przeszczep nerki, który może nigdy nie dojść do skutku ze względu na jej stan zdrowia. Zaczynając książkę, miałam przeczucie, że centralny jej element będzie właśnie stanowić opis choroby Gal. Na szczęście jednak, autorka wyważyła proporcje pomiędzy opisami choroby, pracy przy różach i "momentami rodzinnymi", jak nazywam je na własny użytek.

Bo mamy w książce drugą bohaterkę, która choć z założenia drugoplanowa, szybko wysuwa się na plan równoległy do Gal. Riley, córka siostry Gal. Siostry, która delikatnie mówiąc, nie jest zbytnio przystosowana do dorosłego życia, a tym bardziej bycia matką. Riley pojawia się w życiu Gal... i wywraca je do góry nogami. Jej młodzieńcze postrzeganie świata, inne podejście do wielu spraw, powoduje w Gal powolną przemianę...

Książkę przeczytałam jednym tchem, choć nie jednego dnia ;) Jest dość gruba, ale czyta się naprawdę przyjemnie i już po pierwszych kilku stronach naprawdę wciąga. Mocną stroną są wyraziste charaktery Gal i Riley. Obie naprawdę wiedzą czego chcą, jak o tym powiadomić świat i jak to osiągnąć. Można też się dowiedzieć naprawdę wiele o różach (ok, mi się to nie przydało... ale na pewno przyda się tym, którzy lubią hodować kwiaty). Ogólnie, klimat książki, choć niełatwy, jest naprawdę... pociągający. To nie jest cukierkowa saga rodzinna i to chyba stanowi największy plus tej książki.
Słabsze momenty? Właściwie takich nie zauważyłam. Żałuję tylko, że nie rozwinięto bardziej motywu współzawodnictwa na wystawach kwiatowych między Gal a Byronem. Nie lubiłam typka od początku!

"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to naprawdę książka, którą warto (a według mnie trzeba) poznać. Nie zawiedzie nikogo, a może skłoni do przemyśleń. Tych naprawdę odwiecznych. O sens tego, że ciągle tu jesteśmy.

Mam w przydomowym ogrodzie kilka róż, ale zajmuje się nimi moja mama. Mnie osobiście ogrodnictwo nie pasjonuje w ogóle, a wszystkie kwiaty, o ile nie są wykonane z plastiku i tkaniny, więdną w kilka dni, jeśli zostawić je pod moją opieką. Tak, wiem, że nie ma się czym chwalić...
Dla Gal, dość niemiłej (przynajmniej na początku),trzydziestosześcioletniej nauczycielki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    160
  • Chcę przeczytać
    158
  • Posiadam
    59
  • 2013
    14
  • Ulubione
    11
  • 2014
    5
  • Egzemplarze recenzenckie
    4
  • Recenzenckie
    4
  • Od wydawnictwa
    3
  • Wymienię
    3

Cytaty

Więcej
Margaret Dilloway Sztuka uprawiania róż z kolcami Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także