Powiem szczerze - spodziewałam się czegoś lepszego. Pewnie dlatego, że przez tydzień żyłam w przekonaniu - wtedy to pobrałam e-book - że Liz Fielding to autorka "Po pierwsze - dla pieniędzy". No cóż, nieco mi się pomyliło, ale przynajmniej sięgnęłam po powieść, której samej dla siebie nigdy bym nie przeczytała.

Teoretycznie wiele zapowiadało, ze będzie źle. Wojna damsko-męska, tylko, że razy potrojone - trzy kobiety kontra trzech mężczyzn. Jak wiadomo w romansach może skończyć się to tylko w jeden sposób - ślubem. A każde małżeństwo coraz bardziej wkurza najstarsze dzieci z obu rodów. I na tym można byłoby się skupić. Nie na trzech książkach w jednej - dla każdego rodzeństwa po 33% kartek. No i dostaliśmy trzy słabe wątki, książki, zamiast jednej w miarę dobrej. Trochę szkoda, bo nawet ze złego i wyczerpanego z nowości pomysłu, można było coś dodać, co wyróżniłoby ją z tłumu.

Tak czy siak wiem już, że książek Fielding czytać nie będę.

Powiem szczerze - spodziewałam się czegoś lepszego. Pewnie dlatego, że przez tydzień żyłam w przekonaniu - wtedy to pobrałam e-book - że Liz Fielding to autorka "Po pierwsze - dla pieniędzy". No cóż, nieco mi się pomyliło, ale przynajmniej sięgnęłam po powieść, której samej dla siebie nigdy bym nie przeczytała.

Teoretycznie wiele zapowiadało, ze będzie źle. Wojna...