Nie raz i nie dwa było już nam dane sięgać po książkę gdzie miłość miała swój początek w przyjaźni. Wyjątkiem nie jest Riley i Clay.
Riley i Clay są przyjaciółmi od dzieciństwa. Jednak z wiekiem i dorastaniem postrzeganie siebie nawzajem ulegało zmianie i przyjaźń przeszła w wielką miłość i fizyczne przyciąganie.

Zaczęło się dobrze tzn. nie wybitnie, ani nie zwalało to z nóg, ale jeszcze jakoś mi się to czytało. Jednak im dalej tym 'lepiej'. Niby jakieś tam lata mają, ale zachowaniem nasi bohaterowie zachowują się czasami jak dzieciaczki - zwłaszcza Riley.
Potem autorka z naszej młodzieży postanowiła zrobić nadwymiar dorosłych i dojrzałych bohaterów - jednak skutek był bardzo marny, a jedyne co zaczęła ze mną robić ta książka to mnie irytować.
Nie wiem co dokładnie autorka chciała tu pokazać i udowodnić? Że miłość może być prawdziwa w każdym wieku, że młodzi mogą sami o sobie decydować kiedy są zakochani i każdy powinien zaakceptować bez żadnego 'ale' ich decyzje? Nie wiem, ale mogę powiedzieć, że nie do końca się zgadzam.
Wiem, że to tylko książka, ale dziwne, że nagle nasi bohaterowie którzy szarpnęli się w dorosłość i zaczęli realizować wizję wspólnego życia mają kupę kasy, zapewnioną pracę i te inne rzeczy, które normalnie nie przychodzą do człowieka tak łatwo i nie stoją spokojnie w kolejce aż będziesz chciał wykorzystać szansę.
No aby nudno nie było to wciśnijmy jeszcze do książki elementy akcji i sensacji - marne no ale zaprzeczyć nie można, że się pojawiły. A no i dramat, szpital i kupę stresu (dla bohaterów, bo mnie osobiście to nie ruszyło).

Książka i może mogłaby się spodobać, ale może gdybym czytała ją z 10 lat wcześniej, a nie dzisiaj kiedy jestem pozbawiona wielu złudzeń, a kształtowanie takiej rzeczywistości w książce jest totalną bzdurą.

Niestety - NACIĄGANA, BARDZO SZTUCZNA, NIERZECZYWISTA.

Nie raz i nie dwa było już nam dane sięgać po książkę gdzie miłość miała swój początek w przyjaźni. Wyjątkiem nie jest Riley i Clay.
Riley i Clay są przyjaciółmi od dzieciństwa. Jednak z wiekiem i dorastaniem postrzeganie siebie nawzajem ulegało zmianie i przyjaźń przeszła w wielką miłość i fizyczne przyciąganie.

Zaczęło się dobrze tzn. nie wybitnie, ani nie zwalało to z...