Dreszcz
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Dreszcz (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2013-03-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-20
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375748468
- Tagi:
- dreszcz ćwiek
Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead!
Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?!
Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex drugs and rock n’roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb.
Całe życie „Dreszcza” to koncerty i AC/DC ponad wszystko.
Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia „Dreszcz” obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia?
Jak to u Ćwieka bywa - muza głośno ryczy, a każda strona wali po uszach siłą decybeli. Tak było w „Kłamcy”, tak jest w „Dreszczu”. I dobrze.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Rock'n'rollowy superbohater
Superman, Batman, Spiderman, Iron Man, X-mani. Lista komiksowych, filmowych czy ogólnie popkulturowych superbohaterów jest długa i bogata. Mieliśmy nawet Hanckocka, superbohatera bezdomnego. Z jakiegoś jednak powodu w rodzimej popkulturze był to temat mało popularny, dopóki na warsztat nie wziął go Jakub Ćwiek.
W naszym kraju starsi ludzie kojarzą się z moherowymi beretami z antenką, Radiem Maryja i wystawaniem całymi dniami w oknach. Oraz samotnością. Także Rysiek "Zwierz" Zwierzchowski, główny bohater "Dreszcza", żyje sam. Z rodziny została mu tylko jedna córka, a przynajmniej jedna, która się do niego przyznaje. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Bowiem Zwierz ma inną religię, a jest nią rock'n'roll i wszystko co się z tym wiąże.
Rysiek nie prowadzi wzorowego życia. Wręcz przeciwnie, jak prawdziwy rockman ugania się za panienkami, korzysta ze wszystkich możliwych używek w ilościach hurtowych, a najważniejsze w jego domu są gitara i stosy najlepszych rockowych płyt w historii. Prawdziwy rockowy staruszek i to całkiem żwawy, mimo mało "sportowego" trybu życia.
Zwierz spędziłby zapewne całą resztę życia na katowickim blokowisku w towarzystwie muzyki i swojego jedynego przyjaciela, emerytowanego górnika Alojza, gdyby nie pewien wypadek. Trafia go grom z jasnego nieba. Dosłownie. Dzięki temu Rysiek dostaje supermoc. Do tego w jego otoczeniu pojawia się dziwny smarkacz z Wielkiej Brytanii, a w Krakowie szaleje tajemniczy zbrodniarz polujący na studentów.
"Dreszcz" to zbiór ułożonych chronologicznie opowiadań. Ponad połowę książki zajmuje najdłuższe, opowiadające o rozwiązywaniu krakowskiej tajemnicy. Reszta to krótkie epizody z życia Ryśka, Alojza i katowickiego osiedla.
Jako że Ćwiek lubią przekorę, Rysiek niespecjalnie przypomina superbohatera. Właściwie ta moc mu niepotrzebna i korzysta z niej niechętnie i jakoś tak mimochodem. Nie ma ambicji służby dla ludzkości czy nawet dla narodu i w ogóle jest mało bohaterski. Właściwie najbardziej przypomina wspomnianego wcześniej Hanckocka, tyle że z bzikiem na punkcie mocnego grania.
Jak to u Ćwieka mamy pełno nawiązań do popkultury, zwłaszcza do muzyki. Co chwilę gdzieś w tle lecą fragmenty rockowych standardów. Ponadto jest głośno, wulgarnie i niepoprawnie politycznie. Ćwiek lojalnie ostrzegana pierwszych stronach książki: gdy tylko skończy się ta strona i przewrócisz kartkę, jednocześnie skończy się dla Ciebie strefa ochronna. Możesz więc zaprzestać lektury w tym miejscu i przyjść na spotkanie autorskie, a ja narysuję Ci pod tym wstępem kwiatek jako symbol Twojej nieskalanej niewinności.
I faktycznie, opowiadania o Zwierzu nie nadają się dla osób, którym przeszkadza obfite używanie wulgaryzmów czy naśmiewanie się z religii, polityki, gejów czy mniejszości etnicznych. Ot opowieści napisane z punktu widzenia starego polskiego rockmana, który ma głęboko w... ekhm... tylnej części ciała "co sobie ludzie pomyślą".
Całość wciąga i bawi, ale niestety jest zbyt krótka. Niespełna 300 stron przy cenie okładkowej niemal 35 zł to trochę mało. Gdyby Ćwiek dołożył jeszcze jakieś sto stron polecałbym kupno tej książki z czystym sumieniem. Fani tego pisarza będą zadowoleni z zakupu, ale czytelnicy ze skromniejszym budżetem powinni się zastanowić.
Krzysztof Krzemień
Oceny
Książka na półkach
- 2 651
- 1 039
- 810
- 86
- 75
- 70
- 46
- 43
- 26
- 23
Opinia
BoChater walczący pod sztandarem rocka
Człowiek sięga po książkę z różnych powodów. Jeśli chodzi na przykład o mój rocznik, to w większości wypadków jest to zakup szkolnych podręczników, których nie będzie się miało w zamiarze otwierać częściej niż byłoby to konieczne. Dzięki temu jestem z siebie naprawdę dumna! Dlaczego? Otóż potrafię wymyślić więcej sposobów użycia książki, a żadnym z nich nie jest chęć wtopienia się w tło, po wyciągnięciu podręcznika na ławkę. Jako szanujący się książkoholik, czytam też dla samego czytania. Pomiędzy jedną bardziej wymagającą lekturą, a drugim opracowaniem wymaganego materiału, lubię sięgnąć po coś łatwego, lekkiego i przyjemnego.
Dlatego też, gdy zaproponowano mi zrecenzowanie „Dreszcza” nie wahałam się ani chwili – tym bardziej, że twórczość Jakuba Ćwieka nie jest mi obca, a ostatnio przeczytani „Chłopcy” utwierdzili mnie w przekonaniu, że na „Kłamcy” świat się nie kończy. Najnowsza powieść pisarza opowiada o Ryszardzie „Zwierzu” Zwierzchowskim, którego esencją życia jest rock, ciepłe piwo i kasa od jedynego dziecka, chcącego się do niego przyznać. Mowa oczywiście o Janice – wzorze cnót, żonie pastora, kobiecie albo bezwzględnej, albo naiwnej – o czym mogą świadczyć jej usilne próby znalezienia ojcu pracy na etacie.
Oczywiście nic nie jest takie samo po tym, jak Rychu spotka młodego Benjamina… Pardon! Jak walnie w niego piorun.
Chciałabym napisać Wam coś ciekawego o samej fabule, bohaterach czy akcji, ale za bardzo mi nie wychodzi. Rzecz w tym, że „Dreszcz” to bardzo cienka książka, zapowiadająca się na wstęp czegoś większego i niestety jednocześnie nie posiadająca niczego, co by ją wyróżniało. Zaraz pewnie powiecie – „Alejakto? Przecież protagonistą był tam podstarzały, niespełniony rockman, który zyskał super-hiper-moce, dzięki temu, że walną w niego piorun!”. Porównanie z Hancockiem nasuwa się jakby samo. A i Hancock, jakoś estetyczniej się rysował, w kinie, na tle Los Angeles aniżeli Rychu, w mojej głowie, na tle Krakowa.
Niby pojawiają się nowe Problemy w życiu głównego bohatera, ale w ogólnym rozrachunku okazuje się, iż problemem to one nie są. Niby mamy kilku charakterystycznych - mogących kłuć w oczy - postaci, z tym, że kłują oni jedną, tępą szpilką – rozróżniałam ich na postawie jednej, może dwóch cech – przypominają bardziej zarys, zwiastun przyszłej jaskrawości, która z czasem pojawi się u danego bohatera. W końcu – niby mamy energiczną, interesują akcję, jednak spowalnia ona tam, gdzie dopiero zaczyna się porządnie rozpędzać i kończy w miejscu, gdzie opisywane są najbardziej ekscytujące rzeczy. Czyli – tak właściwie – strony w książce nie walą siłą decybeli, a raczej irytują dziwnym, niezidentyfikowanym szumem.
„Dreszcz” to idealny wypychacz czasu, nie za wiele wymagający od swojego czytelnika. Powieść czyta się dosyć szybko i przyjemnie. Absorbuje w małym stopniu i nie kusi do powrotu, gdy się ją odłoży. Świetna propozycja dla tych, którzy potrzebują chwili rozrywki, ograniczającej się do ich osoby i kilku wyimaginowanych – w książce.
______________________________________
Źródło: NocnyCien.blogspot.com
BoChater walczący pod sztandarem rocka
więcej Pokaż mimo toCzłowiek sięga po książkę z różnych powodów. Jeśli chodzi na przykład o mój rocznik, to w większości wypadków jest to zakup szkolnych podręczników, których nie będzie się miało w zamiarze otwierać częściej niż byłoby to konieczne. Dzięki temu jestem z siebie naprawdę dumna! Dlaczego? Otóż potrafię wymyślić więcej sposobów użycia...