rozwińzwiń

Hikikomori

Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Nowa Fantastyka 404 (05/2016) Arie Coleman, Bartosz Działoszyński, Sandra McDonald, Tomasz Przewoźnik, Redakcja miesięcznika Fantastyka, Michael Swanwick, Catherynne M. Valente
Ocena 6,8
Nowa Fantastyk... Arie Coleman, Barto...
Okładka książki Kwartalnik HORYZONTY 4/GRA Jean Baudrillard, Erving Goffman, Krzysztof Grudnik, Tomasz Przewoźnik
Ocena 8,0
Kwartalnik HOR... Jean Baudrillard, E...
Okładka książki QFant - Otuleni Wyobraźnią (wyd. spec.) Karolina Cisowska, Kamila Jurkiewicz, Karolina Kaczkowska, Piotr Krajewski, Patryk Młynek, Mateusz Motyka, Dominika Olszówka, Grzegorz Patroń, Tomasz Przewoźnik, Łukasz Sawczak, Leszek Siemiński, Jacek Wróbel, Katarzyna Żak, Maciej Żytowiecki
Ocena 8,3
QFant - Otulen... Karolina Cisowska, ...
Okładka książki Magazyn Fantastyczny (nr 21; 2011r.) Dariusz Barczewski, Robert Cichowlas, Bartosz Czartoryski, Tomasz Kaczmarek, Jarosław Klonowski, Dariusz Kuśmierek, Kazimierz Kyrcz jr, Paweł Lach, Tomasz Przewoźnik, Łukasz Radecki, Redakcja pisma Magazyn Fantastyczny, Marek Ścieszek, Marcin Szerenos, Henryk Tur, Przemysław Wilczyński
Ocena 7,0
Magazyn Fantas... Dariusz Barczewski,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1284
1284

Na półkach: ,

'' Z roku na rok twój sen będzie coraz mniej spokojny, gdy życie zostawi w tobie swoje cholerne śmieci'' (...) '' Większość ludzi nie potrafi stanąć twarzą w twarz ze sobą ''

Zacznę od tego że zupełnie nie tego się spodziewałam po książce noszącej tytuł '' Hikikomori ''. Ponieważ bardzo mnie to zjawisko interesuje sięgnęłam po książkę niejako '' w ciemno '' . Kiedy w pierwszych zdaniach okazało się że czytam o dziesięcioletnim chłopcu o imieniu Jonasz i że to on jest postacią główną, miałam ochotę książkę odłożyć, wkurzona iż nigdzie nie znalazłam oznaczenia że to książka młodzieżowa. Jednak czytałam dalej i dałam się wciągnąć, zaciekawił mnie świat kreowany przez autora, zwłaszcza że rzecz dzieje się blisko miejsca, gdzie akurat obecnie mieszkam . Okazało się że książka traktuje o dorastaniu , o obawach i chceniach , o wyborach i ich konsekwencjach o zderzeniu ze światem i jego bolesnych skutkach. Zdawałoby się że temat ograny, oklepany i opisywany setki razy przez różnych pisarzy, pewnie tak, jednak ta wersja jest dość ciekawa . Nie jakaś bardzo odkrywcza czy nowa, ale nie sposób się nudzić .

Jonasz jest dziesięciolatkiem, właśnie nazajutrz ma przejść specjalne testy których wynik pozwoli ustalić do jakiego zawodu się nadaje, czyli wytyczyć mu ścieżkę kariery. Okazuje się że jednym z trzech proponowanych profesji jest '' zawód '' Gejszy. Tak moi drodzy u pana Przewoźnika gejsze to mężczyźni . Domy Gejsz mają swoją siedzibę na wyspie Ueda . Rywalizują one ze sobą nie do końca w czysty sposób. Gejsze po wielu latach nauki z różnych dziedzin są '' pomagierami '' . Mają za zadanie pomagać ludziom , między innymi w zwalczaniu hikikomori właśnie, która to przypadłość leczona póki co tabletkami , jest uznana za chorobę cywilizacyjną nękającą coraz szersze kręgi społeczne. Właściwie jest to jedyne bardzo mgliste nawiązanie i powiązanie hikikomori z całą tą książką .

Dalej jest już o wchodzeniu w dorosłość Jonasza , przy tej okazji autor przemyca wiele swoich spostrzerzeń , pomysłów i wizji . Na przykład, miejscem urodzenia Jonasza i jego zamieszkiwania jeszcze ze swoją rodziną, jest Silesia czyli Śląski Okręg Autonomiczny i tutaj pierwsza szpileczka . Pan Tomasz pisze że Polska zezwoliła na autonomię Śląska dopiero jak go wyżyłowała z jego bogactw naturalnych . Milutko nie ? :). Muszę przyznać że świat kreowany przez autora miejscami nawet mi się spodobał , zwłaszcza że nie ma w nim żadnej wiodącej religii

'' Być może jest tak, jak mówił tata Jonasza - nie chodzi o boga, chodzi o religię i jej wpływ na masy, chodzi o tworzenie się państwa w państwie.''

Dalej mamy więcej tego o czym wielu mówi, nawet głośno , jednak wciąż tylko mówi , a więc o wszelkiej inwigilacja w zamian za niby bezpieczeństwo , o szczepieniowych oszustwach , o władzy koncernów farmaceutycznych i o kilku jeszcze innych teoriach '' spiskowych '' ? Właściwie, niewiele więcej mogę napisać , aby nie zdradzać zbyt dużo z fabuły i nie bardzo wiem jakiemu wiekowo czytelnikowi mogę tę książkę polecić . Na pewno nie jest to książka dla dzieci, bardziej dla młodzieży i to tej już trochę starszej , gdyż jedno z wtajemniczeń w Domu Gejsz dotyczy seksualności . Rozbudzeniu jej i stwierdzeniu czy uczeń jest hetero, homo , czy auto . To szkolenie jest opisywane długo i baaardzo dokładnie. Dokładniej niż wszystkie inne zadania i szkolenia . Taka pornografia w wersji light. Trochę tutaj za bardzo autor temat wyeksponował, moim zdaniem . Pozycja ta raczej nie jest kandydatką na nagrodę Nobla , jednak autor wydał ją swoim własnym sumptem, włożył w nią swoją pracę i finanse, więc może warto ją jednak przeczytać. Na koniec chciałabym przytoczyć bardzo ciekawy, moim zdaniem cytat. Oto on :

'' Niestety większość współczesnych kultur głosi błędny pogląd, że myślenie samo w sobie jest coś warte. Nie jest. Jest po prostu myśleniem, tak jak robienie kupy jest robieniem kupy, a pocenie się jest poceniem. Większość z nas uwierzyło w prymat myślenia i popadło w ten nałóg, zapominając, że przecież nie da się wymyślić szczęścia. ''

'' Z roku na rok twój sen będzie coraz mniej spokojny, gdy życie zostawi w tobie swoje cholerne śmieci'' (...) '' Większość ludzi nie potrafi stanąć twarzą w twarz ze sobą ''

Zacznę od tego że zupełnie nie tego się spodziewałam po książce noszącej tytuł '' Hikikomori ''. Ponieważ bardzo mnie to zjawisko interesuje sięgnęłam po książkę niejako '' w ciemno '' . Kiedy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
307
103

Na półkach:

Trafiłem na nią przy okazji podglądania stron autorskich. Witryna zrobiła na mnie dobre wrażenie, wyczytałem, że autor „rewelacyjnej książki” jest zwycięzcą konkursu HORYZONTY WYOBRAŹNI. Jako, że Qfant i konkurs mają w Polsce renomę uznałem, że warto spróbować.

Lekturę zacząłem od niesmaku w pierwszym zdaniu. Szablon językowy na starcie – góry „majaczą na horyzoncie”. Dalej ktoś z łóżka wyskakuje „momentalnie” (nie wiedziałem, że można wyskoczyć z łóżka ze zwłoką) a ktoś zwala się „niczym kłoda” do łóżka. Zieleń jest rzecz jasna „bujna”, mewy odlatują „w popłochu” a matkę coś „ścisnęło w gardle”. I tak dalej.

Rozumiem, że czasem trudno uniknąć banałów ale tutaj nagromadzenie frazesów woła o pomstę do nieba. Brwi mi się uniosły również na niektóre porównania. Na przykład, ktoś tam ma tęczówki „jasne jak lód” (?). Sądziłem, że jak już banały, to tęczówki powinny być jasne jak śnieg, czy światło? Lód przeważnie bywa zimny, co zresztą nieco później autor sam przytomnie przyznaje pisząc „Znów poczuł lodowate zimno.”

Zdziwienie wzbudza też osobliwa narracja. Otóż myśli bohaterów autor zamyka w cudzysłów: [„Chyba znowu schudła” – pomyślał.] albo [„Jest szansa” – pomyślał zaszokowany. Notabene czasownik „pomyślał” pojawia się przynajmniej raz na stronę. Na początku uznałem, że taka narracja jest jednym z dziwactw wynikających z gatunku: pełno przecież tutaj e-okularów, gejsz będących mężczyznami, paneli sterujących, niecierpliwie mrugających światełek, wybory w komputerze zatwierdza się odciskiem palca a po ulicach jeżdżą elektryczne samochody. Zwykły kuzyn jest „kuzyńcem” a kuzynka „kuzynicą”. Rodzimy Śląsk to górnolotna „Silesia”, czyli „Śląski Okręg Autonomiczny.” Jeden z bohaterów ma dwie matki, co ciekawe o zupełnie pospolitych imionach ale mamy także chciałoby się rzec, że biblijnego Jonasza. A skoro już o imionach: mamy „taikomochil”. Tak – imię z małej litery, zresztą nie raz! Natomiast czyśćcec u Przewoźnika pisze się, nie wiedzieć dlaczego z wielkiej litery. Podsumowując, im dalej w lekturę tym cudzysłów częstszy i bzdur co niemiara. Wytrzymałem jedną czwartą książki. Przyznaję – nie lubię tego gatunku prozy, ale nie zwykłem też marnować czasu na miernotę.

Generalnie mdłe to wszystko i słabe. Zastanawiające, bo przecież strona redakcyjna informuje jakoby przy jej wydaniu brało udział aż pięcioro ludzi. Tomasz Przewoźnik napisał, dwóch ludzi zajęło się poprawianiem a kolejne para wykonała okładkę. Wyszła książka mdła i beznadziejna a okładka brzydka, wyglądająca jak zrobiona w ciągu minuty w paint’cie. Całość: jakby pies zjadł to by się wściekł. Styl jest wyjątkowo słaby, fabuła dychawiczna, powieść niespójna i zakrawającą o tanią propagandę filozofii wschodu. Przewoźnik wyruszył na poszukiwanie siebie jako autora powieści, ale pogubił się po drodze, bo ta forma go przerosła. I to dziwi, bo Przewoźnik nie jest płodnym autorem, ledwie trochę opowiadań oraz jedna, bardzo słaba powieść. Miał czas by dopracować swoje dzieło oraz kilku ludzi do pomocy, a to duży komfort. Chciałbym mieć taki.

Tyle, że w tym wypadku chyba mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Na stronie internetowej autora widać kreację na profesjonalistę. Niestety poziom jego prozy już niewiele rożni się od grafomani. Jeszcze raz się okazuje, że autor powinien przede wszystkim pisać, a nie zajmować się blogami, recenzjami czy sesjami zdjęciowymi na www promujące bardziej siebie, niż to, co stworzył. Nie czytałem opowiadań tego autora. Porównać nie mogę. Możliwe, że w krótszych formach jest lepszy. Ale powieści według mnie nie sprostał. Nie polecam. 2/10

Trafiłem na nią przy okazji podglądania stron autorskich. Witryna zrobiła na mnie dobre wrażenie, wyczytałem, że autor „rewelacyjnej książki” jest zwycięzcą konkursu HORYZONTY WYOBRAŹNI. Jako, że Qfant i konkurs mają w Polsce renomę uznałem, że warto spróbować.

Lekturę zacząłem od niesmaku w pierwszym zdaniu. Szablon językowy na starcie – góry „majaczą na horyzoncie”....

więcej Pokaż mimo to

avatar
30
9

Na półkach: , , , ,

ta ksiazka kosztowala mnie kilka spalonych obiadow, brak rozmow z ludzmi i kilka przegapionych przystankow ;) nie dalo sie oderwac... fantasy kocham, kryminaly i dramaty psychologiczne tez a tu jest wszystkiego po trochu oparte na socjologicznym problemie wystepujacym obecnie bardzo czesto w Japonii i nie tylko... pisane latwym acz interesujacym jezykiem z dawka futurystyczna. Palecam obowiazkowo

ta ksiazka kosztowala mnie kilka spalonych obiadow, brak rozmow z ludzmi i kilka przegapionych przystankow ;) nie dalo sie oderwac... fantasy kocham, kryminaly i dramaty psychologiczne tez a tu jest wszystkiego po trochu oparte na socjologicznym problemie wystepujacym obecnie bardzo czesto w Japonii i nie tylko... pisane latwym acz interesujacym jezykiem z dawka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
267

Na półkach:

Nie mogę się zgodzić z wcześniejszymi opiniami. Zapowiadająca się ciekawie książka (sam tytuł jest już bardzo intrygujący),mnie niestety nie wciągnęła. Wywarła na mnie wrażenie raczej podręcznika dla zainteresowanych buddyzmem, bo nie można powiedzieć by była dogłębną lub choćby powierzchowną analizą tej dalekowschodniej religii. W opisie przeczytałem, że autor przeprowadzi bohatera przez wszystkie fazy inicjacji - psychicznej, fizycznej i duchowej. Odniosłem jednak wrażenie, że w dużej mierze skupia się on na cielesności. Ale najgorsze z tego wszystkiego jest niestety to samo, co wielu innym autorom również nie wychodzi - próba stylizacji (głównie dialogów, ale nie tylko) na język współczesnej młodzieży. Plus natomiast za niedrogie, elektroniczne wydanie!

Nie mogę się zgodzić z wcześniejszymi opiniami. Zapowiadająca się ciekawie książka (sam tytuł jest już bardzo intrygujący),mnie niestety nie wciągnęła. Wywarła na mnie wrażenie raczej podręcznika dla zainteresowanych buddyzmem, bo nie można powiedzieć by była dogłębną lub choćby powierzchowną analizą tej dalekowschodniej religii. W opisie przeczytałem, że autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2705
425

Na półkach: ,

O powieści „Hikikomori” Tomasza Przewoźnika dowiedziałam się od Ailis, której świetna recenzja sprawiła, że zapragnęłam przeczytać tę książkę. Jakiś czas później skontaktował się ze mną sam autor, który zaoferował mi przeczytanie ebooka. I choć wolę książki w tradycyjnej formie, to jednak takiej propozycji nie mogłam odrzucić.
Akcja powieści dzieje się kiedyś w przyszłości. Nowoczesny świat i wysoko rozwinięta technologia sprowadziły na społeczeństwo nowe choroby cywilizacyjne. Najpoważniejszą z nich jest tytułowe hikikomori. Większość ludzi nie potrafi normalnie funkcjonować bez silnych środków psychotropowych. Ale także jedynactwo uznane zostało przez rząd za niebezpieczną chorobę. Dlatego też jeśli jakieś małżeństwo długo nie ma dziecka, maluch zostaje im przyznany odgórnie z urzędu. Natomiast jedynacy zyskują status kuzyńca i muszą wychowywać się w obcych rodzinach, wśród innych dzieci, do momentu, kiedy młodsze rodzeństwo ukończy trzeci rok życia. Jednym z takich dzieci jest dziesięcioletni Jonasz Hosala, który odlicza dni do trzecich urodzin swojej siostry Alicji, bo dzięki temu będzie mógł wrócić do domu. Wcześniej jednak chłopiec i jego rówieśnicy przystępują do specjalnych testów psychologicznych i fizycznych, które mają określić ich miejsce w społeczeństwie i zasugerować najodpowiedniejszy zawód, a tym samym zadecydować o dalszej edukacji. Wyniki przechodzą najśmielsze oczekiwania Jonasza. Okazuje się bowiem, że ma on predyspozycje do zostania lekarzem, pielęgniarzem, lub… gejszą. Bo gejsza to męski zawód. Najprościej mówiąc gejsze są uzdrowicielami nie tylko ciał, ale przede wszystkim umysłów. Ta tajemnicza specjalność wymaga jednak wielu wyrzeczeń. Uczniowie zamykani są w specjalnych domach na przynajmniej kilkanaście lat i całkowicie pozbawieni kontaktu ze światem zewnętrznym studiują naukę o psychice człowieka.
W tym samym czasie mała Alicja zapada na tajemniczą chorobę. Lekarze są bezsilni. Stan dziewczynki powoli, ale stopniowo pogarsza się. W końcu Ala trafia do nowego szpitala prowadzonego przez gejsze. Tamtejsi medycy obiecują całkowite wyleczenie małej, jednak ceną za ich usługi ma być Jonasz, który musi zdecydować się na zawód gejszy. Zrozpaczeni rodzice zrzucają odpowiedzialność na chłopca. Młody Hosala postanawia uratować siostrę nawet za cenę własnego życia. Dzięki tej decyzji szybko trafia do tajemniczego Domu Gejsz, który strzeżony jest przez szalonego i przerażającego Błazna…
Książka Tomasza Przewoźnika jest niemalże doskonała. Fabuła jest przemyślana i dopracowana w szczegółach. Cały czas towarzyszy jej aura osobliwości. Autor w zręczny sposób uchyla kolejne rąbka tajemnicy, pilnując przy tym, aby nie powiedzieć za dużo. Dawno nie czytałam żadnej powieści z takim zainteresowaniem i przejęciem. Główny bohater szybko zyskuje sympatię odbiorcy. Z łatwością możemy wczuć się w jego uczucia. Emocje targające Jonaszem bez trudu przenoszą się na czytelnika. I choć nie zawsze jest się przekonanym o tym, że chłopak postępuje właściwie, to jednak poczucie solidarności z bohaterem jest silniejsze.
Tylko jedno nie podobało mi się w tej powieści. W pewnym momencie autor wprowadził do powieści elementy erotyczne i chyba wyobraźnia za bardzo mu poszalała. Momentów przepełnionych seksem jest po prostu za dużo. Nagromadzone obok siebie zaczynają nagle nużyć, a czytelnik ma wrażenie, że pisarz odbiega od głównego tematu. Na szczęście po pewnym czasie wątki powieści wracają na właściwy tor i pędzą w szybkim tempie do zaskakującego finału. Zakończenie było dla mnie całkowitą niespodzianką i idealnym dopełnieniem całości. To jedna z najlepszych powieści o dojrzewaniu, jaką kiedykolwiek czytałam. Bo niezależnie od czasu i okoliczności, droga ku dorosłości, odkryciu i poznaniu siebie zawsze wiedzie pod górę.
Literaturę Polskę cenię głownie za poezję i fenomenalne reportaże. Jeśli chodzi o powieści, to jest dosłownie kilku autorów, których lubię i czytam z przyjemnością. Teraz do tego grona dołączył Tomasz Przewoźnik, którego „Hikikomori” pozbawiło mnie snu, jedzenia i kontaktu ze światem. Uwielbiam te momenty, kiedy czytana właśnie opowieść staje się ważniejsza niż cokolwiek innego. A ty, czytelniku, odważysz się przekroczyć próg Domu Gejsz i poznać jego tajemnice?

O powieści „Hikikomori” Tomasza Przewoźnika dowiedziałam się od Ailis, której świetna recenzja sprawiła, że zapragnęłam przeczytać tę książkę. Jakiś czas później skontaktował się ze mną sam autor, który zaoferował mi przeczytanie ebooka. I choć wolę książki w tradycyjnej formie, to jednak takiej propozycji nie mogłam odrzucić.
Akcja powieści dzieje się kiedyś w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
91
18

Na półkach:

Wiele osób nie ma zbyt wysokiego mniemania o stanie polskiej literatury. Najczęstszym argumentem jest znacznie niższy poziom ojczystych powieści w stosunku do tych zagranicznych. Jednak wszystkim, którzy tak uważają, polecam przeczytanie "Hikikomori" Tomka Przewoźnika. Powieść właśnie doczekała się swojego papierowego wydania, które można zakupić na Allegro.

Świat, w którym przyszło żyć Jonaszowi Hosali jest pełen chorób cywilizacyjnych. Praktycznie w każdej rodzinie istnieje chora osoba, która ma fobie społeczne i bez odpowiednich leków nie opuści bezpiecznej przestrzeni swojego domu. Zresztą pigułki są zażywane praktycznie na wszystko. Dodatkowo wprowadzone projekty rządowe sprawiają, że dzieci bez rodzeństwa rozwijają się w kilku różnych rodzinach. Jonasz jest kuzyńcem, czyli jednym z takich dzieci. Jednak już niedługo ma się to zmienić, gdy jego siostra ukończy trzeci rok życia. Wtedy w końcu będzie mógł mieszkać z nią i rodzicami, jak prawdziwa rodzina. Jednak wcześniej czekają go testy adolescencyjne, które mają wskazać mu zawód, którym zajmie się w przyszłości. Ze względu na chorobę siostry, Jonasz decyduje się na zawód gejszy i wyjeżdża do okiya, w którym ma przejść szkolenie.

To nie pomyłka! W świecie, w którym żyje Jonasz, gejsza to zawód przeznaczony dla mężczyzn. Zajmują się oni leczeniem duszy i ciała. Pomagają uporać się z chorobami cywilizacyjnymi, w tym z tytułowym hikikomori. Powieść opowiada o niezwykłej drodze, jaką będzie musiał przejść chłopiec. O kolejnych etapach szkolenia w domu gejsz i o poszukiwaniu oświecenia. Jednak przede wszystkim o dorastaniu i poznaniu samego siebie.

"Hikikomori" to powieść obok której nie da się przejść obojętnie. Koncepcja świata, którą przedstawia Tomasz Przewoźnik jest dopracowana. Co ciekawe i smutne, jest również dość prawdopodobna. Większość zmian, które według powieści, doprowadziły do takiego stanu rzeczy, już się zaczęła. Samo hikikomori (czyli zaburzenie, polegające na wycofaniu społecznym i odizolowaniu od kontaktu z innymi) również zbiera swoje pierwsze ofiary. Najczęściej w krajach, w których system szkolnictwa stawia na wyższość grupy od jednostki, głównie Japonii.

Już od pierwszych stron zżywamy się z głównym bohaterem. Autor w sposób niedostrzegalny, ale bardzo pewny i nieuchronny, przywiązuje nas do Jonasza i zabiera w drogę ku jego dorosłości. Wspieramy decyzję głównego bohatera, czasem się na niego wściekamy. Powieść wywołuje emocje, a co ważniejsze stawia przed nami pytania. Wciąga w rozmyślania i przekazuje olbrzymią dawkę wiedzy. Nie tylko o świecie kreowanym, ale również o prawdziwych zjawiskach, zdarzeniach i aspektach psychologicznych. Z każdej strony bije ku nam olbrzymia wiedza, którą Pan Tomasz posiada i postanowił się nią podzielić.

Niesamowite, że autor, znany głównie z krótkich opowiadań, stworzył powieść, która wwierca się w duszę i odciska trwałe piętno. Niesamowite jest również to, że Tomasz Przewoźnik z tą samą łatwością opisuje wykreowany świat science - fiction, rygorystyczne zasady domu gejsz, jak i duchowe aspekty ścieżki oświecenia, na którą wkroczył główny bohater.

Jednak, żeby nie było, że jestem całkowicie bezkrytyczna, nie obyło się bez małych "zgrzytów". Przede wszystkim słownictwo. Mam wrażenie, że autor się czasami gubił. W niektórych miejscach wydaje mi się ono zbyt wydumane, w niektórych scenach erotycznych znowu zbyt wulgarne. Pod tym kątem powieść często bywa nierówna. Mogłabym się również przyczepić, skąd dorastający chłopcy bez wzorców z zewnątrz, nauczyli się nagle przeklinać. Choć, faktem jest, że tutaj dobór słownictwa, podkreśla aspekt dojrzewania i mężnienia chłopców.

Powieść "Hikikomori" jest świetna. Na tyle świetna, że spokojnie dorównuje, a nawet przebija poziom powieści zagranicznych. I choć ciężko sprecyzować do jakiej kategorii literatury należy, ma ona wszystkiego po trochu. "Hikikomori" to dobrane w odpowiednich proporcjach: science fiction, ezoteryka, duchowość, erotyka, powieść obyczajowa oraz powieść psychologiczna. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Mnie na pewno pozostanie w głowie na dłużej, a wiedzę, którą powiększyłam, dzięki powieści, być może na całe życie.

------------
http://ogrodwkieszeni.blogspot.com/2012/11/tomasz-przewoznik-hikikomori.html

Wiele osób nie ma zbyt wysokiego mniemania o stanie polskiej literatury. Najczęstszym argumentem jest znacznie niższy poziom ojczystych powieści w stosunku do tych zagranicznych. Jednak wszystkim, którzy tak uważają, polecam przeczytanie "Hikikomori" Tomka Przewoźnika. Powieść właśnie doczekała się swojego papierowego wydania, które można zakupić na Allegro.

Świat, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
3

Na półkach: ,

Sięgając po Hiki zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Znałem opowiadania tego autora... więc tym bardziej nie wiedziałem czego spodziewać się po jego pierwszej powieści.
Hikikomori okazało się bardzo przyjemną, napisaną lekkim piórem acz głęboką lekturą. Fascynująca opowieść, umieszczona w znanej a z drugiej strony tak odległej wersji rzeczywistości.

Na stronach książki główny bohater - Jonasz, zostaje brutalnie wyrzucony ze swojej strefy komfortu i zabrany w podróż podczas której, wraz z czytelnikiem, dorasta, poznaje siebie, swoje ograniczenia, nabiera doświadczenia.

Autor przemyca w książce cała masę wiedzy, przemyśleń i to momentami w tak nieoczekiwanych miejscach, że czytelnik nie wie co go trafiło. Wszystko jest tak zgrabnie skonstruowane, że zupełnie nie przeszkadza w odbiorze. Można to wziąć i przygarnąć, a równie dobrze można pominąć. Ta książka rozmawia z czytelnikiem, na takim poziomie na jaki pozwala jego wiedza, inteligencja oraz chęć prowadzenia dialogu.
I co najważniejsze - nic nie jest nam narzucane. Bierzesz to co chcesz, jak chcesz i ile chcesz.

Ciężko jednoznacznie określić tę powieść. Ale zupełnie to nie przeszkadza aby móc się nią cieszyć, czy to w wersji elektronicznej, czy też papierowej.

Sięgając po Hiki zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Znałem opowiadania tego autora... więc tym bardziej nie wiedziałem czego spodziewać się po jego pierwszej powieści.
Hikikomori okazało się bardzo przyjemną, napisaną lekkim piórem acz głęboką lekturą. Fascynująca opowieść, umieszczona w znanej a z drugiej strony tak odległej wersji rzeczywistości.

Na stronach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Najbardziej przystępnie napisana rzecz o "stawaniu się", jaką czytałam. Odnajduję w niej z radością moje własne ścieżki.Filozofia, polityka s-f, być może momentami zbyt erotyczne, ale nie jestem do końca pewna, czy "zbyt", czy właśnie takie powinno być, żeby dokładnie wiedzieć, co właściwie robi człowiek, gdy manipuluje sobą i innymi.

Najbardziej przystępnie napisana rzecz o "stawaniu się", jaką czytałam. Odnajduję w niej z radością moje własne ścieżki.Filozofia, polityka s-f, być może momentami zbyt erotyczne, ale nie jestem do końca pewna, czy "zbyt", czy właśnie takie powinno być, żeby dokładnie wiedzieć, co właściwie robi człowiek, gdy manipuluje sobą i innymi.

Pokaż mimo to

avatar
60
16

Na półkach: , ,

Trochę nieścisłości, niespójna i nierówna. Autorowi chyba czasem brakło pomysłów. Mimo wszystko - przyjemna i interesująca lektura, wywołała we mnie emocje, przywiązanie do postaci jakich dawno nie czułem. Ocena w pełni subiektywna.

Trochę nieścisłości, niespójna i nierówna. Autorowi chyba czasem brakło pomysłów. Mimo wszystko - przyjemna i interesująca lektura, wywołała we mnie emocje, przywiązanie do postaci jakich dawno nie czułem. Ocena w pełni subiektywna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    76
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    10
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ebook
    1
  • Fantasy
    1
  • 2020
    1
  • Polskie
    1
  • Rezygnacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Hikikomori


Podobne książki

Przeczytaj także