Robokalipsa

Okładka książki Robokalipsa Daniel H. Wilson
Okładka książki Robokalipsa
Daniel H. Wilson Wydawnictwo: Znak Literanova fantasy, science fiction
408 str. 6 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Robopocalypse
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2011-09-19
Data 1. wyd. pol.:
2011-09-19
Liczba stron:
408
Czas czytania
6 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-240-1654-9
Tłumacz:
Rafał Śmietana
Inne
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Nowa Fantastyka 454 (07/2020) Ina Goldin, Tomasz Kołodziejczak, Jacek Komuda, Redakcja miesięcznika Fantastyka, Wojciech Szyda, Daniel H. Wilson
Ocena 6,4
Nowa Fantastyk... Ina Goldin, Tomasz ...
Okładka książki The Andromeda Evolution Michael Crichton, Daniel H. Wilson
Ocena 6,0
The Andromeda ... Michael Crichton, D...
Okładka książki 21st Century Dead Amber Benson, S.G. Browne, Ken Bruen, Orson Scott Card, Dan Chaon, Christopher Golden, Simon R. Green, Brian Keene, Caitlin Kittredge, Jonathan Maberry, Mark Morris, John Skipp, Duane Swierczynski, Daniel H. Wilson
Ocena 8,0
21st Century Dead Amber Benson, S.G. ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
981 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
49
33

Na półkach: , ,

"Robokalipsa" to nowe spojrzenie na zagładę, którą zgotowały ludziom maszyny. Pomysł nie nowy, ale interesująco przedstawiony. Polecam lekturę książki.

"Robokalipsa" to nowe spojrzenie na zagładę, którą zgotowały ludziom maszyny. Pomysł nie nowy, ale interesująco przedstawiony. Polecam lekturę książki.

Pokaż mimo to

avatar
76
78

Na półkach:

Książka potencjalnie dobra, pewnie jako scenariusz filmu nawet mocno obiecująca (bo film to obrazy plus klimat robiony muzyką),natomiast w wersji książki, samodzielnej - po prostu napisana po łebkach. Niby mamy ciąg potencjalnie ciekawych scenek, ale każda wygląda bardziej jak plan fabuły, nie fabuła. Szast, prast , scenka odfajkowana, lecimy dalej, nim się czytelnik przejął, wzruszył, przestraszył, roześmiał. Taka jedna wielka niedoróbka - o ile autor nie miał na myśli właśnie stworzenia czegoś, co w czytaniu satysfakcji za bardzo nie da, ale a nuż widelec filmowcy to podchwycą. Bo akurat w roli scenariusza filmu kinowego albo nawet króciutkiego serialu - tekst o takich gabarytach jest jak znalazł.
No a tym bardziej odczuwa się rozczarowanie, że tematyka jest jednak w miarę dziewicza. O zombie apokalipsie powstał już chyba cały podgatunek literacki. O wojnie z robotami, o buncie maszyn - niewiele. Bo nawet filmowe "Terminatory" to opowieści głównie o tym co było po katastrofie, ewentualnie co było przed i jak temu bohaterowie próbują zapobiec, względnie przygotować się na partyzantkę w świecie rządzonym przez maszyny. A tu mamy całość: świat przed buntem maszyn, w trakcie, wojnę po buncie i zagładzie sporej części ludzkości i jeszcze, w pakiecie, wygraną ludzi.
Ogrom wydarzeń zatem. I ten ogrom autor próbował upchnąć w książce, jednej tylko, w dodatku bynajmniej nie jakiejś grubej i uczciwie wypełnionej tekstem - od dużej liczby mikro rozdziałów robi się w srodku dużo pustego niezadrukowanego papieru, co sztucznie zawyża liczbę stron.
Jeśli to wszystko pominąć - to da się czytać. Ale niczego nie urywa.

Książka potencjalnie dobra, pewnie jako scenariusz filmu nawet mocno obiecująca (bo film to obrazy plus klimat robiony muzyką),natomiast w wersji książki, samodzielnej - po prostu napisana po łebkach. Niby mamy ciąg potencjalnie ciekawych scenek, ale każda wygląda bardziej jak plan fabuły, nie fabuła. Szast, prast , scenka odfajkowana, lecimy dalej, nim się czytelnik...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
9

Na półkach:

podobala mi sie. byly pewne niedociagniecia i niescislosci, ale caloksztalt na dobrym poziomie. bardzo ciekawa wizja swiata przyszlosci. chociaz z poczatku te rozne punkty widzenia mieszaly mi w glowie, to potem juz nie bylo tak chaotycznie. polecam

podobala mi sie. byly pewne niedociagniecia i niescislosci, ale caloksztalt na dobrym poziomie. bardzo ciekawa wizja swiata przyszlosci. chociaz z poczatku te rozne punkty widzenia mieszaly mi w glowie, to potem juz nie bylo tak chaotycznie. polecam

Pokaż mimo to

avatar
569
101

Na półkach:

Bardzo realistycznie przedstawione wydarzenia, zaskakująca fabuła, spoko bohaterowie. Mimo tego że miejscami ciężko się czytało to warto.

Bardzo realistycznie przedstawione wydarzenia, zaskakująca fabuła, spoko bohaterowie. Mimo tego że miejscami ciężko się czytało to warto.

Pokaż mimo to

avatar
871
855

Na półkach:

Nie wiem, czy Robokalipsa spełnia warunki książek, które oznaczam w kategorii Podróż w przeszłość. Nie była to pozycja, w jakiś sposób ważna dla mnie w latach młodości. Czytałem ją gdy ukazała się w języku polskim, czyli nieco ponad dziesięć lat temu. Daniel H.. Wilson stworzył dość atrakcyjny świat buntu robotów w naszym świecie. W świecie, w którym korzystamy coraz częściej z różnego rodzaju urządzeń, sprzętów domowych, przejmujących za nas mnóstwo funkcji. Głośno mówiło się o filmie, który miał być kręcony na podstawie książki. Prawa kupił Steven Spielberg, premierę zapowiadano na 2013 i do dziś nic się nie dzieje.

Sama powieść Wilsona, to właściwie gotowy scenariusz. Nie ma w niej jakichś wyrafinowanych popisów literackich, jest krok po kroku filmowa akcja, bardzo dobrze rozpisana. Wróciłem do tej książki po dekadzie, bo pamiętałem, że zrobiła na mnie wrażenie dość spójną wizją świata, w którym buntują się maszyny. A teraz chciałem skonfrontować jeszcze raz tę wizję, gdy już mamy samochody autonomiczne (z całą fascynującą dyskusją etyczną dotyczącą odpowiedzialności, przy podejmowaniu decyzji, w chwilach zagrożeń),gdy coraz więcej sprzętów działa i aktualizuje się w taki sposób, że nawet nie wiemy, że coś się zmienia.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/robokalipsa/

Nie wiem, czy Robokalipsa spełnia warunki książek, które oznaczam w kategorii Podróż w przeszłość. Nie była to pozycja, w jakiś sposób ważna dla mnie w latach młodości. Czytałem ją gdy ukazała się w języku polskim, czyli nieco ponad dziesięć lat temu. Daniel H.. Wilson stworzył dość atrakcyjny świat buntu robotów w naszym świecie. W świecie, w którym korzystamy coraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
180

Na półkach: , ,

Konstrukcja książki jest trochę ciekawa. Treściowo mi nie odpowiada, ogólnie to nawet jakieś rozumowania i sądy nie tak znowu rzadko wydają mi się chybione, może kwestia tłumaczenia? Powiedziałabym, że jak na wybraną tematykę, autor zawodzi. Może ta książka mogła mi się spodobać, ale z powodu jakichś takich trochę braków czy jakichś stanów wewnętrznych, czy w sumie czegokolwiek innego, co nadawałoby głębi... dla mnie jest to dość miałkie. Jest dynamiczna, może gdybym sobie bardzo wysoko ceniła w literaturze akurat to - to by było ok.
Przede mną ta historia się zwyczajnie nie broni. Gdyby chociaż autor powymyślał jakieś nowe słowa odnoszące się do robotów.........
W każdym razie - jeśli by porównywać to i "Chyłkę" pana Mroza - to pan Wilson nie jest taki znowu beznadziejny.
No nie? :D:D.

Konstrukcja książki jest trochę ciekawa. Treściowo mi nie odpowiada, ogólnie to nawet jakieś rozumowania i sądy nie tak znowu rzadko wydają mi się chybione, może kwestia tłumaczenia? Powiedziałabym, że jak na wybraną tematykę, autor zawodzi. Może ta książka mogła mi się spodobać, ale z powodu jakichś takich trochę braków czy jakichś stanów wewnętrznych, czy w sumie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
535
387

Na półkach: ,

W sumie nie ma w tej książce nic oryginalnego oprócz wątku przebudzenia androidów. Główny motyw żywcem wzięty z Terminatora, konstrukcja fabuły z Maxa Brooksa. Ale dobrze się czyta.

W sumie nie ma w tej książce nic oryginalnego oprócz wątku przebudzenia androidów. Główny motyw żywcem wzięty z Terminatora, konstrukcja fabuły z Maxa Brooksa. Ale dobrze się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

Na początku były symptomy.
Pojedyncze sygnały nadchodzącej apokalipsy. Nikt nie kojarzył ich z nadchodzącą wojną. Wywoływały raczej zaskoczenie, a potem zdziwienie i wściekłość niż strach i lęk przed nietypowym zachowaniem robotów służących ludziom jako pomoc w domu i w pracy. Nikt nie kojarzył ich z nadchodzącym buntem robotów, nie przejął się na poważnie agresywnym atakiem domowego miśka na posyłki w amerykańskiej cukierni, ani spokojną dotychczas Mikiko duszącą swojego właściciela w Japonii, ani popełnieniem samobójstwa przez humanoidalnego żołnierza-robota w Afganistanie. Dopiero rosnąca suma tych niepokojących zdarzeń i przerażenie czternastoletniej Mathildy zezłośliwieniem zabawek mówiących o "Ustawie o zabezpieczeniach urządzeń automatycznych", dało podstawy jej matce, pani senator i jednocześnie autorce tego dokumentu, do działania.
Było już jednak za późno.
Wirus infekujący każde urządzenie wyposażone w jakąkolwiek elektronikę siał spustoszenie na całym świecie już od roku, przygotowując technologię stworzoną przez człowieka i wspomagającą go w działaniu, do powstania przeciwko swojemu twórcy, do godziny zero.
Do nowej wojny.
Wojny ze sztuczną inteligencją nazwaną przez jej twórcę i naukowca, Archosem, który uważał, że "ludzkość uczy się tylko podczas kataklizmów, a rodzaj ludzki to gatunek zrodzony w bitwie, samookreśla się przez wojnę". Jej przerażający obraz zniszczonych miast pełnych rozkładających się ludzkich trupów, dróg z samochodami wypełnionymi zamordowanymi pasażerami, obozów dla ludzi poddawanych doświadczeniom medycznym zamieniających ich w transludzi czy lasów pełnych uciekających cywilów dziesiątkowanych przez tropiące ich roboty, przekazał mi Cormac. Żołnierz z przymusu i narrator chronologicznej opowieści o wojnie, której nikt nie przewidział, każdy wyobrażał sobie inaczej, a o której powiedział tak – "Na końcu kroniki dowiecie się, że ludzkość zaniosła płomień wiedzy w nieznane, w straszliwą ciemność, na sam skraj zagłady. I przyniosła go z powrotem. Dowiecie się, że dzięki tej wojnie dojrzeliśmy jako gatunek".
Tę kronikę, miesiąc po miesiącu, od pierwszych znaków nadchodzącej zagłady, poprzez jej wybuch w godzinie zero, aż do reakcji ludzi – początkowych prób przetrwania, potem budzącej się chęci walki i wreszcie powstania, buntu i chęci pokonania Archosa, odtworzył na podstawie licznych, różnorodnych źródeł ludzkich i elektronicznych rejestrujących poszczególne wydarzenia, sekwencje i przełomowe momenty – nagrań kamer przemysłowych i internetowych, zeznań, opowieści i relacji świadków oraz robotów, zarejestrowanych rozmów, zapisanych przesłuchań, pamiętnika nagranego na kieszonkowy dyktafon, nagrań z satelitów śledzących współrzędne GPS telefonów, modułu pamięci Archosa i innych robotów czy opisu zdjęcia. Każde z nich opowiadało osobną historię ze swoimi bohaterami wydarzeń pochodzących z różnych kontynentów, by ostatecznie złożyć się na całościowy, logiczny obraz toczącej się wojny z Archosem, której przebieg, mimo że wynik znałam z góry, śledziłam z narastającym zaciekawieniem odkrywanego przede mną świata przyszłości i zaangażowaniem emocjonalnym, czując coraz silniejsze napięcie. Od połowy powieści przestałam widzieć tekst, zupełnie wyłączając się z otoczenia i zanurzając się w tym dekadenckim świecie zbuntowanych maszyn i walczących z nimi ludźmi, nie wychodząc z niego dopóty, dopóki nie przewróciłam ostatniej kartki. A po zamknięciu książki miałam wrażenie, że obejrzałam piekielnie dobry film. To samo musiał poczuć Steven Spielberg, skoro podjął się reżyserii filmu na podstawie tej powieści. Wiem, że dostał idealny materiał, napisany prawie jak gotowy scenariusz. Narracja jest bardzo precyzyjna, faktograficzna, oszczędna w określeniach, relacjonująca najważniejsze momenty i zauważająca szczegóły mające znaczenie dla dalszych wydarzeń i budująca napięcie przedstawianymi faktami, a nie opisami emocji. Przy tym jest w niej to, co Hollywood kocha najbardziej – gloryfikacja potęgi Ameryki i inteligencji Amerykanów, przestrogi dla ludzkości w dziedzinie nanotechnologii napędzanej ciekawością i chciwością, a ograniczanej tylko przez wyobraźnię człowieka oraz delikatny dydaktyzm cybernetycznej ekologii. Czekam więc na film, będąc pewną, że wyobraźnia reżysera pokona moją. A mam ją bardzo bujną.
Tym bardziej niecierpliwie czekam na ten film.
naostrzuksiazki.pl

Na początku były symptomy.
Pojedyncze sygnały nadchodzącej apokalipsy. Nikt nie kojarzył ich z nadchodzącą wojną. Wywoływały raczej zaskoczenie, a potem zdziwienie i wściekłość niż strach i lęk przed nietypowym zachowaniem robotów służących ludziom jako pomoc w domu i w pracy. Nikt nie kojarzył ich z nadchodzącym buntem robotów, nie przejął się na poważnie agresywnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
24

Na półkach:

Jeżeli jesteś S-F orotodoksem to raczej nie jest książka dla ciebie. To rodzaj takiej S-F baśni. Czyta się lekko i łatwo historia pełna banałów, oczywistych oczywistości, ckliwych momentów. Brak wielu podstawowych elementów konstrukcyjnych bije po oczach ( skąd roboty mają energię ),jak to można unicestwić ich główną jednostkę ( sam mam około 7 kopii zapasowych moich danych, więc mało prawdopodobne jest aby przywódca awotmatów nie zrobił tego samego. Tak więc czytadło w stylu M jak miłość, dla zabicia nudy, można przeczytać,

Jeżeli jesteś S-F orotodoksem to raczej nie jest książka dla ciebie. To rodzaj takiej S-F baśni. Czyta się lekko i łatwo historia pełna banałów, oczywistych oczywistości, ckliwych momentów. Brak wielu podstawowych elementów konstrukcyjnych bije po oczach ( skąd roboty mają energię ),jak to można unicestwić ich główną jednostkę ( sam mam około 7 kopii zapasowych moich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
18

Na półkach:

Szkoda, że wiele ciekawych wątków niektórych bohaterów (np. Matyldy) zostało nie skończonych, przynajmniej ja chciałabym bardziej poznać tą postać. Ogólnie cała historia miała potencjał ale mam wrażenie jakby była sklejona z różnych pomysłów autora na taką książkę

Szkoda, że wiele ciekawych wątków niektórych bohaterów (np. Matyldy) zostało nie skończonych, przynajmniej ja chciałabym bardziej poznać tą postać. Ogólnie cała historia miała potencjał ale mam wrażenie jakby była sklejona z różnych pomysłów autora na taką książkę

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 158
  • Chcę przeczytać
    859
  • Posiadam
    336
  • Ulubione
    48
  • Chcę w prezencie
    48
  • 2012
    29
  • 2013
    25
  • Fantastyka
    18
  • Teraz czytam
    17
  • Audiobooki
    13

Cytaty

Więcej
Daniel H. Wilson Robokalipsa Zobacz więcej
Daniel H. Wilson Robokalipsa Zobacz więcej
Daniel H. Wilson Robokalipsa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także