"Ekologiczna zemsta" należy do nurtu literatury leżakowej. Co prawda oficjalnie takie zjawisko, nie istnieje, bo zastępuje się je terminem - literatura kobieca, ale dla mnie lepiej brzmi - leżakowa, czyli taka, którą świetnie się czyta podczas urlopu. (...)
W przypadku książek pani Kursy, da się zauważyć niebywałe podobieństwo zarówno w stylu pisarskim, jak i zastosowanej tematyce, do radosnych kryminałów mistrzyni gatunku - Joanny Chmielewskiej. Jest tu więc maleńka akcja kryminalna, nieco ekscentryczny Robin Hood w spódnicy i jego dziwaczna ekipa mścicieli. Główne role rozdano tu paniom w wieku lekko przechodzonym, stąd częste rozważania na temat rodzaju męskiego, jego wad, zalet (w mniejszości:-)), powinności, relacji rodzinnych i odniesień do telewizyjnej rzeczywistości. To negatywne nastawienie głównej bohaterki wynika z bagażu doświadczeń na polu damsko męskim i przekonania o swej własnej sile wewnętrznej, która każe samej sobie radzić z rzeczywistością. Co w większości wypadków świetnie się sprawdza.

Trochę humoru przewijającego się tu i ówdzie wprowadza powiew lekkości do fabuły, choć moim zdaniem jeszcze go za mało. Bardzo to wszystko poprawne politycznie, grzeczne, z zachowaniem zasad dobrego wychowania. Policjanci są dobrzy, ale niewiele mogą, przestępcy naiwni i niezbyt mądrzy, złodziej jest głupkiem wierzącym w kosmitów, baran wysypujący śmieci do lasu niegroźnym liskiem chytruskiem, a członkowie tajnego zespołu do zadań specjalnych, niebywale kreatywni i fartowni. Ów czteroosobowy team mścicieli, wprowadza w czyn pomysł bezkrwawego odwetu na bandziorze, w taki sposób, by ten zapamiętał karę na długo. Powodzenie akcji skłania całą ekipę do dalszego szukania sprawiedliwości na świecie, przy okazji pakując się w różne zabawne tarapaty.

Główna inicjatorka całego zamieszania rozwiązując w niestandardowy sposób swoje problemy, zmaga się z różnymi wątpliwościami, szeroko komentuje rzeczywistość, a jej wiedza na temat realiów współczesnej Polski, pochodząca z telewizyjnych kanałów informacyjnych, oraz nadzwyczajna życiowa zaradność, stwarza czytelnikowi okazję do śmiechu. Zaprawiona przez życie, doświadczona przez męski ród, nie poddaje się i działa na rzecz poprawy porządku świata. Trochę to wszystko naiwne, czasami śmieszne, lub irytujące, jednak nie zbaczające z kursu leżakowego. I jako takie książki pani Kursy wydają się idealne. Na leniwą majówkę lub wakacje w sam raz.

http://www.wiatremczytane.pl/prawie-jak-sherlock

"Ekologiczna zemsta" należy do nurtu literatury leżakowej. Co prawda oficjalnie takie zjawisko, nie istnieje, bo zastępuje się je terminem - literatura kobieca, ale dla mnie lepiej brzmi - leżakowa, czyli taka, którą świetnie się czyta podczas urlopu. (...)
W przypadku książek pani Kursy, da się zauważyć niebywałe podobieństwo zarówno w stylu pisarskim, jak i zastosowanej...