Jestem naprawdę zaskoczony tym, jak dobra jest ta książka i jak dobry jest ten cykl w ogóle. Trochę się przed lekturą obawiałem tego, że każdy tom pisze kto inny, ale okazało się, że kompletnie bezzasadne były moje obawy. Ba, "Ucieczka Eisensteina" to moim zdaniem najlepsza część do tej pory. Zmienia się główny bohater, zamiast kompletnie oderwanego od rzeczywistości Lokena, dostajemy równie honorowego i wiernego zasadom, za to wiedzącego co się wokół niego dzieje, Nataniela Garro. Strasznie mi ta postać przypadła do gustu, dokładnie tego typu bohater, jaki był tej serii potrzebny po zbezczeszczeniu Horusa. Do tego stopnia, że początek książki, który wprowadza historię Garra, a potem powtarza końcówkę poprzedniego tomu, za to z jego perspektywy, nie nudzi w ogóle, mimo że przecież niby wiadomo co się stanie. A kto wie, czy nie jest nawet bardziej ciekawy. Od połowy akcja rusza dalej, Eisenstein ucieka, a przynajmniej próbuje. Spodziewałem się po tej serii, że będzie takim kotletem z knajpy, szybki, łatwy i przyjemny, ale w sumie to nic specjalnego. Tak nie jest. Tutaj jest wszystko, świetny świat, porywająca historia, opowieść o zdradzie, honorze i wierności własnym przekonaniom - brzmi jak sztampa i tandeta serwowana w formie papkowatych tasiemcowych fantasy, czy innych Harelquinach, dołączanych co dwa tygodnie do najnowszego numeru "Przyjaciółki", ale, cholera, to wszystko jest tutaj na naprawdę wysokim poziomie i każda z tych książek bez problemu broni się sama w sobie się jako pozycja science fantasy. Szczerze polecam.

Jestem naprawdę zaskoczony tym, jak dobra jest ta książka i jak dobry jest ten cykl w ogóle. Trochę się przed lekturą obawiałem tego, że każdy tom pisze kto inny, ale okazało się, że kompletnie bezzasadne były moje obawy. Ba, "Ucieczka Eisensteina" to moim zdaniem najlepsza część do tej pory. Zmienia się główny bohater, zamiast kompletnie oderwanego od rzeczywistości...