rozwiń zwiń

Portal zdobiony posągami

Okładka książki Portal zdobiony posągami
Marek S. Huberath Wydawnictwo: Fabryka Słów Seria: Fantastyczna Fabryka fantasy, science fiction
627 str. 10 godz. 27 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Fantastyczna Fabryka
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2012-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-30
Liczba stron:
627
Czas czytania
10 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375748659
Średnia ocen

                5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wizje alternatywne Eugeniusz Dębski, Andrzej Drzewiński, Jacek Dukaj, Jarosław Grzędowicz, Marek S. Huberath, Jacek Inglot, Mirosław Piotr Jabłoński, Krzysztof Kochański, Maja Lidia Kossakowska, Marek Oramus, Jacek Piekara, Andrzej Sapkowski, Jacek Sobota, Wojciech Szyda, Maciej Żerdziński, Andrzej Ziemiański, Rafał A. Ziemkiewicz, Andrzej Zimniak
Ocena 6,8
Wizje alternat... Eugeniusz Dębski, A...
Okładka książki Rakietowe Szlaki tom 3: Antologia klasycznej SF Michael Bishop, Ray Bradbury, Alan Dean Foster, Marek S. Huberath, Raphael A. Lafferty, Ursula K. Le Guin, C. L. Moore, Robert Sheckley, Clifford D. Simak, Dan Simmons, Michael Swanwick, John Varley, Roger Zelazny
Ocena 7,7
Rakietowe Szla... Michael Bishop, Ray...
Okładka książki Rakietowe Szlaki tom 2: Antologia klasycznej SF Brian W. Aldiss, Barrington J. Bayley, Dmitrij Bilenkin, Nikołaj Gudaniec, Harry Harrison, Marek S. Huberath, Tom Joseph, Raphael A. Lafferty, Ursula K. Le Guin, Ondřej Neff, Robert Sheckley, Theodore Sturgeon, Michael Swanwick, John Varley, Ilja Warszawski, Ian Watson, Andrew Weiner, Gene Wolfe, Timothy Zahn, Roger Zelazny
Ocena 7,5
Rakietowe Szla... Brian W. Aldiss, Ba...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
173 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2734
614

Na półkach: ,

Marek S. Huberath przyzwyczaił nas do prozy niejednoznacznej, nieco ponurej, posiadającej raczej fatalistyczny wydźwięk. Nie inaczej jest z "Portalem zdobionym posągami". Tym razem autor zabiera nas w krainę sztuki zajmującej się Sądem Ostatecznym.

Opowieść kręci się wokół obrazów i rzeźb powstałych głównie w okresie renesansu, a dotyczących wyobrażeń wspomnianego Sądu Ostatecznego. Przy czym nie jest to proste odwzorowanie konkretnych dzieł, a raczej wariacja na ich temat. Wiele z opisanych obrazów przetrwało bowiem dziejowe zawieruchy i istnieje po dziś dzień, aczkolwiek w nieco innej formie, niż została przedstawiona w książce. Podczas lektury warto więc zapewnić sobie dostęp do komputera albo do albumu z ówczesnym malarstwem i porównywać opisywane wizerunki z tymi rzeczywistymi. Im bliżej końca, tym jednak trudniej wyśledzić tropy, bo autor często uchyla się od podawania tytułu dzieła czy nazwiska jego twórcy i trzeba samodzielnie dopasowywać oddane literacko pejzaże i zjawiska do konkretnych przedstawień Sądu. Jest to więc uczta dla czytelnika choć pobieżnie obeznanego z historią sztuki, a koszmar dla kogoś, kogo obrazy czy rzeźby dotąd wcale nie interesowały.

I tu dochodzimy do kwestii wielopoziomowości powieści. Podstawowa warstwa to poczynania Ioanneosa, uczestnika konferencji, który poniewczasie orientuje się, że tematyka wykładów ściśle koresponduje z sytuacją, w jakiej znajdują się słuchacze. Że tak naprawdę nie jest to zwykła konferencja. Że budynek jest swego rodzaju symbolem, istniejącym w ewidentnym oderwaniu od tego, co zwykliśmy nazywać rzeczywistością. Że w końcu tak wygląd, jak i zachowanie wykładowców i uczestników konferencji, mają konkretne znaczenie i są nasycone konkretną symboliką.

W chwili, gdy sytuacja bohatera staje się jasna, pojawia się fundamentalne dla książki pytanie: czy można daną osobę - nie tylko wymyśloną postać, ale też i wcielenie rzeczywistego człowieka - uwięzić na przykład jako rzeźbę w portalu? I to tak, by zachowała zdolność ruchu? By kontynuowała swoją egzystencję, posiadając przy tym namiastkę niezależności i własnej inwencji? Autor droczy się z czytelnikiem, unika jednoznacznych odpowiedzi, ale jednocześnie podrzuca mu kilka tropów, w tym ustawiony na bibliotecznej półce "Poradnik dla posągów".

Z czasem przekonujemy się, że akcja ani nie dzieje się w naszej rzeczywistości, ani w klasycznie pojmowanym Piekle czy Niebie, rozgrywając się w specyficznych, połączonych ze sobą krainach będących ożywioną wersją dzieł renesansowych artystów. Nie ma to nic wspólnego z naszymi wierzeniami, a stanowi wyłącznie odwzorowanie wyobraźni i wierzeń konkretnych malarzy i rzeźbiarzy, żyjących setki lat temu. To ich własne Piekła, i ich własne Nieba. To jakby przedłużenie ich dzieł, ich ożywienie i próba oczarowania czytelnika bogactwem kreacji i spójnością wizji.

Bohaterowie nie zaprzątają sobie jednak głowy kwestiami wiary czy głębszych uczuć. Albo żyją z dnia na dzień zastanym rytmem, albo odtwarzają sceny z obrazów, na których się znaleźli. Raz za razem, na ogół bez (trwałego) uszczerbku dla swojego zdrowia czy życia. Przedstawione przez Huberatha postaci korzystają więc wyłącznie z bogatej strony wizualnej, zupełnie ignorując jej rzeczywiste, pierwotne znaczenie. Żyją w intelektualnej wydmuszce, oderwanej od kwestii Boga i wiary, wielbiąc co najwyżej swoich "ojców", czyli malarzy czy rzeźbiarzy, którzy uformowali ich ciała i tchnęli w nie życie. Sąd Ostateczny i wynikające z niego ewentualne sceny cierpienia są traktowane wyłącznie jako sugestywna dekoracja, pozbawiona całego swojego eschatologicznego znaczenia.

Na to zaś nakłada się kolejna warstwa znaczeniowa, sugerująca, że wszystkie te postaci, z całą ich fasadową, sztuczną miłością i nienawiścią, są uwięzione w napisanej przez kogoś książce. Że to od jej autora zależy, jaki będzie los każdej z nich. Mamy więc piętrową budowlę - świat opisany przez autora, zagnieżdżony w wyobrażeniach malarskich i rzeźbiarskich, będących z kolei zwichrowanym odbiciem faktycznej rzeczywistości, której - notabene - praktycznie nikt nie pamięta. I w tym momencie możemy postawić sobie pytanie - czy ta "faktyczna rzeczywistość" też nie jest przypadkiem odbiciem czegoś innego? Czy świat, w którym żyjemy, jest aby na pewno ostatnim ogniwem łańcucha? I czy naprawdę postępujemy według własnego widzimisię, czy może jednak musimy grać tak, jak nam każe jakiś scenariusz...?

Powieść oferuje więc szeroki wachlarz tematów do przemyśleń i nie pozwala tak szybko uciec w świat kolejnej książki. Siedzi jak zadra, podsuwając wątpliwości choćby wobec roli aniołów, a także milczenia Boga, nieobecnego tutaj w czyjejkolwiek myśli...

Dzieło nie jest jednak doskonałe. Jego lekturę utrudniają pewne mankamenty - drobne, ale irytujące przez swoją powtarzalność. Pierwsza rzecz to stosowanie równoważników zdań nie tylko do ciągnięcia akcji, ale również do opisywania pejzaży, co daje efekt osobliwy. Druga to uparte zastępowanie słowa sutek "kwiatkiem" (lub - rzadziej - "kwiatem"). Jako zamiennik, stosowany naprzemiennie z "sutkiem", nie rzucałoby się może w oczy, ale tutaj jest jedynym używanym określeniem, i to używanym zdumiewająco często, autor bowiem przejawia silną tendencję do drobiazgowego przyglądania się przede wszystkim kobiecym piersiom. Mniej dowiemy się o fryzurze spotykanej przez bohatera kobiety czy o jej zachowaniu niż o konkretnych detalach budowy jej ciała (piersi, ale też nogi, pupa i brzuch). Trzecia w końcu rzecz to zastanawiająca redakcja, z uporem ignorująca zdumiewające warianty odmiany niektórych słów ("deptasz prześcieradła", "Obserwuję innych, poznawam", deszcz coś spłuka).

Nie do końca też chyba został przemyślany finał, pod koniec bowiem powieść wyraźnie traci tempo i objawia swego rodzaju zmęczenie materiałem. Gęsta, pełna dramatyzmu i fatalizmu historia, epatująca bezlikiem spiskowych teorii, opada nagle do poziomu spaceru po dziwowisku. Do niezobowiązującej obserwacji innych światów. Ogromnie szkoda, że tak wspaniały, głęboki fresk kończy się w tak nijaki sposób, jak balonik, który właśnie stracił resztki powietrza. Wciąż jednak, nawet w tej formie, jest to książka jak najbardziej warta lektury.

Marek S. Huberath przyzwyczaił nas do prozy niejednoznacznej, nieco ponurej, posiadającej raczej fatalistyczny wydźwięk. Nie inaczej jest z "Portalem zdobionym posągami". Tym razem autor zabiera nas w krainę sztuki zajmującej się Sądem Ostatecznym.

Opowieść kręci się wokół obrazów i rzeźb powstałych głównie w okresie renesansu, a dotyczących wyobrażeń wspomnianego Sądu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    236
  • Przeczytane
    226
  • Posiadam
    135
  • Fantastyka
    18
  • Teraz czytam
    10
  • Ulubione
    6
  • Fantasy
    3
  • 2016
    2
  • Biblioteka
    2
  • Polska fantastyka
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Portal zdobiony posągami


Podobne książki

Przeczytaj także