Niebiosa są puste
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2012-08-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-08
- Liczba stron:
- 176
- Czas czytania
- 2 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377995693
- Tłumacz:
- Małgorzata Szubert
- Tagi:
- Wieś żydzi Ukraina pacyfikacja mord wojna zło
Kiedyś było to tętniące życiem miejsce. Mieszkali tu Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Była siedmioklasowa szkoła powszechna i kościół. Po pacyfikacji miasta przez ukraińską policję została tylko trawa i zgliszcza. Zofiówka, pierwowzór filmowej Anatewki ze „Skrzypka na dachu”, latem 1942 roku zamordowano tu 5000 ludzi, a ich domy zrównano z ziemią. 30 sierpnia 1943 zgliszcza Zofiówki stały się miejscem wypadowym band UPA przed największym atakiem w sile 10 tys. banderowcówna Przebraże.
Avrom Bendavid-Val, odwiedziwszy nieistniejącą Zofiówkę, miejsce, gdzie urodził się i dorastał jego ojciec, poruszony tym, co zobaczył, poświęcił dwanaście lat na poszukiwania, w których wyniku powstała ta książka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Było takie miejsce...
Nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać po książce, której głównym bohaterem jest miasto. Wiedziałam mniej więcej, co chciałabym znaleźć i zapewniam, nie szukałam powtórki z Niewidzialnych Miast Italo Calvino, ani nieco surrealistycznej wizji miasta wg Julio Cortazara z 62. Model do składania.
Miasto dla mnie to nie tylko ludzie, architektura czy infrastruktura. Miasto, to przede wszystkim niewidzialne nici, którymi przyszyci jesteśmy do miejsc, do sąsiadów, do widoków. To wydeptana po tysiąckroć droga do piekarni czy szewca. To ślizgawka, po której zgrabnie jeżdżą wszystkie powitania, pożegnania, zapytania o zdrowie, nawet jeśli mechaniczne, to szczere i pełne życzliwości. To drogi deptane do serc po drugiej stronie ulicy, poszukiwanie wspólnego języka na przepastnej łące znajomych wyrazów.
Miasto, to w końcu niewidzialna mgła, unosząca się tuż nad ziemią, wślizgująca się niespostrzeżenie do oczu mieszkańców, do kieszeni ich płaszczów, do domów, do garnków z zupą i kubków z herbatą i stanowiąca integralną część każdego mieszkańca.
Zapach, którym wszyscy są nasiąknięci. Metka wszyta w człowieka od spodu. Nie ważne, że jej nie widać, wystarczy jeden rzut oka, żeby ocenić gatunek.
Nie wiem, czy dziś istnieją jeszcze gdzieś takie miasta. Rozrastające się metropolie stawiają na różnorodność, przestrzeń, anonimowość. Nie zaprzeczę, ma to swój urok i czar, i nawet takie miasta z pozoru zimne i bezosobowe mogą być magiczne. Dla mnie są. Też.
Nie mniej, jeśli chcecie odkryć miasto, którego sercem byli ludzie, miasto, którego każdy mieszkaniec był opieczętowany tą tajemniczą metką, a z kieszeni wystawała mu magiczna mgła, w imieniu autora, zapraszam do Trochenbrodu.
To żydowskie miasteczko, powstało w miejscu, gdzie nie miał prawa narodzić się hałas czy handel. Miejsce, trochę na uboczu, gdzie zaczęli zaglądać przejezdni, mimo, że nie mogło się pochwalić ani złożami naturalnymi, ani przemysłem. W ciągu jego krótkiego, 130-letniego życia, nie wybuchł tam żaden większy skandal, nie stało się na pozór praktycznie nic, co mogłoby wzbudzić podziw czy niechęć. Na pozór. Podczas wojny, zrównane z ziemią zniknęło z mapy. Ale tylko z mapy, bo przetrwało w ludziach. Czy to nie wystarczający powód, by zachęcić Was do zwiedzania tego niecodziennego albumu z historią, pisanego przez syna jednego z mieszkańców, Avroma Bendavida- Val. Zapewniam, że mimo tragicznego końca, będzie to magiczna podróż.
Monika Stocka
Książka na półkach
- 150
- 89
- 54
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
Na wzmiankę o tej książce trafiłam w innej książce tematycznie związanej z Wołyniem. Zaintrygował mnie tytuł, a nawet okładka.
Początek mnie nie porwał, ale za to później "przepadłam". Klimat Zofiówki bije wręcz z każdego zdania. Chociaż nigdy tam nie byłam, czułam się tak "domowo".
Przyznam, że zaskoczył mnie ogrom informacji jakie udało się zdobyć autorowi. Rzetelne podejście do tematu, bez względu na to za jaką "opcją polityczną" się jest, książka warta przeczytania, i zdecydowanie warta zapamiętania.
Na wzmiankę o tej książce trafiłam w innej książce tematycznie związanej z Wołyniem. Zaintrygował mnie tytuł, a nawet okładka.
więcej Pokaż mimo toPoczątek mnie nie porwał, ale za to później "przepadłam". Klimat Zofiówki bije wręcz z każdego zdania. Chociaż nigdy tam nie byłam, czułam się tak "domowo".
Przyznam, że zaskoczył mnie ogrom informacji jakie udało się zdobyć autorowi. Rzetelne...