rozwiń zwiń

Żelazny Książę

Okładka książki Żelazny Książę
Meljean Brook Wydawnictwo: Dwójka bez Sternika Cykl: Iron Seas (tom 1) fantasy, science fiction
439 str. 7 godz. 19 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Iron Seas (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Iron Duke
Wydawnictwo:
Dwójka bez Sternika
Data wydania:
2012-07-20
Data 1. wyd. pol.:
2012-07-20
Data 1. wydania:
2010-10-05
Liczba stron:
439
Czas czytania
7 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362432127
Tłumacz:
Kinga Kwaterska
Tagi:
żelazny książe steampunk para maszyny akcja
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
162 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
771
412

Na półkach:

Inny nie znaczy gorszy

Meljean Brook od zawsze kochała czytać. Sama wspomina, że często czytała przy latarce, schowana pod kołdrą. Od zawsze wiedziała także, że chce pisać własne fantastyczne historię, nie koniecznie o super bohaterach. Nim jednak dojrzała do tego, ukończyła studia na kierunku związanym z rachunkowością. Przez pewien czas pracowała w swoim zawodzie. W końcu jednak stwierdziła, iż czas najwyższy przystąpić do spełniania swoich marzeń. Żelazny książę otwiera drugą serię, Opowieści z Żelaznych Mórz, jaką stworzyła autorka.

Wilhelmina Wentworth, lepiej znana, jako Mina, jest inspektorem londyńskiej policji. Kobieta stara się żyć najspokojniej jak się da, chociaż ze względu na wykonywany zawód wcale nie jest to proste, a gdy dodamy fakt, że Mina jest także mieszanego pochodzenia, co doskonale widać w jej wyglądzie, jest to praktycznie niemożliwe. Wszystko ulega jeszcze większym zmianom, gdy obowiązki inspektora prowadzą Minę do domu Żelaznego księcia. Jego osoba obleczona jest legendą i sławą, ponieważ to właśnie on przyczynił się do uwolnienia Europy spod rządów Ordy, mongolskiego najeźdźcy.

Teraz jednak, na progu jego domu zostają porzucone zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny. Gdyby nie nadgorliwy i nowy pracownik, Rhys załatwiłby całą sprawę po swojemu. Jednak jego irytacja zamienia się w lekki szok, gdy w raz z przybyciem Miny, zaczynają się budzić w nim uśpione, a nawet nieznane dotąd uczucia. Także jego wpływ na kobietę nie przechodzi bez echa. Jednak żadne z nich nie przypuszcza, w co się wpakowali, jeżeli chodzi o śledztwo i własną znajomość.

Książka intrygowała mnie od samego początku. Zwłaszcza, że historia jest z gatunku, który ostatnimi czasu wręcz zawładnął mną. Chociaż okładka nie wygląda zbyt zachęcająco i bądźmy szczerz, nie wiele ma także wspólnego ze steampunkiem. Wracając jednak do tematu.

Powieść już od dłuższego czasu wylegiwała się na mojej półce, a ja równocześnie byłam nią zaintrygowana, jak i starałam się odwlec jej czytanie jak najdalej w czasie. Bynajmniej nie dla tego, że miałam obawy czy mi się spodoba. Można powiedzieć, że było wręcz odwrotnie. Obawiałam się, iż Żelazny książę tak mi się spodoba, że od razu będę miała ochotę na kolejne części, a tu niestety ani widu, ani słychy, czy wydawnictwo zamierza w ogóle kontynuować wydawanie tej serii. No i wcale się nie pomyliłam. Powieść jest naprawdę świetna.

Co prawda fabuła nie należy do najoryginalniejszych, a to za sprawą często i gęsto występujących podobieństw do innego cyklu łączącego w sobie steampunk z romansem paranormalnym. Chodzi mi tutaj o Protektorat parasola Gail Carriger. Już w momencie poznania Miny, a następnie Rhysa Trahaearna, od razu widać, na jakich postaciach autorka mogła się wzorować. Z tą różnicą, że Mina mogła legalnie wykonywać zawód, na którym jej zależało, być inspektorem policji. Natomiast Rhys nie był wilkołakiem, choć posiadał równie wielką władzę, co Lord Maccon. Na szczęście historia na tym nie traci. Ma, bowiem także i swoje atuty.

Na największą uwagę zasługuje tutaj świat, jaki autorka stworzyła, a właściwie udoskonaliła na potrzeby swojej historii. Pomimo, że nie znajdziemy w nim żadnych wampirów, wilkołaków i tym podobnych istot nadprzyrodzonych, no może po za zombie, jest on i tak wystarczająco mroczny, bezwzględny i tajemniczy. Połączenie XIX wiecznego klimatu z elementami science fiction w postaci nanitów wszczepionych ludziom, dla uzyskania pełnej kontroli nad nimi, jeszcze bardziej pogłębia to przeświadczenie.

Także i fabuła zasługuje na uznanie, bo chociaż autorka nie ustrzegła się błędów. Zwłaszcza, gdy niektóre informacje pojawiają się nie wiadomo, z jakiego powodu i czego mają dotyczyć. Najbardziej jest to widoczne w dialogach, a co za tym idzie, wygląda to tak jakby postacie dostawały nagłego olśnienia lub czytały sobie w myślach. Mimo, to nie można odmówić autorce tego, że dopracowała całą historię w każdym najmniejszym szczególe. Cały spisek, który stanowił główny trzon fabuły był świetnie pomyślany i rozplanowany. Wymagało to od czytelnika sporego skupienia, aby nie pogubić się w tych wszystkich zawiłościach i z misternej pajęczyny intryg i niedopowiedzeń, wyłowić te najistotniejsze elementy. W Żelaznym księciu spotkamy się również z wątkiem miłosnym, który co prawda nie wybija się na główny plan, jednak rozgrywa się równolegle z główny. Dzięki temu oba doskonale się uzupełniania i nawet na chwilę nie pozwalają czytelnikowi na złapanie głębszego oddechu i oderwanie się od lektury, dopóki nie przeczyta ostatniego zdania.

Podsumowując. Żelazny książę nie jest może powieścią doskonałą, ale naprawdę warto poznać historię w nim zawartą. Nie mam niestety pojęcia, kiedy pojawi się polskie wydanie kolejnej części. Nie pozostaje mi, więc nic innego, jak tylko zaopatrzyć się w oryginalne tom i kontynuować swoją przygodę z twórczością Meljean Brook. Polecam!

Inny nie znaczy gorszy

Meljean Brook od zawsze kochała czytać. Sama wspomina, że często czytała przy latarce, schowana pod kołdrą. Od zawsze wiedziała także, że chce pisać własne fantastyczne historię, nie koniecznie o super bohaterach. Nim jednak dojrzała do tego, ukończyła studia na kierunku związanym z rachunkowością. Przez pewien czas pracowała w swoim zawodzie. W...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    358
  • Przeczytane
    197
  • Posiadam
    40
  • Ulubione
    18
  • 2012
    11
  • Steampunk
    6
  • Fantastyka
    5
  • Fantasy
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 52 książki (2012)
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Żelazny Książę


Podobne książki

Przeczytaj także