Brudny, plugawy, zły - taki jest język, którym posługuje się Welsh. Jak na razie autor bezkonkurencyjnie pretenduje do mistrza w tej dziedzinie (moja druga książka Welsha).

O czym zatem jest książka? O Ecstasy? Nie bardzo. Ecstasy to spoiwo trzech opowiadań. Każde z nich jest inne, każde opowiada o innym problemie i każde z nich jest niepokojące. Choć autor doskonale wprowadza czytelnika w swój świat, poczynając od opowiadania najbardziej lekkiego, aż po The Undefeated, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Opowiadania są o miłości w typowym dla Welsha stylu. O zemście, o gotowości zrobienia wszystkiego dla ukochanej i o poszukiwaniu miłości, a wreszcie o tym, że miłość może zdziałać wiele i dopaść każdego.

Nie będę przytaczać fabuły poszczególnych opowiadań, dość zaznaczyć, że odkładając książkę, myśli przez długi czas jeszcze będą się kłębić w głowie. Czytelnik pozostanie w świecie Welsha i będzie nadal poszukiwał odpowiedzi na własną rękę.

Nie polecam książki osobom wrażliwym, u których plugawy język i obcesowe zachowania powodują odrazę. W tym jednak tkwi siła przekazu. To tak, jakby Welsh dał czytelnikowi w mordę i zmusił do myślenia. Jeśli podejmiecie wyzwanie - nie zawiedziecie się!

Brudny, plugawy, zły - taki jest język, którym posługuje się Welsh. Jak na razie autor bezkonkurencyjnie pretenduje do mistrza w tej dziedzinie (moja druga książka Welsha).

O czym zatem jest książka? O Ecstasy? Nie bardzo. Ecstasy to spoiwo trzech opowiadań. Każde z nich jest inne, każde opowiada o innym problemie i każde z nich jest niepokojące. Choć autor doskonale...