Korona śniegu i krwi
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Cykl:
- Odrodzone królestwo (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2012-06-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-06-26
- Liczba stron:
- 768
- Czas czytania
- 12 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375069945
- Tagi:
- Przemysł II Łokietek rozbicie dzielnicowe historia polski słowiańska fantasy
- Inne
Pierścień, który zmyje klątwę...
Miecz, który skłóci śmiertelnych...
Orzeł, który przebudzi królestwo.
Czasy Wielkiego Rozbicia. Potężne ongiś królestwo w sercu Europy rozpadło się na księstwa, którymi władają skłóceni ze sobą Piastowie. Od wielu lat Polska nie ma króla, a tron pozostaje pusty.
Na horyzoncie pojawia się nadzieja — skromny kantor Jakub Świnka odczytuje klątwę i jako pierwszy dostrzega księcia, który może ją odwrócić. Książę Starszej Polski Przemysł II spędza czas na turniejach i w poszukiwaniu rycerskich laurów.
Na opustoszały królewski tron padają pożądliwe spojrzenia sąsiednich władców. W głębi lasów budzą się ludzie Starszej Krwi, a wraz z nimi zapomniane przez stulecia demony. Z herbów schodzą bestie, by w walce wspomóc swych panów. Sieć intryg coraz ciaśniej zaciska się wokół młodego księcia.
Święte księżne, grzeszni książęta i szlachetni rycerze. Jaką rolę odgrywa wielki ród Zarembów o skrzętnie skrywanych początkach? Czy minezingerzy zaśpiewają pieśń zwycięską czy też chmury nad tronem pogrążą królestwo w wiecznym mroku?
Czas rozpocząć bój o koronę, najwyższy czas zjednoczyć królestwo...
Wraz z rykiem lwa do lotu budzi się orzeł...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Historia jak żywa
Myśląc o mariażu fantastyki oraz wydarzeń zaczerpniętych z historii Polski, wielu czytelnikom rodzimej literatury jako pierwsze skojarzenie prawdopodobnie nasuwa się nazwisko Jacka Komudy, ewentualnie Andrzeja Sapkowskiego. Najnowsza książka Elżbiety Cherezińskej pozwala jednak snuć nadzieje, że ta niezbyt jeszcze popularna autorka już niedługo stawiana będzie w tej kategorii na równi z wcześniej wymienionymi pisarzami, czy nawet na wyżej od nich. Bardzo ciepłe przyjęcie "Korony śniegu i krwi" jedynie te nadzieje podsyca.
Cherezińska w swej powieści zajęła się czasami literacko niepopularnymi. Nic dziwnego, skoro traktujące o nich źródła historyczne pełne są białych plam, niedomówień i niejasności, czasem nawet zaprzeczających sobie informacji. Mowa mianowicie o okresie rozbicia dzielnicowego, a konkretnie o kilku ostatnich dziesięcioleciach jego trwania. Autorka wybrała na głównego bohatera swej książki nie, jak można by przypuszczać, Władysława Łokietka (choć on także się tutaj pojawia), a mniej znanego władcę – Przemysła II.
Księcia poznańskiego, a w przyszłości także władcę całej Starszej Polski, poznajemy jako nastolatka, zawieszonego jeszcze pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, a jednak odnoszącego już sukcesy militarne. Od pierwszych scen z jego udziałem domyślić się można, że ten młodzieniec, choć butny i zarozumiały, daleko zajdzie. Będziemy mu towarzyszyć w tej drodze, gdyż "Korona śniegu i krwi" obejmuje większą część życia Przemysła II, całość jego zmagań z klątwą Wielkiego Rozbicia, z nieprzychylnymi krewniakami, czyhającymi na jego życie zagranicznymi sąsiadami i osobistymi niepowodzeniami.
Nie jest on jednak jedynym bohaterem książki, wydarzenia w niej opisane możemy bowiem obserwować z różnych perspektyw. Poznajemy w ten sposób cały szereg Piastów oraz osób z tym rodem związanych – sprzymierzeńców i nieprzyjaciół, świętych i czcicieli pogańskich bóstw, persony, które zapisały się na kartach historii i pamięć o nich przetrwała po dziś dzień oraz takie, które prawdopodobnie nigdy nie istniały.
To właśnie postaci stanowią najmocniejszy atut powieści. Są żywe, o wyraźnie (czasem wręcz aż nazbyt) zarysowanych charakterach, dalece bardziej fascynujące, niż naprędce rzucona garść imion w szkolnym podręczniku do historii. Któż by pomyślał, że Piastom daleko było do wizerunku statecznych książąt, bliżej natomiast do awanturników, najchętniej wszczynających spory we własnym gronie (Nie daj Boże zjazd piastowski!), skorych do porywania swych krewniaków, nasyłania nań skrytobójców, rabowania kościołów czy wikłania w korzystne politycznie małżeństwa wyświęconych mniszek.
Równie barwnie prezentują się aspekty polityczne ujęte w książce – ciągłe przetasowania wpływów, sojusze niepostrzeżenie przemieniające się w konflikty, bezwzględnie intrygi, bitwy toczone o sporne, ciągle przechodzące z rąk do rąk ziemie. I to wszystko na terytorium, które nie tak dawno było jednym państwem. A jakby utarczek pomiędzy rozmnożonymi na potęgę piastowskimi książątkami było mało, czescy, niemieccy i brandenburscy sąsiedzi bynajmniej nie próżnują.
Nie samymi wojnami jednak żyją bohaterowie powieści Cherezińskiej. W książce nie brak wątków przygodowych, obyczajowych, erotycznych czy, jak już zostało wspomniane, fantastycznych. Autorka przeznaczyła sporo miejsca na ukazanie średniowiecznej codzienności, dowiadujemy się więc, co bohaterowie jedzą i jak się ubierają, co myślą o zachodzących na ich oczach przemianach, w co wierzą i jakie targają nimi emocje. Choć muszę z pewnym smutkiem przyznać, że im dalej w las, tym tego typu elementy są słabiej zaakcentowane i coraz bardziej ustępują pola kwestiom politycznym. Nie jest to jednak zabieg nieuzasadniony – akcja powieści nie obejmuje wydarzeń dziejących się na przestrzeni dni czy lat, a jest rozciągnięta na dziesięciolecia, co zrodziło konieczność przemilczenia wielu miesięcy z życia bohaterów, żeby książka nie rozrosła się do niebotycznych rozmiarów. Bez obaw – fabuła nie traci przy tym ani rozpędu, ani przejrzystości.
Naprawdę szkoda mi jedynie wątku Starszej Krwi, który tak obiecująco się rozwijał, by nagle po prostu wygasnąć. Chwile, w których akcja przenosi się w stanowiące ostoję pogańskich kultów leśne ostępy są moimi ulubionymi. Podobnie, jak momenty, w których autorka wielce trafnie i żartobliwie pokazała, jak to naprawdę było z tą chrystianizacją, szczególnie wśród prostego ludu, niewidzącego wyraźnej różnicy między Marią, matką Jezusa, a Mokoszą.
Elementy fantastyczne, będące przyjemnym urozmaiceniem tej głównie historycznej powieści, stanowią jednocześnie jej atut i największą wadę, gdyż w kilku miejscach zostały potraktowane zbyt dosłownie, co w efekcie zaowocowało niebezpiecznym balansowaniem na granicy śmieszności. Oczywiście, wiele jest momentów, które należy traktować z ogromnym przymrużeniem oka, jednak w niektórych sytuacjach obecność notorycznie ożywających zwierząt herbowych czy innych bytów nadprzyrodzonych doprowadza do tak bzdurnych sytuacji, że rzeczone przymrużenie oka nie wystarcza.
Elżbiecie Cherezińskiej należą się wyrazy niekwestionowanego uznania za trud włożony w przekopanie stosów informacji zaczerpniętych ze źródeł historycznych i złożenie z tych porozrzucanych, nie zawsze idealnie do siebie pasujących puzzli w powieść spójną, nieodbiegającą zbyt daleko od wydarzeń rzeczywistych, a jednocześnie tak żywą i porywającą. Książka nie jest pozbawiona wad, jednak pasja i zaangażowanie, które towarzyszyły autorce podczas pisania i które wyraźnie emanują z kart gotowego dzieła, sprawiają, że z łatwością można by jej wybaczyć nawet większego kalibru potknięcia. Mam nadzieję, że to nie ostatni raz, kiedy Cherezińska ożywia na kartach powieści jakiś mało znany, aczkolwiek fascynujący fragment bogatej rodzimej historii.
Agata Rugor
Oceny
Książka na półkach
- 5 258
- 4 698
- 1 689
- 312
- 255
- 97
- 88
- 76
- 69
- 59
Opinia
Kiedyś historia była moim ulubionym przedmiotem w szkole. W przeciwieństwie do sporej ilości uczniów uczyłam się jej z chęcią, potrafiłam z pamięci wyrecytować wiele dat związanych z ważnymi wydarzeniami i postaciami. Zawsze jednak przy pewnych tematach pojawiał się problem. Za nic nie mogłam zapamiętać, co dokładnie działo się w czasach rozbicia dzielnicowego.
Całkiem niedawno, a dokładniej w grudniu znajoma poleciła mi książkę Cherezińskiej. Na początku okazywałam sceptycyzm, gdyż byłam pewna, że nic nie pomoże mi poukładać sobie w głowie wydarzeń tego sprawiającego trudności okresu. Na szczęście, myliłam się.
Już pierwsze strony powieści przenoszą nas w magiczne realia trzynastowiecznej Polski. Kraj podzielony na wiele księstw pogrążył się w chaosie. Nie wszystko jednak stracone. Zapobiec kompletnemu upadkowi państwa może tylko Przemysł II. Młody książę Starszej Polski zdecydowanie jest postacią z rodzaju tych, którym czytelnik z zapałem kibicuje. Dobrze się składa, bo towarzyszyć mu będziemy przez większą część "Korony śniegu i krwi".
Pozostali bohaterowie są dokładnie tacy, jacy powinni być. Jedni dają się lubić, jak na przykład skromny kantor Katedry Gnieźnieńskiej, Jakub Świnka. Na widok innych natomiast zgrzytamy zębami. W całej książce nie ma jednak postaci kompletnie bezwartościowej, która nie wnosi nic do wydarzeń i służy jako zapychacz.
Czytając powieść Cherezińskiej diametralnie zmieniło się moje wyobrażenie o Piastach. Do tej pory postrzegałam ich jako zwykłych królów i książąt. Teraz natomiast jawią się w mojej głowie jako wieczni awanturnicy lubujący się w porwaniach i zabójstwach, na dodatek, najchętniej występujący przeciwko członkom swojego rodu. Doskonale podsumowuje to często powtarzający się cytat z książki: Nie daj Boże zjazd piastowski!
Kolejny plus to przedstawienie rozdziałów. Każdy z nich skupia się na konkretnej osobie, co jest niemalże konieczne przy tak dużej ilości treści i mnogości wydarzeń. W ten sposób łatwiej czytelnikowi połączyć pewne fakty.
Jeśli już jesteśmy przy stronie technicznej, powiem, że okładka mimo swojej prostoty obudziła we mnie patriotkę. Postać na niej widniejąca, otulona skrzydłami biało-czerwonego orła, prezentuje się nadzwyczaj majestatycznie. Wystarczy chwila, żeby poczuć dawną potęgę polskich władców.
Rzadko spotykam się z tekstami traktującymi o mitologii słowiańskiej, która zresztą nigdy nie wydawała mi się specjalnie interesująca. Tutaj natomiast mamy Trzygłowa, jego kapłanów, ludzi Starszej Krwi. Możemy przenieść się w świat pogańskich wierzeń, poznać dawniejszych bogów. Dla mnie było to niezmiernie ciekawe doświadczenie. Nie powiem, że zaczęłam fascynować się tamtejszą religią, ale z chęcią dowiem się czegoś więcej na jej temat.
Skoro już jesteśmy przy Starszej Krwi... jest to jeden z niewielu wątków, na których się zawiodłam. Kiedy robiło się ciekawie i z niecierpliwością czekałam jak się rozwinie, a szedł w dość obiecującym kierunku, autorka jakby o nim zapomniała. Na szczęście wydarzenia rozgrywające się wokół Przemysła okazały się wystarczająco ciekawe, by odsunąć moją uwagę od niewykorzystanego potencjału.
Gdy w pewnym momencie przeczytałam, że zwierzę herbowe ożywa i "schodzi" z tarczy, pomyślałam: "Oni sobie to tylko wyobrażają, prawda?" Nie, nie prawda. W końcu zdałam sobie sprawę, że to dzieje się naprawdę. Mimo że nie jestem zachwycona takim wyobrażeniem pisarki, muszę przyznać, że niektóre sceny z herbowymi były w pewien sposób urzekające. Potraktowałam więc te wszystkie sytuacje z przymrużeniem oka i po pewnym czasie, jakoś się do nich przyzwyczaiłam.
Z czystym sercem mogę "Koronę śniegu i krwi" nazwać polską "Grą o tron". Co prawda, trochę jej do tego brakuje, ale czyta się ją równie dobrze, co powieść Martina, a to jest chyba najważniejsze, prawda? Poza tym, myślę, że świetnie sprawdziłaby się na ekranie. Szczególnie marzy mi się serial, ale niestety na razie się na to nie zapowiada.
Jeżeli autorka chciała napisać książkę przepełnioną intrygami z akcją rozgrywającą się w mało znanym okresie historii Polski, udało jej się to w stu procentach. "Koronę śniegu i krwi" polecam wszystkim miłośnikom historii, ale nie tylko. Tak naprawdę każdy może się w niej zaczytać. Może nawet niektórzy właśnie dzięki niej polubią historię albo, tak jak ja, nareszcie uporządkują sobie w głowie cały ten misz-masz składający się na rozbicie dzielnicowe.
http://magia-malefica.blogspot.com/
Kiedyś historia była moim ulubionym przedmiotem w szkole. W przeciwieństwie do sporej ilości uczniów uczyłam się jej z chęcią, potrafiłam z pamięci wyrecytować wiele dat związanych z ważnymi wydarzeniami i postaciami. Zawsze jednak przy pewnych tematach pojawiał się problem. Za nic nie mogłam zapamiętać, co dokładnie działo się w czasach rozbicia dzielnicowego.
więcej Pokaż mimo toCałkiem...