rozwińzwiń

Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki

Okładka książki Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki Marek Lenarcik
Okładka książki Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki
Marek Lenarcik Wydawnictwo: Psychoskok literatura podróżnicza
140 str. 2 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2022-04-25
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-25
Liczba stron:
140
Czas czytania
2 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381199148
Tagi:
ciekawe reportaże ciekawostki ze świata dzika Syberia fakty książki o podróżach książki podróżnicze podróże wspomnienia
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
814
295

Na półkach:

47/40k/52/2022 ig: @liber.tinea

Pracuję na etacie, a jednocześnie uwielbiam podróżować - niestety trudno jest obie te sprawy pogodzić. Na to drugie mam w życiu liche dwa tygodnie urlopu wypoczynkowego i te krótkie weekendy, które trzeba dzielić pomiędzy obowiązki domowe, a niedalekie wypady za miasto. Już od jakiegoś czasu myślę o połączeniu pracy zarobkowej ze wspaniałą przygodą, jaką jest poznawanie nowych miejsc i ciekawych ludzi. Na tegoroczny dwutygodniowy trip po Bułgarii zabrałam ze sobą “Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki”. Czas na przeczytanie tej książki znalazłam dopiero kiedy zjechaliśmy ze wspaniałych gór nad morze, gdzie kilka dni odpoczywaliśmy na dzikiej plaży, z daleka od wszechobecnej komercji. Sceneria wręcz idealna na taką lekturę. Liczyłam, że poradnik, choć krótki, to wniesie w moje życie jakiś, jeśli nie przełom, to przynajmniej pomysł, jak by tu zgrabnie połączyć to wszystko w całość, aby wilk był syty i owca cała. Niestety już na samym wstępie, czytając prolog, zaczęłam zastanawiać się, czy na pewno dobrze trafiłam…

Nie znałam wcześniej postaci Pana Marka Lenarcika i jego, powiedzmy… twórczości, więc nie zapaliła mi się czerwona lampka, kiedy to decydowałam się na otrzymanie tej książki do recenzji, wspierając jedynie opisem wydawcy. Porażona na pierwszych stronach stwierdzeniami, że Autor “realizację planu rozpoczął od kopnięcia swojej obecnej laski w dupę”, albo, że “żadna z jego dotychczasowych kobiet nie grzeszyła wybitną urodą, intelektem czy interesującą osobowością”, zaczęłam godzić się z tym, że nie będzie to lektura dla mnie… Niestety w opisie nie ma od razu ostrzeżenia, że książka jest napisana dla białych mężczyzn z przerośniętym ego, o radykalnie średniowiecznych poglądach odnośnie miejsca kobiety w społeczeństwie i chcących unikać odpowiedzialności przez ucieczkę. We wstępie Autor wspomina, żeby tego tekstu lepiej nie czytały kobiety - dzięki za ostrzeżenie, jednak szkoda, że tak późno, ponieważ związana współpracą recenzencką musiałam przebrnąć przez ten manifest męskiej chuci i chęci władania kobietą. Bardzo żałuję poświęconego na to czasu i ostatecznie też tego, że z szacunku dla książek powstrzymałam się przed wyrzuceniem swojego egzemplarza w morskie fale po zakończeniu czytania.

Próbując podejść odrobinę bardziej obiektywnie do oceny tej pozycji, starałam się skupić na jej dobrych stronach. Czy je znalazłam? Owszem, pewne nawiązania do życia jak w “Matrixie”, uświadomienie Czytelnikowi w jakiej rzeczywistości przyszło mu żyć, są czymś co stało mi się bliskie już jakiś czas temu. Podobnie jak Pan Lenarcik próbuję wymyślić swoje życie na nowo i żyć każdego dnia pełną piersią. Z poradnika niestety nie wyniosłam dla siebie praktycznych wskazówek jak zabrać się za osiągnięcie celu. Być może dlatego, że jednak mamy je z Autorem całkowicie odmienne, pomimo pozornych podobieństw. Pan Marek Lenarcik skupił się na całkowitym przeniesieniu pracy i egzystencji, a nawet znalezieniu swojej “drugiej połówki” do tropikalnych miast, posiadania tam domu i prowadzeniu życia ekspaty. Tekst nie jest równy, ponieważ znajdziemy w nim rozdziały napisane całkiem nieźle, jak np. “Gdzie wyjechać”, “Jak znaleźć mieszkanie w tropikach”, czy “Jak zrobić karierę w tropikach”, z których czegoś można się dowiedzieć - choćby tych kilku ciekawych rzeczy, czego właśnie oczekiwałabym od tego typu literatury. Choć w tych rozdziałach w dalszym ciągu przebijają się stereotypowe poglądy Autora, to nie są one już tak rażące jak gdzie indziej i jedynie w nich docieramy do meritum, jakim jest “rzucenie wszystkiego i wyjechanie w tropiki”.

Książka jest tendencyjna i w wielu miejscach przejawia odczuwanie wyższości Autora zarówno nad kobietami, jak i ludźmi zamieszkującymi kraje rozwijające się. Doskonałym przykładem jest ostatnie zdanie poniższego akapitu, które totalnie wgniotło mnie w piasek na którym wtedy leżałam: “Birma to także kraj, gdzie widać wysoki status białego człowieka. (...) biały jest gwiazdą. Już po kilku miesiącach można się tam czuć jak postkolonialny pan, któremu każdy chce w czymś pomóc, z którym każdy chce się zaprzyjaźnić i dla którego każdy chce coś zrobić. Nie ukrywam, że bardzo mi się to podoba”. W zachodnim świecie, gdzie zasadniczo panuje już równouprawnienie i nie ma tak wyraźnych granic statusowych, do zdobycia podziwu przez innych nie wystarcza już samo urodzenie się we właściwym miejscu i o “właściwym” kolorze skóry. No cóż…

Ja, kobieta “zepsuta” feminizmem, mająca też swoje prawa, a nie jedynie obowiązek świadczenia mężczyźnie usług gastronomicznych, sprzątających i seksualnych, z przykrością muszę stwierdzić, że w przyszłości jak ognia będę unikać wszystkiego, co wyjdzie spod pióra Pana Marka Lenarcika. Ja, szczęśliwa żona dbająca o spokój ogniska domowego z własnego wyboru, a nie przyciśnięta biedą, czy na szczęście na zachodzie skutecznie zanikającym już patriarchatem, nie potrafię polecić tej książki jako kompendium wiedzy o życiu w tropikach. Najsmutniejszy jest fakt, że licząc na uzyskanie od osoby, która “wygrała życie”, garści wskazówek jak to osiągnąć i móc podziwiać ją za odwagę, otrzymałam malutką porcję wiedzy z całym ogromem opowieści o zawodach miłosnych Autora, przesyconych jego poglądami o zachodniej demoralizacji i znikającym podziałom ról kobiety i mężczyzny. Szkoda, bo to mógł być całkiem niezły zbiór oparty na bogatym doświadczeniu Pana Marka Lenarcika.

47/40k/52/2022 ig: @liber.tinea

Pracuję na etacie, a jednocześnie uwielbiam podróżować - niestety trudno jest obie te sprawy pogodzić. Na to drugie mam w życiu liche dwa tygodnie urlopu wypoczynkowego i te krótkie weekendy, które trzeba dzielić pomiędzy obowiązki domowe, a niedalekie wypady za miasto. Już od jakiegoś czasu myślę o połączeniu pracy zarobkowej ze wspaniałą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
21

Na półkach:

Wciągająca lektura dla twardzieli, którzy nie boją się wyzwań na miarę przeprowadzki co najmniej do ciepłych krajów, jeśli nie na tropikalny koniec świata. Wszystko, co przedstawia, Marek Lenarcik zna z pierwszej ręki, a bogate, wieloletnie doświadczenie, które odcisnęło piętno na jego życiu, przemawia za tym, by jego samego i prezentowane zwierzenia traktować całkiem serio. To historia, która zdarzyła się naprawdę i jest tak samo barwna jak otaczający ją i jego egzotyczny świat dwóch kontynentów i jednej rzeczywistości wirtualnej (krypotawulty HEX). Odyseja autora zaczęła się bez fajerwerków w Warszawie, a los rzucił go najpierw do Irlandii (Dublin),by wkrótce z rozmachem wodzić po świecie: Iran, podróż z Nowego Jorku do Los Angeles, Izrael/Palestyna, Tajlandia, Birma, Kambodża, Wietnam, Malezja, Singapur, Indonezja (Bali),Korea Południowa, Timor Wschodni, Meksyk, Ekwador, Brazylia, Kolumbia – aż do osiedlenia w Bangkoku (stolicy Tajlandii).
Autor pisze o swojej pracy, stanowiskach, zajęciach i kobietach, z którymi wiązał się na dłużej lub krócej podróżując po świecie. Czy to wystarczy, by „rzucić wszystko i wyjechać w tropiki”? Każdy sam musi ukształtować swój los.

Wciągająca lektura dla twardzieli, którzy nie boją się wyzwań na miarę przeprowadzki co najmniej do ciepłych krajów, jeśli nie na tropikalny koniec świata. Wszystko, co przedstawia, Marek Lenarcik zna z pierwszej ręki, a bogate, wieloletnie doświadczenie, które odcisnęło piętno na jego życiu, przemawia za tym, by jego samego i prezentowane zwierzenia traktować całkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
174

Na półkach:

Autobiograficzny przewodnik po życiu w tropikach otwiera filmowy dialog z kultowego filmu braci (wtedy)/rodzeństwa (dziś) Wachowskich, w którym Morfeusz wyjaśnia Neo, czym jest Matrix. Można potraktować to motto wprowadzające w barwną treść książki Lenarcika jako zachętę do pokonania wszelkich ograniczeń, które trzymają czytelnika na miejscu. Wybór zawsze jest ten sam: niebieska albo czerwona pigułka.

Najważniejszym bodaj przesłaniem płynącym z książki nie jest jednak, że to piękne, kolorowe życie, ale to, że mając odpowiednie przygotowanie (znajomość języka – jeśli nie lokalnego, to przynajmniej angielskiego – oraz kompetencje odpowiednie dla branży, w jakiej chce się pracować),można sobie całkiem nieźle radzić (najczęściej dużo lepiej niż w rodzimym kraju) pod każdą szerokością geograficzną, a przede wszystkim w wymarzonym raju na ziemi. Przesłanie, jakie autor ma dla każdego czytelnika, można streścić w jednym zdaniu: „Zanim zaczniesz podróżować palcem po mapie, zastanów się porządnie, co masz do zaoferowania w miejscu, do którego się wybierasz”.

Autobiograficzny przewodnik po życiu w tropikach otwiera filmowy dialog z kultowego filmu braci (wtedy)/rodzeństwa (dziś) Wachowskich, w którym Morfeusz wyjaśnia Neo, czym jest Matrix. Można potraktować to motto wprowadzające w barwną treść książki Lenarcika jako zachętę do pokonania wszelkich ograniczeń, które trzymają czytelnika na miejscu. Wybór zawsze jest ten sam:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach: ,

Marek Lenarcik nigdy nie chciał mieszkać w Polsce. Nie powinno więc cię zdziwić, że tuż po obronie pracy licencjackiej z politologii w 2006 roku natychmiast zwiał do Irlandii. Tam zmarzł, zmókł i go przewiało, co zmotywowało go do kupienia biletu w jedną stronę do Azji Południowo-wschodniej. Od jego wyjazdu z Europy minęło ponad 10 lat. Mieszkał w Birmie, Tajlandii i Kambodży. Szczegółowo zjeździł większość Dalekiego Wschodu od Korei Południowej po Wschodni Timor. Spędził dużo czasu w Meksyku, Brazylii i Kolumbii. Po wieloletniej międzynarodowej tułaczce postanowił osiedlić się w jego ulubionym mieście na świecie - Bangkoku.

Dekada w tropikach to jak co najmniej dwadzieścia lat gdziekolwiek indziej. Bo jak inaczej wyjaśnić, że od 2009 roku pracował jako wykładowca na uniwersytecie, menadżer różnych działów w kilku firmach turystycznych, a także jako dyrektor sprzedaży i marketingu w luksusowym hotelu należącym do jednej ze znanych międzynarodowych korporacji?

Autor “Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki?” nigdy się nie ożenił, ani nie ma dzieci (a przynajmniej nic mu o tym nie wiadomo!). Ma za sobą za to związki z Tajką, Kolumbijką, Birmanką. Związki te przeplatane były setkami innych przygód z Indonezyjkami, Meksykankami, Wenezuelkami i bogowie raczą wiedzieć kim jeszcze…

Spalona tropikalnym słońcem skóra, zszargane nerwy i za dużo jak na jego wciąż młody wiek siwych włosów na głowie to najlepsze dowody na to, że ma za sobą ostrą jazdę bez trzymanki. I choć miewał momenty, że chciał wrócić do Europy i ułożyć sobie życie jak normalny człowiek - wiesz - żona, dom na kredyt, dzieci… to nigdy tego nie zrobił. Tak głupie pomysły przechodziły mu z reguły po kilku tygodniach spędzonych zimą na starym kontynencie.

“Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki?” nie jest jednak książką dla niego ani o nim. To produkcja dla Ciebie. Jeśli czytasz te słowa to prawdopodobnie nie raz myślałeś, że coś cię omija w życiu. Że codzienne dymanie w warszawskim korpo od dziewiątej do piątej przez najbliższe 40 lat, emerytura i śmierć to nienajlepsza strategia. Że w życiu musi chodzić o coś więcej niezależnie od tego jak wyglądasz, ile zarabiasz i co potrafisz. Dobra wiadomość jest taka, że masz rację.

Życie jest pełne możliwości o jakich ci się nawet nie śniło. Już od dawna żyjemy w czasach w których możemy mieszkać gdziekolwiek, cieszyć się wszystkim, co ten świat ma do zaoferowania i zarabiać na życie na milion różnych sposobów, o których nie uczono nas w szkołach. Marek Lenarcik to najlepsza osoba aby pokazać ci jak.

Marek Lenarcik nigdy nie chciał mieszkać w Polsce. Nie powinno więc cię zdziwić, że tuż po obronie pracy licencjackiej z politologii w 2006 roku natychmiast zwiał do Irlandii. Tam zmarzł, zmókł i go przewiało, co zmotywowało go do kupienia biletu w jedną stronę do Azji Południowo-wschodniej. Od jego wyjazdu z Europy minęło ponad 10 lat. Mieszkał w Birmie, Tajlandii i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    19
  • Przeczytane
    9
  • Podróżnicze
    1
  • Podróże
    1
  • Świetne poradniki
    1
  • Rozwój osobisty
    1

Cytaty

Więcej
Marek Lenarcik Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki Zobacz więcej
Marek Lenarcik Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki Zobacz więcej
Marek Lenarcik Jak rzucić wszystko i wyjechać w tropiki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także