Oj coś słabiutka ta książeczka. „Czerwona trumna” nie chwyciła mnie ani za serce ani mówiąc trochę kolokwialnie za jaja.
Akcja książki dzieje się w stalinowskiej Rosji tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Rosjanie opracowują projekt czołgu model T-34, który ma zmienić losy wojny i przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Odpowiedzialny za projekt inżynier Nagorski pewnego dnia ginie pod gąsienicami czołgu, który sam zaprojektował. Dodatkowo w jego głowie zostaje znaleziony odcisk pocisku z broni, która należała do Nagorskiego. Nie ma jej jednak na miejscu zbrodni co wyklucza samobójstwo. Inspektor Pekkala rozpoczyna śledztwo. Ów inspektor to ktoś kto cieszy się zaufaniem samego Stalina a dowodem tego zaufania jest posiadanie przez niego tzw. cieńprzepustki czyli przepustki otwierającej każde drzwi i pozwalającej na wejście w posiadanie np. cudzego samochodu. Kto zabił inspektora Nagorskiego? Czy to może Niemcy, którzy chcieli wejść w posiadanie projektu czołgu zwanego potocznie Czerwoną Trumną?
Książka choć posiada dość ciekawy pomysł na fabułę to z jej wykonaniem jest już znacznie gorzej. Akcja wlecze się jak ślimak a dodatkowo rozdziały są porozdzielane retrospekcjami z życia Pekkali, które co prawda pozwalają nam nieco lepiej poznać inspektora to jednak kompletnie nic nie wnoszą do akcji w czasie teraźniejszym. Dopatrzyłem się też kilku nieścisłości, które każdy uważny czytelnik na pewno wychwyci. Niestety rozczarowanie. Nie polecam choć książka może być. Cztery gwiazdki.

Oj coś słabiutka ta książeczka. „Czerwona trumna” nie chwyciła mnie ani za serce ani mówiąc trochę kolokwialnie za jaja.
Akcja książki dzieje się w stalinowskiej Rosji tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Rosjanie opracowują projekt czołgu model T-34, który ma zmienić losy wojny i przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Odpowiedzialny za projekt inżynier Nagorski...