Byle dalej
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2012-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-09
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377995990
- Tagi:
- Podróż wyprawa przygoda ekspedycja Chiny Australia Ameryka Południowa
3 kontynenty, 24 kraje, 17 par zdartych klapek, 2 zaćmienia słońca i 2 złamane nogi
Rzucili wszystko, by odbyć wyprawę życia…
Autorzy, para trzydziestolatków – adwokatka i menadżer – rzucili pracę, by przejechać świat. Odłożyli trochę pieniędzy, ale tylko trochę. Fundusze zdobywali, sprzedając po drodze kolejne środki transportu: Chiny przejechali rowerami elektrycznymi, Australię samochodem, Amerykę Południową na motocyklach… Niezapomniana opowieść o wojażach poza utartymi, turystycznymi szlakami, życiu wedle zwyczajów odwiedzanych krain i ekstremalnych wyzwaniach, za które czasem trzeba płacić wysoką cenę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pod podszewką triumfu
Dwoje trzydziestoparolatków, po kilku latach przygotowań, porzuca życie rodzinno-zawodowe i wyrusza w podróż dookoła świata. Zdani na samych siebie i siebie nawzajem, wspierani życzliwością ludzką a hamowani jej brakiem oraz bezsensami biurokracji, brną wciąż naprzód, byle do przodu. Zajmuje im to kilkaset dni, a po powrocie opisują swoje przygody w tomie "Byle dalej".
Książkę świetnie się czyta – napisana prostym językiem, bliskim zwłaszcza osobom z tego samego pokolenia, co autorzy, pełna humoru i zdrowego dystansu piszących do siebie samych, uzupełniona świetnymi fotografiami, daje złudę współuczestnictwa w ich wędrówce. Wszystko dzięki lekkości opisu i humorowi. Tylko w niektórych momentach szczególnie trudnych, czytelnik otrząsa się z tej iluzji, siedząc bezpiecznie w miękkim fotelu, z książką w dłoni i kubkiem ciepłej herbaty w zasięgu ręki, podczas gdy bohaterowie książki mokną tygodniami podczas jazdy na motorach, albo zamarzają prawie na kość z nieszczelnym namiocie. Czasem opowiadającym wyrwie się słowo lub dwa o uciążliwościach czy bólu zmęczonego ciała, ale zaraz zmieniają nastrój, bo właśnie coś się udało albo spotkali ciekawych ludzi.
Ciekawie wypada porównanie tych wspomnień z czytaną przeze mnie niedawno inną książką podróżniczą autorstwa Aleksandry Pawlickiej Światoholicy. Szczerze mówiąc dopiero po przeczytaniu obu tych tomów zrozumiałam pewne kwestie, które postawiłam jako zarzut opowieściom Pawlickiej. Okazuje się bowiem, że najważniejszą różnicą jest kwestia wieku, doświadczeń życiowych i wynikającej z nich postawy wobec świata i podróży. Tam mieliśmy autorów czterdziestolatków, tutaj – trzydziestoletnich, a różnica jest o wiele głębsza niż tylko doświadczenie jednej dekady. Wynika głównie z doświadczeń związanych z kwestią wolności, również w przestrzeni oraz uwarunkowań społeczno-politycznych czyli PRL i jego niechęć do wypuszczania narodu poza granice oraz dostęp do informacji i kontaktów międzyludzkich, również międzynarodowych a zwłaszcza związanej z tym tematem kwestii Internetu. Oczywiście zależności te są dużo bardziej skomplikowane, ale upraszczając można je ująć następująco – pokolenie dekadę młodsze ma inny stosunek do świata jako przestrzeni, jest on dla nich otwarty i dostępny na wyciągniecie ręki, dzięki czemu rówieśnicy Marty i Bartka wydają się być odważniejsi, podczas gdy w gruncie rzeczy są oni po prostu mniej ograniczeni w rozumieniu granic. Nie jest to zarzut pod kątem ich o dekadę starszych kolegów lecz stwierdzenie faktów, wynikających z przeszłości i czynników kształtujących narodową tożsamość. Różnic jest więcej – czterdziestolatki byli turystami z podróżami rozciągniętymi w czasie, autorzy opisywanej tu książki wyruszyli w podróż bez przewidzianego szczegółowego planu i daty zakończenia, różnili się być może również zasobnością portfela, doświadczeniami podróżniczymi itd. Najbardziej rzuca się jednak w oczy podejście do świata – u starszych jako czegoś egzotycznego, co chce się zwiedzić, u młodszych – jako pewnej całości, której jest się częścią, ale dostępnej po podjęciu pewnego wysiłku.
W "Światoholikach" warte uwagi były refleksje natury antropologicznej dotyczące krajów i narodów, tutaj cenię radość przebijające z każdej kartki i poczucie wolności i niezależności. W tamtym tomie mimo wiedzy raziła pewna nieświadomość konsekwencji uprawiania turystyki, w "Byle dalej" widoczna jest momentami pewna niefrasobliwa ignorancja co do kultury czy historii poznanego kraju (zatem również świadome lub nie rezygnowanie z udziału w "maskaradach dla turystów"), ale mimo wszystko wydaje się ona bardziej szczera i mniej szkodliwa dla przyszłości narodów i trwałości ich kultury. Doskonałym pomysłem było zamieszczenie przez Martę i Barka w ich książce swoistego podsumowania, wyznania "co było dalej". Natomiast ideałem byłoby dla mnie połączenie obu tych książek, zwłaszcza ich najlepszych elementów. Zdaję sobie jednak sprawę, że powstałoby wtedy grube i ciężkie tomisko, co być może zniechęciłoby ewentualnych czytelników.
Jednakże tego, co mnie najbardziej interesuje, nie znajdę prawdopodobnie w żadnej z książek podróżniczych. Chciałabym przeczytać o tym, co kryje się pod podszewką barwnych opowieści: godzinach przygotowań przez wyruszeniem, łzach i zwątpieniu w czasie podróży, o kryzysach, kłótniach, dniach stagnacji bez przemieszczenia się choćby o kilometr, irytacji obcym językiem dookoła i niezrozumiałym zachowaniem ludzi o obcej kulturze. Jednocześnie z pewnego rodzaju ulgą zdaję sobie sprawę, że taka książka nigdy nie powstanie i dobrze – są to bowiem zbyt osobiste chwile, nieprzeznaczone dla obcych oczu i uszu. Chwile, które trzeba przeżyć i opisać samemu, do czego być może zainspiruje ta pewna radości i ukrywająca trudy w półsłowkach kolorowa książka.
Jowita Marzec
Oceny
Książka na półkach
- 595
- 388
- 198
- 24
- 22
- 20
- 18
- 14
- 11
- 8
Opinia
Dwa lata wakacji. No, ciut więcej, niż dwa. 888 dni - tyle dokładnie trwała podróż Marty i Bartka.
- 160 000 kilometrów
- 24 państwa
- 17 par zdartych klapek
- 2 zaćmienia słońca
- dwie złamane nogi...
Te informacje umieszczone są z tyłu książki.
Marta Owczarek i Bartek Skowroński są parą trzydziestolatków. Można rzec, że mają wszystko. Mieszkanie, dobrze płatną pracę. Ona jest adwokatem, on menadżerem. Lubią podróże. Podróżowali już wcześniej.
Pewnego dnia wpadają na szalony pomysł. Podróż dookoła świata. Od czego zacząć planowanie wyprawy? Przede wszystkim trzeba ustalić datę i miejsce rozpoczęcia wyprawy. Wybór pada na lipiec 2008 rok i na Mongolię, w której będzie miało miejsce całkowite zaćmienie Słońca. Kolejnym krokiem jest kupno namiotu, wyrobienie międzynarodowego prawa jazdy, wyrobienie konta, które nie pobiera opłat za zagraniczne wypłaty, załatwienie paru wiz.
Potem powiadomienie znajomych i pracodawców. Wyruszając na tak długą wyprawę pracę raczej trzeba rzucić.O dziwo, wszyscy, łącznie z pracodawcami podeszli życzliwie do tego pomysłu.
Kłótnia o bagaż (może uda się upchnąć jeszcze jedną książkę? )
Dalej następuje opis wędrówki przez trzy kontynenty.To Marta dwa razy łamała nogę. Za pierwszym razem wcześniej zdjęła gips. Ominęłoby ją nurkowanie.
Spotykali ciekawych, życzliwych ludzi. Takich, którzy nie chcą przyjąć pieniędzy za nocleg/posiłek. Takich, którzy gotowi są bezinteresownie pomóc.
Także tych mniej życzliwych. Tych, którzy chcą od turysty, zwłaszcza Europejczyka wyciągnąć kasę.
Mama Bartka (odwiedziła ich w czasie wyprawy) w jednym z krajów została okradziona, skradziono jej paszport.
Nie chcę streszczać całej książki, pisać o problemach z wizami. Ciekawych relacji z krajów, które zwiedzili. Problemów z przekroczeniem granicy w Argentynie związanych z posiadaniem motoru. Ludzi, których spotykali podczas podróży.
Zachęcam do przeczytania.
W książce jest także masa pięknych zdjęć. Wydana jest na pięknym, kredowym papierze. Ogląda się ją i czyta z przyjemnością.
Trochę zazdroszczę odwagi i tej wyprawy. Zaćmień Słońca, wspomnień, zdjęć, które zrobili.
Wyprawa zajęła im 888 dni. Trochę to był przypadek. O tych trzech ósemkach dowiedzieli się, gdy wrócili do domu.
W 888 dni po powrocie do domu Marta i Bartek zdecydowali się na kolejną podróż.
"21 maja [2013] minęło 888 dni od naszego powrotu to Polski. Postanowiliśmy uczcić to w jedyny słuszny sposób. Spakowaliśmy nasze dwa motorki i wyruszamy na wiele miesięcy do... Stanów. Ale nie tych za Atlantykiem, tylko stanów Azji Centralnej. Najpierw przetniemy "Pribałtyki", potem Finlandia, rosyjską Karelią dostaniemy się na północny Ural, Uralem zjeżdżamy do Kazachstanu, dalej Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan, Uzbekistan, Turkmenistan, Iran... Ale jak to będzie i co dalej, to się dopiero okaże..." - piszą na swojej stronie.
Marto i Bartku, powodzenia!
Dwa lata wakacji. No, ciut więcej, niż dwa. 888 dni - tyle dokładnie trwała podróż Marty i Bartka.
więcej Pokaż mimo to- 160 000 kilometrów
- 24 państwa
- 17 par zdartych klapek
- 2 zaćmienia słońca
- dwie złamane nogi...
Te informacje umieszczone są z tyłu książki.
Marta Owczarek i Bartek Skowroński są parą trzydziestolatków. Można rzec, że mają wszystko. Mieszkanie, dobrze płatną pracę....