A miało być tak pięknie!

Cudowne kobiety!

Przystojni i twardzi mężczyźni!

Wspaniałe, pancerne samochody!

Inteligentne rozmowy!

I do tego sam diabeł chadzający w garniturze po ulicach Nowego Jorku!

…. a to wszystko podane w formie filmu klasy B, z brazylijskimi aktorami w roli głównej i twardzielami, którzy zamiast picia miodu, żują osy.

Mam bardzo ambiwalentny stosunek do książki Pana Marka Kędzierskiego.

Z jednej, bowiem strony, dostałem do swoich rąk pozycję, która napisana jest tak przyjemnym i przejrzystym językiem, że stronice praktycznie czytały się same. Autor ma niewątpliwie umiejętność pisania, wydaje się, że jego pióro jest bardzo lekkie, bardzo przyjemne i autentycznie odnajdowałem przyjemność w jej czytaniu. Pan Marek zdaje się być samoukiem, który pisanie ma we krwi i robi to z nieukrywaną pasją. Zdaje się nawet, że jedna z postaci nawet w pewnym momencie wspomniała coś o aluzyjnie o historii autora (prawda li to autorze? ;)

[Uwaga, poniżej może być trochę spoilerów]

Opuszczając te autobiograficzne wycieczki, stwierdzić należy, że z drugiej strony, dostajemy tutaj historię i fabułę przegotowaną przez lub dla piętnastolatka. Czytając tą książkę, miałem wrażenie, że oglądam film z Chuckiem Norrisem, który aspiruje do roli Jamesa Bonda, z tym jedynie, że scenariusz napisał mu ktoś na ciężkim kacu. Przykłady można by mnożyć, warto wspomnieć jednak o rodzynkach jak np.:

- uśmiercanie za pomocą powietrza w strzykawkach i genialni polscy patologowie rozszyfrowujący to w dwie minuty,

- mordowanie i łamanie rąk za krzywe spojrzenie,

- samochód z zamontowanymi rakietami ziemia-ziemia,

- rozmowy o wierze i Bogu na poziomie dziesięciolatków ….. aechhh

… to prawnie jak gdybym oglądał serialową „Drużynę A” na Polsacie.

Do tego bardzo bolą płaskie postacie. Płaskie jak deska!

A miało być tak pięknie! Aspiracie Panie Marku ma pan wysokie, ale wykonanie ….

Mam żal do Pana Marka, bo ma dobre pióro, ale sama fabuła jest strasznie prostacka i dziecięca. Nie wiem czy autor ma taką manierę, czy zabieg ten był celowy, aby to ocenić, będę musiał zapoznać się z kolejna jego pozycją. Liczę jednak na to, że autor rozwinie skrzydła i pokaże na co go naprawdę stać:)

Bo potencjał jest!

A miało być tak pięknie!

Cudowne kobiety!

Przystojni i twardzi mężczyźni!

Wspaniałe, pancerne samochody!

Inteligentne rozmowy!

I do tego sam diabeł chadzający w garniturze po ulicach Nowego Jorku!

…. a to wszystko podane w formie filmu klasy B, z brazylijskimi aktorami w roli głównej i twardzielami, którzy zamiast picia miodu, żują osy.

Mam bardzo ambiwalentny...