Bóg, w którego wątpimy

Okładka książki Bóg, w którego wątpimy John Humphrys
Okładka książki Bóg, w którego wątpimy
John Humphrys Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Myśli Współczesnej religia
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
religia
Seria:
Biblioteka Myśli Współczesnej
Tytuł oryginału:
In God We Doubt. Confessions of a Failed Atheist.
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2011-10-20
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-20
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788306033090
Tłumacz:
Bogumiła Malarecka
Tagi:
Filozofia ateizm
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Błękitne niebo i czarne oliwki Christopher Humphrys, John Humphrys
Ocena 6,5
Błękitne niebo... Christopher Humphry...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
179
176

Na półkach: ,

Zbyt dużo nudnych rozważań, bez argumentów, bez dyskusji, bez próby porównania różnych podejść. Raczej opowieść w stylu "mi to się wydaje, jestem autorytetem". Można rzucić okiem, aby spojrzeć na opinię autora na niektóre aspekty, ale trudno oczekiwać fajerwerków.

Zbyt dużo nudnych rozważań, bez argumentów, bez dyskusji, bez próby porównania różnych podejść. Raczej opowieść w stylu "mi to się wydaje, jestem autorytetem". Można rzucić okiem, aby spojrzeć na opinię autora na niektóre aspekty, ale trudno oczekiwać fajerwerków.

Pokaż mimo to

avatar
50
43

Na półkach:

Książka jest napisana językiem poprawnym, ale bez wielkiej erudycji i polotu. Pozostawiła mnie z niedosytem, bo jest dość chaotyczna i niczego nie rozstrzyga. Zresztą chyba taki jest właśnie wyznawany przez autora agnostycyzm - wątpiący, wahający się, więc i niespecjalnie porywający. To nie jest PEWNOŚĆ fundamentalistów religijnych i zdeklarowanych ateistów (celowo unikam przylepianego tym ostatnim krzywdzącego określenia "wojujących", bo to stawiało by w gruncie rzeczy spokojnego i racjonalnego Richarda Dawkinsa na równi z oszalałymi maniakami religijnymi, którzy wysadzają się w tłumie lub strzelają do lekarzy wykonujących zabiegi aborcji). Ważną część książki stanowią wywiady z autorytetami religijnymi oraz cytaty z licznych listów od widzów prowadzonego przez brytyjskiego dziennikarza programu telewizyjnego. Niektóre historie i wypowiedzi są ciekawe, ale nie zmienią raczej niczyich przekonań. Wierzący zostaną przy swojej wierze, a ateiści i wątpiący przy niewierze i wątpliwościach.

Książka jest napisana językiem poprawnym, ale bez wielkiej erudycji i polotu. Pozostawiła mnie z niedosytem, bo jest dość chaotyczna i niczego nie rozstrzyga. Zresztą chyba taki jest właśnie wyznawany przez autora agnostycyzm - wątpiący, wahający się, więc i niespecjalnie porywający. To nie jest PEWNOŚĆ fundamentalistów religijnych i zdeklarowanych ateistów (celowo unikam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
207

Na półkach:

Taka książka jest niewątpliwie potrzebna jako głos pośredni między wojującym ateizmem a wojującym teizmem.
Dlatego szkoda, że pozycja Humphrysa jest taka jakaś... nijaka. Bez szczególnego polotu, bez zadęcia, jakby autor do końca nie wiedział, co chce właściwie powiedzieć.
Trochę żałuję.

Taka książka jest niewątpliwie potrzebna jako głos pośredni między wojującym ateizmem a wojującym teizmem.
Dlatego szkoda, że pozycja Humphrysa jest taka jakaś... nijaka. Bez szczególnego polotu, bez zadęcia, jakby autor do końca nie wiedział, co chce właściwie powiedzieć.
Trochę żałuję.

Pokaż mimo to

avatar
477
51

Na półkach: , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Książka może i ciekawa, może i warta uwagi, ale nie jest przesadnie dobra. Nawet przeciętna, choć nie można odmówić Humphrysowi próby sprawdzenia, jak to z tą wiarą i religią jest. Jak to jest z tym Bogiem. Czasami nawet próbuje dociec prawdy. Tylko że czasami, bo częściej trudno zrozumieć jego motywację i zasadność używania takich a nie innych argumentów.
Próbuje, wątpi, jednak dla mnie to nie jest książka z pokazywaniem swoich wątpliwości, ale raczej przekonywaniem dlaczego nie wierzę w Boga, choć nie mam nic przeciwko temu. Nie lubię ateistów, ale nie lubię też bardzo więrzących. Taka wydaje się postawa autora. Ani z jednej, ani z drugiej, ale wątpienie to przechyla się na szalę antywiary, by nie powiedzieć ateizmu czy agnostycyzmu.
To jednak jest bardzo dyskusyjne stwierdzenie i nie twierdzę, że nie dałoby się szybko znaleźć wiele argumentów za i przeciw. Być może i niesłusznie Humphrysa oceniam.

Jednak bez wahania przyznam, że brak w tej książce osobnego stanowiska osoby wątpiącej, którą rzekomo jest autor i, jak pisze, milionów takich, jak on. Dość często w dyskusji z wierzącymi stosuje retorykę ateistów, a w dyskusji z ateistami retorykę kleryków. Takie przeskakiwanie z jednej strony na drugą wygląda nieco podejrzanie, choć może to naturalna postawa osoby, która szczerze nie wie gdzie jest jej miejsce. A może takiej postawy wątpiącego nie ma?

Nie mam pojęcia, w każdym razie mnie ta książka nie powiedziała nic nowego, nie pokazała ciekawszej perspektywy spojrzenia. Zatem nic nie zmienia, nie pogarsza ani nie polepsza, nie uwierdza i nie pogrąża. Każdy sam sobie odpowie, czy ta książka warta jest lektury.

Książka może i ciekawa, może i warta uwagi, ale nie jest przesadnie dobra. Nawet przeciętna, choć nie można odmówić Humphrysowi próby sprawdzenia, jak to z tą wiarą i religią jest. Jak to jest z tym Bogiem. Czasami nawet próbuje dociec prawdy. Tylko że czasami, bo częściej trudno zrozumieć jego motywację i zasadność używania takich a nie innych argumentów.
Próbuje, wątpi,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2479
698

Na półkach: , ,

Jonasz napisał:
„Bardzo kiepskie. Autor próbuje przekonać czytelników że agnostycyzm to filozofia - powodzenia.”
Ciekawa opinia, zwłaszcza w kontekście 5-u gwiazdek w ocenie. Chyba jednak nie taka znowu kiepska książka. Nie zauważyłem, żeby autor chciał mnie do czegokolwiek stanowczo przekonywać (może po prostu jestem już "przekonany" i tego nie zauważam),a zwłaszcza do jakiejś filozofii. Angielski dziennikarz zajmujący się tematami religijnymi przedstawia swoje stanowisko – stanowisko osoby, która „błądzi”. Ale nie jest to błądzenie polegające na zejściu ze ścieżki prowadzącej do Boga. Wręcz przeciwnie. To człowiek, który zgodnie z tytułem książki wątpi i uważa, że ma do tego prawo. Nie chce negować istnienia Boga, bo nie ma ku temu podstaw, a może po prostu nie czuje w ogóle potrzeby negowania idei Boga. Daleko mu jednak do wojującego ateizmu, którego symbolem jest oczywiście Dawkins, bo jakże by inaczej. Daleko mu jednak też do wiary wywodzącej się ze złożonych, obudowanych w różnorodne dogmaty systemów religii monoteistycznych. I faktycznie trochę siedzi okrakiem na barykadzie. Bo świat współczesny uwielbia skrajne dwoistości. Albo, albo. Zupełnie jak na wojnie. Nie ma stadiów pośrednich. Musisz się opowiedzieć po jednej ze stron w wersji niemal skrajnej. Każdy, kto będzie uważał, że istnieją jakieś kontinua i wartości pośrednie, jest uznawany za lewackiego relatywistę, przynajmniej przez stronę religijną. Autor pokazuje, że chyba to nie jest tak.
Humphrys rozmawia z czołowymi przedstawicielami religii monoteistycznych w Wielkiej Brytanii i stara się ich namówić, żeby spróbowali go przekonać do swojej wiary. Jak można się było spodziewać, dyskusja spełza na niczym. Hierarchowie nie potrafią się zanadto wznieść ponad oklepane, gładkie teologiczne slogany i frazesy. W innym rozdziale autor pokazuje drastyczne przypadki nieszczęść, w których wiara w Boga przynosi ukojenie, pomaga – mówiąc trywialnie – nie oszaleć w rozpaczy i pozostać wśród innych, żyć dalej. Dlaczego potępiać takich ludzi za to, że wierzą – wg wojujących ateistów – w jakieś brednie, jeśli one pomagają im przetrwać kryzys?
Wadą przemyśleń autora, skłaniającego się jeśli nie do ateizmu to przynajmniej do agnostycyzmu, jest to, że nie próbuje zastanawiać się, dlaczego ludzie odchodzą od wiary a inni nawet się o nią nie ocierają. Nie zastanawia się, skąd skrajni, wojujący ateiści w ogóle się biorą i wydaje się jakby wciąż rośli w siłę. Co ich napędza? Czy aby na pewno nienawiść do Boga i ludzi wierzących? Czy aby na pewno muszą być zaraz potomkami faszyzmu i komunizmu, jak chciałaby grupa fundamentalistycznych oszołomów religijnych? Jeśli, jakoby, nienawidzą Boga, muszą jednak wierzyć w Jego istnienie. Nie można nienawidzić czegoś/kogoś, w co się nie wierzy. Więc chyba to nie o to chodzi.
Pod koniec książki pada ciekawe zdanie: „To niepowściągliwa natura ateistów sprawia, że sporu [pomiędzy ateistami a wierzącymi] nie da się prowadzić.” Czy aby na pewno? A czy przypadkiem nie jest odwrotnie? Wydaje mi sie, że to niepowściągliwa i krzykliwa natura wielu ugrupowań religijnych, ale i wielu hierarchów wielkich religii prowadzi do tego, że sami hodują wojujących ateistów? Czy Dawkins robiłby się coraz bardziej skrajny w swoim ateizmie, gdyby nie szowinizm i fundamentalizm rozlewający się coraz bardziej w USA, który nakazuje wszystkim wierzyć w każdą literę Biblii, dążący do wyrugowania jakiejkolwiek nauki o mechanizmach ewolucji w szkołach? Czy gdyby nie wpływy chrześcijańskich fundamentalistów na politykę naukową rządów (nie tylko w USA) różni dawkinsonowie zawracali by sobie głowę tym tematem? Problem tkwi w tym – i autor tego w ogóle nie rozpatruje w swoim wątpieniu – że to strona religijna zazwyczaj nie chce podejmować wielu ważnych debat a dyskusję często sprowadza do walenia butem w stół, niczym Chruszczow na forum ONZ, twierdząc, że „moja prawda jest mojejsza” i możemy dyskutować pod warunkiem, że przyjmiecie nasze aksjomaty. Może strona „religijna” zastosowałaby się do własnych nauk i pozostawiła to, co cesarskie, cesarzom a to, co boskie Bogu? Bardzo szybko wojujący dawkinsonowie by spotulnieli, jestem o tym głęboko przekonany.
Humphrys pisze o ważnych sprawach, ale nie zauważa (może nie chce) istotnej różnicy. Czym innym jest wiara w jakiś Absolut (można dla wygody nazwać go Bogiem) oraz przypisywanie mu pewnych cech, a czym innym jest religia i system religijny go obudowujący ze swoimi często dziwacznymi i niezrozumiałymi dogmatami, instytucjonalnością, ale i potwornymi wypaczeniami, które się dokonywały i dokonują, jeśli nie z inicjatywy ludzi wierzących i ich religii to z przyzwalającym ich/jej milczeniem. Nie zastanawia się, przeciwko czemu właściwie występują ateiści, również ci wojujący. Czy przeciwko samej wierze w jakiś Absolut, czy może przede wszystkim przeciwko owemu zinstytucjonalizowanemu systemowi religijnemu, który nie tylko chce przekonać do swoich poglądów, ale chce je narzucić każdemu innemu uznając, że jeśli ktoś ma trochę inne przekonania na pewno jest osobnikiem amoralnym.
Nieco dalej pada zdanie: „Czy można powiedzieć, z ręką na sercu, że nauka o Jezusie jest zła”? Zaskakujące pytanie w kontekście całej książki. Oczywiście nie można, podobnie jak nie można tego powiedzieć o nauce o wszelkich ideach i ideologiach, które pojawiły się w rozwoju cywilizacji. To trochę jak rozpatrywanie, z ręka na sercu, czy nauka posługiwania się nożem jest zła. Oczywiście, że nie jest zła, ale warto zastanowić się, jak tę naukę będzie się wykorzystywało. Wiele konfliktów w dziejach miało jak najbardziej podłoże socjalne, ekonomiczne czy demograficzne a powody religijne były drugorzędne. Ale jeśli owe powody były często tak doskonałym usprawiedliwieniem do dokonywania rzezi, to należałoby się zastanowić, dlaczego religie tak łatwo dają się do tego wykorzystywać. Dlaczego ludzie wierzący tak mało robili i robią, żeby ich wiara nie była zawłaszczana przez szowinistów i nie była wykorzystywana w niecnych celach. Tego mi w książce brakuje.
Niejednokrotnie autor krytykuje Dawkinsa i jego zwolenników za lekceważące i pogardliwe odnoszenie się do ludzi wierzących i ich religii. W niektórych aspektach ma na pewno rację, ale nie raczy zauważać „drobnej” różnicy. Zwolennicy Dawkinsa nie opasują się ładunkami wybuchowymi i nie wchodzą do kościołów i autobusów w ramach dżihadu. Być może nie świadczy to o ich dobrym wychowaniu, ale dopóki jedynie stukają się w głowę uważając ludzi religijnych za dziwaków, są w swoim „fundamentalizmie” całkowicie bezpieczni, czego niestety nie można – z ręką na sercu - powiedzieć o drugiej stronie dyskursu.

Jonasz napisał:
„Bardzo kiepskie. Autor próbuje przekonać czytelników że agnostycyzm to filozofia - powodzenia.”
Ciekawa opinia, zwłaszcza w kontekście 5-u gwiazdek w ocenie. Chyba jednak nie taka znowu kiepska książka. Nie zauważyłem, żeby autor chciał mnie do czegokolwiek stanowczo przekonywać (może po prostu jestem już "przekonany" i tego nie zauważam),a zwłaszcza do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
35

Na półkach: ,

Bardzo kiepskie. Autor próbuje przekonać czytelników że agnostycyzm to filozofia - powodzenia. Skoro nie może się zdecydować to niech nie uważa że to coś pomiędzy ma mieć podłoże filozoficzne. nawiązując do problemów autora - nie wiem czy warto to przeczytać :P

Bardzo kiepskie. Autor próbuje przekonać czytelników że agnostycyzm to filozofia - powodzenia. Skoro nie może się zdecydować to niech nie uważa że to coś pomiędzy ma mieć podłoże filozoficzne. nawiązując do problemów autora - nie wiem czy warto to przeczytać :P

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    38
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    13
  • Religia
    2
  • Biblioteka Myśli Współczesnej
    2
  • [Stan:] Posiadam
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Humanistyka
    1
  • Literatura angielska
    1
  • Wojna, bitwy, potyczki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bóg, w którego wątpimy


Podobne książki

Przeczytaj także