Shit! Rok w brukowcu
302 str.
5 godz. 2 min.
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Shit! Rok w brukowcu
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Autorskie
- Data wydania:
- 2011-11-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-28
- Liczba stron:
- 302
- Czas czytania
- 5 godz. 2 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-933850-0-3
- Tagi:
- tabloid media dziennikarka satyra
Powieść z kluczem w stylu książki "Diabeł ubiera się u Prady". Różnica jest taka, że Lauren Weisberger zobrazowała redakcję magazynu Vogue. Joanna Żebrowska natomiast ukazała redakcję pewnego tabloidu. Jego nazwa nie jest oficjalnie podana, ale możemy domyślić się o jaki tytuł chodzi.
Bardzo dowcipna, dająca do myślenia książka. Jedna z tych lektur, które pochłania się w ciągu jednej nocy.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 85
- 65
- 22
- 6
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
Warszawowo zamiast Warszawy. Niewola zamiast Woli. Dawne Miasto zamiast Starego Miasta. „Delikatny Łotr” zamiast „Czułego Barbarzyńcy” i tym podobne rodzynki. Zaraz się przekręcę.
I to wcale nie ze śmiechu.
Kiedy główna bohaterka myśli, że biegnąc wywołuje ‘tętent’, mimo woli zaczynam się zastanawiać, czy nie jest kozą od pasa w dół. Albo kozą w całości (co by wiele wyjaśniło!).
Książka pod względem technicznym jest napisana bardzo słabo. Im dłużej się ją czyta, tym znośniej jest- nie jestem pewna, czy dlatego, ze autorka z czasem nabrała nieco wprawy w sztuce pisarskiej, czy może moje uczucia estetyczne po prostu nie przeżyły pierwszych 10 stron. Potem, uwolniona od nich, mogłabym chyba przeczytać już wszystko.
Wydarzenia opisane są absurdalne, ale nie ‘absurdalne-śmieszne’, tylko ‘absurdalne-o-mój-Boże-mój-mózg-się-sformatował’. Miały być chyba zabawne, ale w większości uznałam je po prostu za bzdurne- przyznaję jednak, że jedna czy dwie sceny mnie rozbawiły. Było to miłe zaskoczenie i ze względu na to daję książce kilka punktów. Poza tym dodatkowe punkty należą się jej też za interesujący temat i ukazanie naszym oczom tego, co się wyrabia za kulisami tabloidowych szmatławców – książka jest więc warta przeczytania choćby ze względu na jej treść informacyjną, jakkolwiek wartość literacka jest żadna.
Bohaterowie to czarna rozpacz. Są przerysowani, niesympatyczni i bardzo papierowi. Dotyczy to zarówno naszej głównej bohaterki, która jest odpychająca i głupia jak but, jak i plejady postaci drugoplanowych. Co więcej prześwitują mi tutaj treści rasistowskie – jedyny murzyn w książce to lekarz, który widząc kobietę o osłabionej odporności organizmu, natychmiast uznaje (łamaną polszczyzną oczywiście), że to AIDS (bo w Afryce wszyscy mają AIDS, kapujecie? YoU Get tHe JoKe? OMG LOL).
Wszystko wskazuje też na to, że facet, który wysyła kobiecie 30 smsów o tej samej treści oraz włamuje się jej do komputera, żeby zostawić walentynkę-wirusa (a także w tajemnicy zdobywa jej adres i jeździ pod jej dom bez jej wiedzy), to idealny materiał na chłopaka. Zapachniało „Zmierzchem”. Nie ma w końcu nic bardziej romantycznego, niż stalking, jak nauczył nas już Edward!
To niesamowite, ale nie było tu nikogo, kogo dałoby się lubić.
Co więcej? Wszystkie wulgaryzmy są ocenzurowane. W związku z tym podziwiamy kwiatki, takie jak ten:
„Nie pier…ol. Przecież Edmund wku…wi się, jak tego nie zrobimy. A Maciek zaj…bie.” – str. 281, pisownia oryginalna.
Na usta pcha się pytanie: czy ja czytam książkę dla ludzi dorosłych ,czy słucham utworu Eminema w MTV?
Podsumowując: książka jest naprawdę kiepska, ale momentami bywa rozrywkowa i (rzadziej) zabawna. Za to jej wartość informacyjna jest dość wysoka, bo o tym, co się dzieje w brukowcach naprawdę warto przeczytać (zakładając, że jest w tym choć słowo prawdy, ale załóżmy, że tak) Jest to coś, co można wypożyczyć jeśli człowiek ma ochotę się odmóżczyć i naprawdę nie ma nic lepszego do roboty. Ale odradzam wydawania na to pieniędzy.
Warszawowo zamiast Warszawy. Niewola zamiast Woli. Dawne Miasto zamiast Starego Miasta. „Delikatny Łotr” zamiast „Czułego Barbarzyńcy” i tym podobne rodzynki. Zaraz się przekręcę.
więcej Pokaż mimo toI to wcale nie ze śmiechu.
Kiedy główna bohaterka myśli, że biegnąc wywołuje ‘tętent’, mimo woli zaczynam się zastanawiać, czy nie jest kozą od pasa w dół. Albo kozą w całości (co by wiele...