Pierwszy raz tę książkę czytałem ponad dekadę temu i rozbawiła mnie do łez. Gdy ją czytam teraz jest podobnie, pomimo że dużo śmiesznych tekstów się zestarzało. Nadal uważam że niema lepszej parodii znanego dzieła niż Nuda Pierścieni! Według mnie średnia ocen na poziomie 4,2 gwiazdki jest mocno za niska.

Pierwszy raz tę książkę czytałem ponad dekadę temu i rozbawiła mnie do łez. Gdy ją czytam teraz jest podobnie, pomimo że dużo śmiesznych tekstów się zestarzało. Nadal uważam że niema lepszej parodii znanego dzieła niż Nuda Pierścieni! Według mnie średnia ocen na poziomie 4,2 gwiazdki jest mocno za niska.

Ja wiem, że to nie jest wielka literatura. Momentami wręcz bardzo słaba. Ale wzbudza u mnie salwy śmiechu, genialnie parodiując podniosły styl, jakim napisany jest "Władca pierścieni". Niestety sprawia wrażenie niedokończonej. Siłą "Nudy pierścieni" jest to, że często parodiuje "Władcę" w stosunku jeden do jednego (chociaż objętościowo jest malutka),wyłapując najbardziej charakterystyczne sceny i motywy z oryginału i przerabiając je w absurdalną komedię. Aż tu nagle szast-prast i koniec, zupełnie jakby z "Powrotu króla" już się autorom nie chciało nabijać... Ale i tak sprzeciwię się opinii większości oceniających i "Nudę pierścieni" polecę - ale tylko tym, którzy dobrze znają (książkowy) oryginał!

Ja wiem, że to nie jest wielka literatura. Momentami wręcz bardzo słaba. Ale wzbudza u mnie salwy śmiechu, genialnie parodiując podniosły styl, jakim napisany jest "Władca pierścieni". Niestety sprawia wrażenie niedokończonej. Siłą "Nudy pierścieni" jest to, że często parodiuje "Władcę" w stosunku jeden do jednego (chociaż objętościowo jest malutka),wyłapując najbardziej...

Nuda Pierścieni Bearda i Kenneya zdecydowanie nie jest pozycją dla osób, które Władcę Pierścieni uważają za osobistą Biblię. Ta książka całkiem nieźle pokazuje jednak - oczywiście w przerysowany sposób - czym mogłoby być największe dzieło, gdyby Tolkien nie był Tolkienem. Albo gdyby pokusił się o odrobinę psychologicznego prawdopodobieństwa postaci.

http://mdunkel.blogspot.com/2015/07/jeden-by-zabic-cie-smiechem.html

Nuda Pierścieni Bearda i Kenneya zdecydowanie nie jest pozycją dla osób, które Władcę Pierścieni uważają za osobistą Biblię. Ta książka całkiem nieźle pokazuje jednak - oczywiście w przerysowany sposób - czym mogłoby być największe dzieło, gdyby Tolkien nie był Tolkienem. Albo gdyby pokusił się o odrobinę psychologicznego prawdopodobieństwa...

Parodie można podzielić na dobre i złe - ta książka niestety nie klasyfikuje się nawet jako zła. To po prostu dno, mało śmieszne, mało błyskotliwe... aż dziwne, że komuś chciało się marnować papier, żeby to drukować

Parodie można podzielić na dobre i złe - ta książka niestety nie klasyfikuje się nawet jako zła. To po prostu dno, mało śmieszne, mało błyskotliwe... aż dziwne, że komuś chciało się marnować papier, żeby to drukować

Zacznijmy od zacytowania autorów ze wstępu: To nie jest tolkienistyka. To głupiutka, miejscami zabawna, miejscami kretyńska powiastka luźno oparta na "Władcy pierścieni". Ktoś, kto spodziewa się Tolkiena, siłą rzeczy srodze się zawiedzie.
Ja mam do niej ogromny sentyment - te 10 lat temu bawiła znacznie bardziej niż teraz ;). Zbyt dużo przaśnego humoru, zbyt mało pokpiwania ze stylu Mistrza. Ale "Deus ex machina airlines" czy "zidiociały basset" weszły na stałe do mojego słownika i pewnie już w nim zostaną :P.

Zacznijmy od zacytowania autorów ze wstępu: To nie jest tolkienistyka. To głupiutka, miejscami zabawna, miejscami kretyńska powiastka luźno oparta na "Władcy pierścieni". Ktoś, kto spodziewa się Tolkiena, siłą rzeczy srodze się zawiedzie.
Ja mam do niej ogromny sentyment - te 10 lat temu bawiła znacznie bardziej niż teraz ;). Zbyt dużo przaśnego humoru, zbyt mało pokpiwania...

Liczyłam na dawkę świetnego humoru i dobrą parodię Władcy Pierścieni ale nie wyszło.

Liczyłam na dawkę świetnego humoru i dobrą parodię Władcy Pierścieni ale nie wyszło.

Toczyłem walkę z tą książeczką i poległem ;) Nigdy nie myślałem, że można wydać coś tak słabego i że ktoś to kupuje.
Powiem tak, można to przeczytać jedynie wtedy, gdy czeka nas daleka droga pociągiem, a nie ma z kim porozmawiać i nie chce nam się spać, choć po paru stronach stan czytelnika ulegnie z pewnością znacznemu pogorszeniu...
Prezent dla wroga lub dla cierpiących na bezsenność (może Was uleczy) ;)

Toczyłem walkę z tą książeczką i poległem ;) Nigdy nie myślałem, że można wydać coś tak słabego i że ktoś to kupuje.
Powiem tak, można to przeczytać jedynie wtedy, gdy czeka nas daleka droga pociągiem, a nie ma z kim porozmawiać i nie chce nam się spać, choć po paru stronach stan czytelnika ulegnie z pewnością znacznemu pogorszeniu...
Prezent dla wroga lub dla cierpiących...

Bardzo lekka, momentami głupawa, czy nawet absurdalna powiastka. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie i jeśli ktoś nie postawi sobie na starcie wysokich oczekiwań, to lektura powinna upłynąć miło.

Bardzo lekka, momentami głupawa, czy nawet absurdalna powiastka. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie i jeśli ktoś nie postawi sobie na starcie wysokich oczekiwań, to lektura powinna upłynąć miło.

Tragiczna, nie da się czytać.

Tragiczna, nie da się czytać.

Lubię parodie, nawet bardzo. Ta nie wyszła. Brak lekkości, zabrakło pazura. 4/10 za kilka udanych momentów.

Lubię parodie, nawet bardzo. Ta nie wyszła. Brak lekkości, zabrakło pazura. 4/10 za kilka udanych momentów.