Nuda pierścieni Henry N. Beard 4,2

ocenił(a) na 49 lata temu Choć polski tytuł nie oddaje oryginalnej gry słów (Bored of the Rings),to jednak sens w pewien przewrotny sposób został zachowany - bo książka jest moim zdaniem nieciekawa. Co prawda trafiają się zabawne momenty, jak np. różnego rodzaju wyliczanki (postacie napotykane przez chochliki w opuszczonym lesie, charakterystyczne dźwięki w ciemności czy skład armii Fordoru ze zmotoryzowanymi bałwanami w bobslejach na czele) czy krótki, ale genialny fragment z magicznym zwierciadłem Lavaliery, jednak książka jako całość wydała mi się raczej mało zabawna, a momentami nawet prostacka. W związku z tym pochwalne peany na odwrocie książki o rzekomym "arcydziele komizmu" i "genialnej parodii" przyjąłem z pewnym skrętem kiszek.........
ALE!! Wystarczyło przeczytać artykuł o tej książce na Wikipedii żeby dojść do wniosku, że miałkość książki wynika w dużej mierze z nie najlepszego i niekonsekwentnego tłumaczenia oraz braku jakiegokolwiek posłowia, które wyjaśniałoby niektóre nieoczywiste żarty - jak np. ten, że słowa zachwytu na odwrocie książki są słowami samych autorów. Na przekładzie najbardziej ucierpiały nazwy własne (choć podejrzewam, że jeśli one, to i z innymi rzeczami tłumacze mogli mieć problem, o czym mogą świadczyć pewne chaotyczne fragmenty narracji). O ile chochliki jeszcze można jakoś przełknąć (w oryginale boggies),bo da się wyłapać podobne brzmienie w nazwach chochlik-hobbit, to pozostałe rzeczy wołają o pomstę do nieba. Część nazw nie została przetłumaczona być może dlatego, że zgubiono by wtedy grę słów z nazwami oryginalnymi (Strider-Stomper, Aragorn-Arrowroot),inne jednak aż proszą się o jakiś zabawny polski odpowiednik (imiona Hashberry, Birdseye, nazwiska chochlików!). Część nazw przełożono w sposób zupełnie dla mnie niezrozumiały - Nozdrule stały się Niezgulami (choć stokroć lepszym byłoby np. "Niezguły"),Schlob (Szeloba) stała się... Stuporą(???),Narcs (orki) stały się norkami, ale już imię Cellophane (Celeborn),którego polska forma jest aż nazbyt oczywista, zostawiono w oryginale.
Generalnie rzecz biorąc, książka sama w sobie powinna przypaść do gustu osobom lubiącym absurdalny, choć czasem niewyszukany humor, jednak jej przekład zabija przyjemność z czytania - bez wiedzy na temat książki ani rusz, chociażby z Wiki, bo bez tego wiele się traci.