Każdy szczyt ma swój Czubaszek. Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2011-10-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-18
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376489506
- Tagi:
- satyra wywiad wspomnienia
Rozmowa dwóch wybitnych osobowości polskiej sceny kabaretowej – Artur Andrus wnikliwie przepytuje Marię Czubaszek z jej twórczości oraz burzliwego życia towarzyskiego i rodzinnego. W tej niezwykłej książce-wywiadzie znajdą się nie tylko współcześnie przeprowadzone rozmowy, ale i fragmenty satyrycznej i literackiej twórczości Marii Czubaszek. Niektóre z nich, odnalezione „w tapczanie”, przypomniane zostaną Czytelnikom po wielu latach.
Dla Marysi nie był to łatwy czas. Nie cierpi wspomnień!!! I kiedy zorientowała się, że będę Ją do nich zmuszał, bo przecież w tej sprawie ta książka, zaczęła mnie unikać. Nie znosi swojej twórczości!!! I kiedy było jasne, że będę nalegał, żeby przeczytała coś, co kiedyś napisała, przestawała odbierać telefon. Ma bardzo niefrasobliwy stosunek do swoich tekstów. Nie prowadzi żadnego archiwum, na pytanie „masz?” zazwyczaj odpowiada „gdzieś miałam”. To, co udało się tutaj zamieścić, spisane jest z taśm zachowanych w archiwum dawnej Redakcji Rozrywki Programu III Polskiego Radia, kilku nagrań telewizyjnych. (...) Ta rozmowa nie kończy się w jakimś logicznym momencie. Kończy się w momencie koniecznym dla ratowania naszej znajomości. Gdybym jeszcze kilka razy próbował ją zapytać o jakieś wspomnienie z dzieciństwa, znienawidziłaby mnie na zawsze.
Artur Andrus
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 2 491
- 841
- 644
- 74
- 64
- 61
- 30
- 26
- 24
- 22
Opinia
Po przeczytaniu "Każdy szczyt ma swój Czubaszek" chwyciłam "za pióro" i oto co naskrobałam. Zrozumie ten kto czytał rozmowę Marii Czubaszek z Arturem Andrusem.
Czytam Marię Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem...czytam...chyba słucham w każdym razie mam na myśli książkę"Każdy szczyt ma swój CZUBASZEK", tzn. w myśli...i jak ją czytam
no po prostu jak czytam to też myślę...tylko myślę, chociaż ..nie, nieraz piję kawę i podjadam gorzką czekoladę
...wiem - nie powinno się czytać jedząc, czy też jeść czytając, ale w końcu gorzką czekoladę trudno nazwać jedzeniem
toż to luksus dla podniebienia, żeby nie powiedzieć brzydko"niebo w gębie"...a jednak powiedziałam...
ale odbiegłam od tematu czytając o"szczycie,który ma swój CZUBASZEK" wyobraźcie sobie, że nie piję kawy
i tym samym nie podjadam gorzkiej czekolady, a tu śmiem zaznaczyć, że jadam tylko... gorzką. NIE, nie..., nie przekonacie mnie, że mleczna też dobra i że też "niebo w.." Nie...jem tylko gorzką i tego się będę trzymać!
Ale wracając do czytania i myślenia w trakcie owego czytania...to ja uczestniczę w tej rozmowie Marii Czubaszek z Arturem Andrusem na leżąco, tzn.będąc w łóżku. Bo ja najczęściej pozycję leżącą przyjmuję w łóżku...najczęściej, też w innym miejscu, ale nie wracajmy do tego. Minęły te czasy, kiedy spałam na podłodze na materacu. A swoją drogą, nie wiem dlaczego tak napisałam, ale dużo czytam i wiem, że tak się mówi i często pisze...tak więc swoją drogą to były fajne czasy, kiedy spałam na podłodze na materacu. Mogłam z zamkniętymi oczami wstawać do ubikacji...ojojoj, ale odbiegłam od tematu...
bo właściwie to chciałam wam powiedzieć....napisać, że ta rozmowa Marii/wiadomej/ z Arturem/wiadomym/...żeby się nie powtarzać jest tak niesamowicie śmieszna, że....co? tego się można było spodziewać?...wiem, dlatego zaczęłam czytać...i tak czytając słucham sobie i zaśmiewam się do łez. A można...do łez się zaśmiewać? Widać można...bo ja się zaśmiewam. I powiem Wam /z dużej litery przez szacunek dla tych, którzy zechcą przeczytać/, że tego mi było potrzeba, tzn. nie łez tylko śmiechu, bo łez mam już dosyć ze względu na moje problemy zdrowotne....ale nie o tym chciałam. Wiadomo
...inne zmarszczki nabywamy śmiejąc się, inne lejąc łzy. A to jest ważne...w każdym wieku, bo się utrwala itd.O kurcze, tylko, że ja zaśmiewałam się do łez.
Takie"dwa w jednym", chyba nie jest złe?,np. używam tonik i mleczko -dwa w jednym, szampon i odżywka...też dwa w jednym, no i nie wiem co jeszcze, bo ja nie za wiele używam kosmetyków. O ! wreszcie naprowadziłam się do tematu...sprowadziłam? brzmi" o niebo lepiej"...tak się czasami mówi i pisze dlatego ja tak też piszę czasami...np. teraz.Tak więc z książki "Każdy szczyt ma swój CZUBASZEK"dowiedziałam się, że mam...słuchajcie...coś wspólnego z Marią/wiadomą/, tzn. ja tak jak Maria/wiadoma/nie maluję się, bo nie umiem. Kiedyś tam zdarzyło mi się umalować i wierzcie mi wyglądałam tak jak Maria/wiadoma/ ...gorzej, tzn.nie wyglądałam tak jak Maria, tak jak Czubaszek, tylko jak ja, ale...gorzej.
Niestety, albo stety/nie wiem, czy tak się pisze, ale wiem, że się tak mówi, bo ja teraz mówię tak, tzn.piszę...a to się i pisze! /...
tu podobieństwo / chodzi o poprzednie wyznanie, moje, choć nie miłosne, ale bądź co bądź intymne? troszkę/ moje do Marii/wiadomej/ kończy się.
A to dlatego, że Marii Czubaszek zdarza się być zaproszoną do telewizji i wówczas panie od makijażu robią jej perfekcyjny...makijaż, a mnie nie.Tzn, mnie nie zdarza się, żeby mnie ktoś zaprosił do telewizji, dlatego też nie zdarza mi się mieć perfekcyjnego makijażu. Chociaż prawda jest taka, że jeszcze nigdy mnie nikt nie zaprosił do żadnej telewizji, co nie znaczy ...i tu Was zaskoczę..., że nie miałam perfekcyjnego makijażu...a miałam, chociaż, może z tą perfekcją to przesadziłam. Ale kto i z jakiej okazji mnie umalował...to już przy innej okazji, bo nie skończę tych rozważań na temat słuchania rozmowy Marii Czubaszek z Arturem Andrusem, czyli czytania książki "Każdy szczyt ma swój CZUBASZEK" w pozycji leżącej. To ważne, że w leżącej, bo czytam też w siedzącej i stojącej...pozycji.
Rany....groch się rozgotował, a ziemniaki nie dodane do zupy. Trudno, wmówię mężowi, że to zupa krem, może być z grochu? Jak myślicie? chyba może, skoro jest.....ziemniaki też się rozgotowały. Zaprawiłam mąką...ale zrobił się kremik...można łyżkami jeść? tak się mówi i czasami pisze/, czyli tak jak zupę, też się je łyżkami...łyżką. Odetchnęłam...nie jest źle z tą zupą.
A wracając do tematu...nie... zupełnie właściwego , bo do tematu telewizji, to niech Ci / przez szacunek itd. /żałują , że Czubaszek zapraszają od czasu do czasu, a mnie nie. Nie mam zmarszczek, którymi Maria /wiadoma / się szczyci/ o jak mi się udało/, ale mogliby mnie zobaczyć w perfekcyjnym makijażu
i jeszcze pokazać innym. Czyja strata?....no nie wiem. Do usłyszenia....albo do poczytania...sama nie wiem.
Po przeczytaniu "Każdy szczyt ma swój Czubaszek" chwyciłam "za pióro" i oto co naskrobałam. Zrozumie ten kto czytał rozmowę Marii Czubaszek z Arturem Andrusem.
więcej Pokaż mimo toCzytam Marię Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem...czytam...chyba słucham w każdym razie mam na myśli książkę"Każdy szczyt ma swój CZUBASZEK", tzn. w myśli...i jak ją czytam
no po prostu jak czytam to też...