Instynkt śmierci
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- Death Instinct
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2011-11-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-23
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375083842
- Tłumacz:
- Paweł Cichawa
- Tagi:
- tajemnica przeszłość
1920 rok. To właśnie bomba, która zniszczyła Wall Street w 1920 roku eksploduje na pierwszych stronach Instynktu śmierci . Weteran wojenny doktor Stratham Younger i kapitan James Littlemore z nowojorskiej policji znajdują się na Wall Street pamiętnego dnia wybuchu. Towarzyszy im piękna Colette Rousseau, francuska specjalistka w dziedzinie radiochemii, którą Younger poznał, walcząc we Francji podczas I wojny światowej. Kilka niewytłumaczalnych ataków na Colette, tajemnica schowana w jej przeszłości i tajemnicze fakty, odkryte przez Youngera stają się dla trójki bohaterów początkiem fascynującej podróży, która poprowadzi ich do Paryża i Pragi; z salonu wiedeńskiego domu Zygmunta Freuda zabierze ich na korytarze władzy w Waszyngtonie, by w końcu odkryć przed nimi ukryte pokłady naszych najokrutniejszych instynktów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Freud i Curie w opałach
16 września 1920 roku w południe na Wall Street eksploduje bomba. Weteran wojenny, lekarz Stratham Younger i jego przyjaciel, kapitan James Littlemore cudem unikają śmierci. Gdy zszokowani atakiem próbują wyjaśnić jego przyczyny, znika nagle towarzyszka Youngera, Colette Rousseau, francuska specjalistka w dziedzinie radiochemii, podopieczna samej Marii Curie. Okazuje się, że została porwana. Czy atak terrorystyczny jest w jakikolwiek sposób powiązany z tajemnicą dziewczyny i jej brata?
Po odnalezieniu Colette Younger i Littlemore stają przed trudnym wyzwaniem. Pierwszy usilnie próbuje rozwikłać zagadkę tkwiącą w przeszłości rodzeństwa Rousseau, jednocześnie walcząc o uczucia pozornie niechętnej mu dziewczyny, drugi prowadzi śledztwo w sprawie eksplozji. Jest ono utrudniane przez niektórych pracowników rządowych, starających się, by pewne fakty nigdy nie wyszły na jaw. Littlemore musi zmagać się z wyraźną niechęcią środowiska. Younger tymczasem szuka pomocy u dawnego mentora, doktora Freuda. Chce dowiedzieć się, czy brat Colette, Luc, który od wielu lat nie wydał z siebie żadnego dźwięku i komunikuje się z otoczeniem za pomocą zapisków na kartkach jest ofiarą nerwicy frontowej. Freud podsuwa pewne rozwiązania, prowadzą one jednak do następnych zagadek.
„Instynkt śmierci” realizuje zasadę Hitchcocka: zaczyna się mocnym akcentem później jedynie przyspieszając tempo. Autor wprowadza czytelnika w sam środek akcji, nie udzielając mu żadnych wyjaśnień i nie podając żadnych informacji dotyczących bohaterów – podaje je stopniowo w dalszych rozdziałach. Dopiero w części retrospektywnej przedstawia historię znajomości Colette i Youngera, wcześniej każąc czytelnikowi opierać się jedynie na domysłach wysnutych na podstawie dialogów.
Te ostatnie cechuje charakterystyczna dla Rubenfelda oszczędność stylu. Lakoniczne frazy wydają się miejscami urwane, akcja ma zdecydowaną przewagę nad opisami – pojawia się ich zresztą w całej powieści niewiele. Szczególnie rozbudowane partie dialogowe należą jedynie do Freuda, być może dlatego, że autor opierał je w dużej mierze na jego autentycznych wypowiedziach. „Instynkt śmierci” nie jest pierwszą powieścią pisarza, w której jednym z bohaterów jest słynny twórca psychoanalizy: jest on jedną z głównych postaci w „The Interpretation Of Murder” wydanym w Polsce jako „Sekret Freuda” właśnie.
Rubenfeld wykorzystuje wypowiedzi Freuda do stworzenia rozbudowanego wątku psychologicznego, który rozwija równolegle z wątkiem dotyczącym ataku terrorystycznego. Teoria instynktu śmierci, autodestrukcji umożliwia odmienną interpretację wydarzeń przedstawionych w powieści. Na to wszystko pisarz nakłada również wątek dotyczący dopiero odkrytego promieniotwórczego działania radu, obiektu badań Colette. W krótkiej scenie pojawia się w „Instynkcie…” Maria Curie – jako samotna, schorowana kobieta, walcząca z problemami finansowymi, uniemożliwiającymi jej dalsze badania nad radem.
Wszystkie te wątki splatają się w zaskakującym finale. Starannie dopracowane tło historyczne i spora wierność faktom – autor w posłowiu szczegółowo objaśnia, które elementy utworu są fikcją literacką – czynią z „Instynktu śmierci” interesującą pozycję dla wszystkich miłośników thrillerów psychologicznych.
Maria Guzelak-Robaszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 196
- 185
- 84
- 9
- 8
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
Całkiem dobry kryminał z elementami sensacji, choć nie jest arcydziełem swojego gatunku.
Myślę, że Rubenfeld w wielu punktach zmienił się na korzyść od "Sekretu Freuda". Przede wszystkim "Instynkt śmierci" jest dużo bardziej wciągający od samego początku. Jak wspomniano wcześniej - zaczyna się jak u Hitchcocka: wielkie trzęsienie ziemi, a późnej napięcie rośnie. Po pierwsze nawiązuje do historycznego wydarzenia, co zaciekawia. Od pierwszych stron jesteśmy wrzuceni w sam wir niebezpieczeństwa. Nic nie wiemy o bohaterach, nie licząc kilku rzeczy zapamiętanych z poprzedniej książki - znów spotykamy Littlemora i Youngera. Wiemy, że kilka rzeczy się u nich zmieniło, ale jeszcze nie wiemy co, a to tylko bardziej wciąga.
Autor zrezygnował też z różnych form narracji, która w jego wykonaniu tylko zaciemniała obraz akcji.
To, co zostało Rubenfeldowi to niestety zbyt rozbudowana wielowątkowość. Najpierw spotykamy wielki galimatias, niezgłębioną tajemnicę i wtedy Littlemore mówi do Youngera bardzo znamienne słowa: nie zakładajmy, że obie sprawy (zamach na Wall Street i porwanie Colette) mają z sobą coś wspólnego. Na nieszczęście dla powieści zdanie okazało się proroctwem. W pewnym momencie akcji Littlemore zajmuje się śledztwem w sprawie zamachu, a Younger sprawami Colette (z rozwikłaniem porwania i uwiedzeniem jej włącznie),a ta z kolei próbą wyleczenia brata, zdobycia radu dla Marii Curie oraz wielką taemnicą dotyczącą pewnego Niemca, które spotkała na wojnie.
Oba wątki są poprowadzone o wiele lepiej: składniej i sensowniej niż w "Sekrecie Freuda", ale w efekcie mamy materiał na dwie różne książki, które stykają się tylko wtedy gdy Littlemore i Younger spotykają się niby z przymusu (np. dlaczego Littlemore zabiera właśnie Youngera na inspekcję Departamentu Skarbu?). Ta koncepcja zupełnie mi nie odpowiada.
Moim drugim wielkim zarzutemjest wątek miłosny między Colette a Youngerem. Szczerze powiem, że byłam zażenowana stopniem jego wklęsłości. Najpierw Colette poprosiła Youngera, żeby pojechał do Europy, a on się wahał, odmówił, potem jednak pojechał w celu zalezienia jej domniemanego narzeczonego chyba tylko po to żeby rozkraczyć się na progu domu Grubera niczym Rejtan. Kiedy okazało się jaka jest prawda byłam nawet skłonna wybaczyć Colette jej trzpiotowatość, a Youngerowi dziecinadę. Ale wtedy on ją zabiera z powrotem do Ameryki na najdroższy statek, a na pokładzie po zakwitnięciu romansu beztrosko twierdzi, że na te bezsensowe przyjemności wydał ostatnie pieniądze, więc rozumie, że teraz Colette jednak za niego nie wyjdzie... Co jest?! To ma być wątek miłosny napisany przez absolwenta Yale? Litości.
To sprowadza mnie do trzeciego zarzutu: postaci Colette. Nora w "Sekrecie Freuda" mogła jeszcze być trzpiotowata, lekko niezrównoważona psychicznie, trochę naiwna i histeryczna, ale Collette? Kobieta, która studiowała na Sorbonie, na wojnie jeździła radowa karetką i przeżyła rzeź swojej wsi mając na głowie młodszego brata? Jej zaprzepaszczonego potencjału po prostu nie mogę Rubenfelfowi wybaczyć.
Całkiem dobry kryminał z elementami sensacji, choć nie jest arcydziełem swojego gatunku.
więcej Pokaż mimo toMyślę, że Rubenfeld w wielu punktach zmienił się na korzyść od "Sekretu Freuda". Przede wszystkim "Instynkt śmierci" jest dużo bardziej wciągający od samego początku. Jak wspomniano wcześniej - zaczyna się jak u Hitchcocka: wielkie trzęsienie ziemi, a późnej napięcie rośnie. Po...