Kolejny tom "Akademii Mroku" pozytywnie mnie zaskoczył. Trzeba powiedzieć, że jest poziom został podniesiony. Niestety, tak jak i w "Wybrańcach losu" jest poruszanych dużo wątków, ale nie są rozwijane na tyle, by zadowolić czytelnika. Pewne sprawy są wyjaśniane na końcu i choć nie wszystkie, to i tak się czuje natłok informacji. Przez cały okres czytania wiemy tyle, co kot napłakał, a później jesteśmy bombardowani odpowiedziami.

Bohaterowie.... Tu temat jest obszerny, ale trzeba ograniczyć się do najważniejszych postaci. Główna bohaterka Cassie jest bardzo nijaka, chociaż pod koniec lektury pokazała jaja ^^. W pozostałych sytuacjach o jej image musiała zadbać Estel. Po Ranjicie też spodziewałam się więcej. Człowiek posiadający potężnego ducha zostawił Cassie samą z powodu strachu. A gdzie ta jego wielka miłość? Relacja Cassie i Ranjita też nie była rozbudowana w zadowalającu sposób, ale niestety najprawdopodobniej jest to spodowane tym, że pani Poole chodziło o to, żeby ich relacja była po części spowodowana przez ich demony. Jednak zabrakło tu romantycznego uczucia. No i Jake. Można popatrzeć na niego z dwóch różnych stron. Z jednej chciał chronić swoją dziewczynę i zemścić się na zabójczyni swojej siostry, przez odwrócił się od swojej przyjaciółki mimo tego, że uratowała mu życie. Zaś z drugiej dziwić mu sie? Kto by stał spokojnie z rękami w kieszeniach patrząc jak z ukochanej osoby wypływa życie? Raczej nikt. Jaki normalny człowiek nie pałałby zemstą za śmierć członka rodziny? W tym przypadku też raczej nikt. Szczerze zaskakująca jest dla czytelników jego reakcja w stosunku co do Cassie. Jest to duży pus dla dzieła, ponieważ nie wszystko może iść z górki.

Seria nie jest powalająca, ani nie pozwali na zajęcie czasu w długie wieczory. Mimo to, jej różnorodność na tle innych pozycji fantastycznych sprawia, że skutecznie zatrzymuje przy sobie rzesze czytelników.

Kolejny tom "Akademii Mroku" pozytywnie mnie zaskoczył. Trzeba powiedzieć, że jest poziom został podniesiony. Niestety, tak jak i w "Wybrańcach losu" jest poruszanych dużo wątków, ale nie są rozwijane na tyle, by zadowolić czytelnika. Pewne sprawy są wyjaśniane na końcu i choć nie wszystkie, to i tak się czuje natłok informacji. Przez cały okres czytania wiemy tyle, co kot...