Pieśni Ziemi

Okładka książki Pieśni Ziemi
Elspeth Cooper Wydawnictwo: Amber fantasy, science fiction
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Songs of the Earth
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2011-08-02
Data 1. wyd. pol.:
2011-08-02
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324140183
Tagi:
pieśń ziemi fantasy fantasty magia rycerz śmierć miłość
Średnia ocen

                6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
140 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
303
260

Na półkach: ,

Przyznaję, znowu przyczepię się do okładki (co się ze mną dzieje? - to już drugi taki przypadek;). Obrazek na froncie sugeruje jakiś straszliwy kicz, tandetę, wręcz zniechęca do lektury. Zabrałam się za czytanie tylko dlatego, że ktoś przytomnie dodrukował slogan reklamowy: "Najlepsza powieść fantasy 2011" (nie, żebym wierzyła w marketing, oj co to, to nie). Pomyślałam, że brzydka okładka + obiecujące hasło = przeciętność (wychodzi jakby na zero;), czyli można spróbować.

Nie jest źle. Oczywiście, nie ma tu absolutnie nic oryginalnego - smoka z rzędem temu, kto napisze w fantastyce coś, czego wcześniej nikt inny nie napisał. Jednak schematy i klisze autorka wykorzystuje umiejętnie, do tego dobrze posługując się słowem pisanym, więc łyka się fabułę bez protestów. I nie przeszkadza nawet średnio ciekawy protagonista (nie jest zły, ale nie ma iskry, charakteru, tego nieuchwytnego "czegoś", co sprawia, że przejmujemy się losem postaci) czy znane motywy, jak szkoła magii czy "zły od kołyski" przeciwnik, który chce zniszczyć świat.
Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to dość obszernie i emocjonalnie przedstawiona tu umiejętność przyjmowania zwierzęcych postaci. Skoro już bierzemy się za morfowanie, to wypadałoby temat uczciwie wyczerpać, a nie zostawiać niedopowiedzenia. Mamy tu parkę romansową, w której i on i ona potrafią przemienić się w dowolne zwierzę. I tak sobie hasają w tej postaci, flirtując ze sobą ile wlezie i radując się wolnością. Raz pani sokół goni pana orła, to znowu pan wilk goni panią wilczycę. Pani zachęca wybranka do zapolowania wraz z nią w wilczej postaci, że niby tak lepiej wczuje się w zwierzaka, przyswoi jego istotę. Opisywane też są hojnie odczucia bohatera, który szybuje jako ptak w przestworzach, że to takie piękne, że czuje wiatr na skrzydłach, że uwielbia latać. Potem jako wilk - też czuje się cudnie, ach te silne mięśnie i piękne futro i w ogóle cud miód. No dobra. A teraz moja przyczepka. Co, jeśli (jeden z bohaterów wspomina o tym zagrożeniu nawet) taki zmiennokształtny za bardzo wczuje się w zwierzę? Nie będzie już wtedy umiał wrócić do ludzkiej postaci, ale zachowa ludzki umysł. Czy zacznie się radośnie rozmnażać ze zwyczajnymi zwierzętami? Jeśli tak, to co wyjdzie z takiego związku? Jakaś hybryda międzygatunkowa? Nie no, dla mnie zmienianie się w zwierza jest do przyjęcia, jeśli to tylko "powłoczka", a nie - jak w powieści - swoiste wyzwolenie, atrakcja, adrenalina i radość z czucia się kimś (czymś?) innym. Bo w tym drugim przypadku, chcąc zachować konsekwencję, za bardzo zbliżamy się do śliskich tematów zoofilii. Tak trochę autorka nie przemyślała do końca sprawy. Nie wystarczy tylko, żeby coś "fajnie wyglądało", rzecz należy obejrzeć z kilku stron.

Podsumowując: książka nie jest tak zła, jak sugeruje okładka, i nie jest tak dobra, jak obiecuje slogan (serio nie było w 2011 lepszych powieści fantasy?!). Czytadło w sam raz na letnie wieczory, dla mózgu rozleniwionego upałem.

Przyznaję, znowu przyczepię się do okładki (co się ze mną dzieje? - to już drugi taki przypadek;). Obrazek na froncie sugeruje jakiś straszliwy kicz, tandetę, wręcz zniechęca do lektury. Zabrałam się za czytanie tylko dlatego, że ktoś przytomnie dodrukował slogan reklamowy: "Najlepsza powieść fantasy 2011" (nie, żebym wierzyła w marketing, oj co to, to nie). Pomyślałam, że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    182
  • Chcę przeczytać
    135
  • Posiadam
    54
  • Fantastyka
    12
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    4
  • Fantasy
    3
  • 2013
    3
  • Fantastyka zagraniczna
    2
  • 2023
    2

Cytaty

Więcej
Elspeth Cooper Pieśni Ziemi Zobacz więcej
Elspeth Cooper Pieśni Ziemi Zobacz więcej
Elspeth Cooper Pieśni Ziemi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także