Ręka umarłej

Okładka książki Ręka umarłej
Władysław BroniewskiMaria Zarębińska-Broniewska Wydawnictwo: Książka i Wiedza poezja
126 str. 2 godz. 6 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Książka i Wiedza
Data wydania:
1971-04-01
Data 1. wyd. pol.:
1971-04-01
Liczba stron:
126
Czas czytania
2 godz. 6 min.
Język:
polski
Tagi:
holocaust obóz warszawa wiersze
Średnia ocen

                8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1895
26

Na półkach:

„Przeczytałem książkę Marii
płacząc i wyjąc.
Tak piszą tylko umarli
Żyjąc”.
W ten sposób Broniewski napisał o "Opowiadaniach Oświęcimskich", czyli wspomnieniach jego żony z obozu koncentracyjnego, w którym spędziła ponad rok jako SK, pracując w najcięższych warunkach.
Coś w tych słowach jest...
"Ręka umarłej" to właśnie "Opowiadania Oświęcimskie" (pełna wersja lub wybór wspomnień, nie wiem), przeplatane wierszami poety oraz ilustracjami Olgi Siemaszko.
Czyta się znakomicie; choć tematyka boli okrutnie, choć obrazy zawarte w książce jeszcze bardziej, to Maria Zarembińska pisze w ten sposób, że nie sposób się oderwać. Posługuje się prostym językiem, zastrzeżonym właściwie dla zwykłej codzienności, nie dla świata, w którym powtarzała sobie, że jest tylko numerem - ale właśnie przez to, że pisze tak zwyczajnie, bez zbędnych ozdobników, Oświęcim robi tak niesamowite wrażenie.
Mimo bycia tylko numerem, Maria zachowała zdolność obserwacji, wrażliwość na innych ludzi. Przedstawia ich czytelnikowi, poświęca miejsce ich dramatom; czasami dzieli się swoimi refleksjami, czasami poprzestaje na suchej relacji - jak w przypadku historii o asystentce pielęgniarki, która jak zawsze nie chciała podać wody ciężko chorej kobiecie, a gdy ta zmarła, okazało się, że to była jej matka. Są i bardziej krzepiące obrazy - historie o wykupywaniu za własne paczki zastrzyków dla obcych kobiet (dzięki temu żona Broniewskiego przeżyła różę twarzy, a później w ten sam sposób uratowała od śmierci kogoś innego).
Część wspomnień zapisana została jeszcze w obozowym szpitalu. Pisząc, Maria często zwraca się do ukochanego męża, raz mu nawet rzuca wyzwanie, by w jakiś sposób to wyczuł i napisał dla niej wiersz. Niejako w odpowiedzi pojawia się utwór Broniewskiego, "Ja i wiersze" ("Ja bym chętnie nie pisał, ale muszę: czort jakiś mnie rozkołysał, wlazł w duszę [...] i co noc powtarzam bezsennie twe imię, Mario"). Piękny dialog, pokazujący, że nawet w tych miejscach, w których znalazło się rozdzielone małżeństwo, jest przestrzeń dla miłości.
Maria Zarembińska-Broniewska, choć skazana na śmierć, choć uznana za umarłą i opłakana przez swojego męża, Oświęcim przetrwała. Jej wspomnienia kończy rozdział "List..." - dokładna, chronologiczna opowieść o aresztowaniu, chorobie, sposobie, w jaki przetrwała obóz, wydostała się z niego i jak radziła sobie potem; list kończy się wzmianką o lekarzu podejrzewającym u niej leukemię, na którą Maria zmarła niedługo potem.
I wspomnienia oraz listy Marii, i wiersze Broniewskiego, i wstęp Seweryny Szmaglewskiej są tylko skrawkami dużej całości. Nie mają aspiracji przedstawiać całego życia Marii ani nie mówią wszystkiego o Oświęcimiu, a o Broniewskim wręcz bardzo mało - ale w jakiś sposób znakomicie wkomponowują się w to, co już wiem i bardzo to wzbogacają - znacznie bardziej, niż można by się spodziewać po tak niewielkiej książce.
Zdecydowanie warto jej poszukać. Niestety, wydana została chyba tylko raz, w '71 roku - wiele lat po śmierci obojga autorów. Tym większe moje uznanie dla redaktora tego zbioru.

„Przeczytałem książkę Marii
płacząc i wyjąc.
Tak piszą tylko umarli
Żyjąc”.
W ten sposób Broniewski napisał o "Opowiadaniach Oświęcimskich", czyli wspomnieniach jego żony z obozu koncentracyjnego, w którym spędziła ponad rok jako SK, pracując w najcięższych warunkach.
Coś w tych słowach jest...
"Ręka umarłej" to właśnie "Opowiadania Oświęcimskie" (pełna wersja lub...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    24
  • Chcę przeczytać
    22
  • Posiadam
    9
  • Ulubione
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Biografie, listy, wspomnienia
    1
  • Poezja
    1
  • Literat.faktu/reportaż/biografia
    1
  • Obozowa literatura
    1
  • 2014
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ręka umarłej


Podobne książki

Przeczytaj także