-
ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
-
ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
-
ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
-
Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Cytaty z tagiem "gra" [234]
[ + Dodaj cytat]...książki mają duszę, duszę tych, którzy je piszą, tych, którzy je czytają i którzy o nich marzą.
Życie, mój synu, to jakby pierwsza rozgrywana przez ciebie partia szachów. Kiedy zaczynasz rozumieć, o co w tej grze chodzi, okazuje się, że już przegrałeś.
Zwierzanie się drugiemu człowiekowi jest w gruncie rzeczy jak gra, w której albo wszystko się przegrywa, albo wygrywa. Ten drugi jest zawsze przeciwnikiem i dokładnie tak należy go traktować. Żaden gracz nie kładzie odkrytych kart na stole. Trzyma je w dłoni i wybiera, które wyrzucić pierwsze, a które zatrzymać do końca.
Usiadłam na łóżku, tak by mieć przed sobą jego długie, wyciągnięte ciało. Drżącą dłonią odłożyłam smyczek. Sięgnęłam lewą ręką i pogładziłam Adama po głowie, jakby to była główka wiolonczeli. Uśmiechnął się znowu i zamknął oczy. Odprężyłam się odrobinę. Musnęłam jego uszy, jakby byłby kołkami, na które nawija się struny, a potem połaskotałam go żartobliwie, aż cicho zachichotał. Ułożyłam dwa palce na jego szyi. Następnie wzięłam głęboki oddech dla dodania sobie odwagi i sięgnęłam do piersi. Przesunęłam dłońmi w dół i w górę przez całą długość torsu, wyczuwając ścięgna przy zakończeniach mięśni, i przypisałam każdemu z nich jedną strunę - A, G, C, D. Końcami palców prześledziłam kolejno ich przebieg. Adam spoważniał, jakby się na czymś koncentrował.
Sięgnęłam po smyczek i przeciągnęłam nim w poprzek na wysokości bioder Adama, gdzie - jak sobie wyobraziłam - znajdowałby się podstawek wiolonczeli. Zagrałam z początku delikatnie, potem z większą siłą i energią, w miarę jak melodia rozbrzmiewająca teraz w mojej głowie nabierała mocy. Adam leżał zupełnie nieruchomo, z jego ust wydobywały się ciche westchnienia. Spojrzałam na smyczek, na swoje ręce, na twarz Adama i poczułam ogarniającą mnie falę miłości i pożądania oraz nieznanego dotąd poczucia siły. Nie miałam pojęcia, że ja mogłabym wywołać u kogoś takie uczucia.
Karty zostały rzucone, ale tym razem nie wiedział, w jakiej grze bierze udział.
Zabicie jednego człowieka czyni cię mordercą. Zabicie milionów – królem. Zabicie wszystkich - Bogiem.
W końcu zostanę Bogiem. Bo ta gra tutaj, w tych brudnych ścianach, tak naprawdę nie różni się od tej, w którą ludzkość gra wszędzie i od zawsze.
W końcu wszyscy zabijają. Wszyscy umierają. Wszyscy zgniją w piekle.
Nie ma bezpiecznych gier. Są tylko gry warte i niewarte świeczki.
W pozornie pełnej wolności, bez zadawania nikomu rachunków porzucić całą rozgrywkę, minąć skrzyżowanie, pójść przypadkową drogą, ogłaszając ją albo za właściwą, albo za jedyną.