Własna sfora Maria Nilsson Thore 7,3
ocenił(a) na 719 tyg. temu My, ludzie, wiele możemy się od zwierząt nauczyć, co niejednokrotnie udowadniają naukowcy, artyści czy pisarze. Zwierzęta są też świetnym nośnikiem opowieści, który przyciąga dzieci i dorosłych do książek. Kiedy więc w moje ręce trafiła Własna sfora Marii Nilsson Thore, nie mogłam się jej oprzeć.
Ta malutka książeczka mnie urzekła. Jest opowieścią bardzo prostą, a więc dostępną także dla najmłodszych, a jednocześnie z ważnym przesłaniem. Z jednej strony jest historią skupioną na zwierzęcych bohaterach i to wprowadzającą nawet nieco szaloną koncepcję bardzo oryginalnego jamnika, który nie pasuje do sfory. Historią prostą, zabawną i przyjemną. Z drugiej jednak strony ta opowieść jest metaforą, którą z łatwością możemy przełożyć na nasz, ludzki świat.
W tej drugiej płaszczyźnie mamy tu opowieść o inności. O tym, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami i nie wszędzie będziemy pasować. A jednocześnie wszyscy mamy potrzebę przynależności, poczucia, że gdzieś pasujemy. Ludzie - tak jak psy - to istoty społeczne. Chcemy mieć własną sforę. Nie będziemy pasować do każdej, ale warto mieć oczy i serce otwarte, bo w końcu znajdziemy sobie przyjaciół.
W książce jest niewiele tekstu, bo autorka opowiada jednocześnie za pomocą tekstu, jak i ilustracji. A te drugie są świetne - urocze, zabawne, wymowne. Całość jest interesująca i czytelna dla odbiorcy niezależnie od wieku. To mądra, wartościowa książeczka dla całej rodziny - o inności i dopasowaniu, o potrzebie przynależności, relacjach społecznych, przyjaźni. Dobry punkt wyjścia do wielu rozmów z dziećmi, a przy tym fantastyczny przykład wykorzystania zwierzęcej metafory i świetnych ilustracji.