Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ja nie wiem co to ma być… Kto temu człowiekowi pozwolił napisać to coś a zwłaszcza wydać??? Spodziewałem się, że ta mała książeczka to będzie wiedza w pigułce o Marilyn ale efekt mną wręcz wstrząsnął. Autor poszedł po linii najmniejszego oporu, można powiedzieć, że podszedł do tematu od niechcenia, po łebkach, całość spłycił a ogólnie to opisał wszystkie te fakty które znaleźć można na wikipedii, filmwebie czy innym pudelku. Że nie wspomnę o sposobie w jaki konstruuje zdania i opowiada historię. Jeśli historią w jego przypadku można to nazwać. A myślałem, że będę miał taką podręczną ”Monroe w pigułce”. Nie powiem co mam, bo nie chcę tu miotać słowami ogólnie uznawanymi za nad wyraz obelżywe. Wg opisu na okładce książeczka owa zawiera wiele unikatowych zdjęć. Błagam, co to za unikat, który znajdę w każdej publikacji dotyczącej Monroe? Mam do Monroe dziwną słabość i odczuwam absolutną fascynację jej życiem i twórczością. Znam dobrze jej biografię, czytałem sporo opracowań o niej, widziałem wiele filmów z nią i o niej. Ale to co dostałem w tej – PożalSięBoże – książeczce to już szczyt grafomaństwa. Dziecko w gimnazjum lepiej by napisało wypracowanie na jej temat… Już nawet fabularyzowaną „Blondynkę” luźno opartą na biografii MM była przy tym czymś prawdziwym arcydziełem co najmniej…. I ja się dziwiłem, że to sprzedają po 5 złotych….