Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Philippe Vandevelde
Źródło: http://www.komiks.gildia.pl/tworcy/tome,foto
Znany jako: Tome
9
6,8/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Urodzony: 24.02.1957
Można powiedzieć, że Philippe Vandevelde pokochał komiksy zanim wziął którykolwiek do ręki! Kiedy miał zaledwie pięć lat i był tymczasowo oślepiony po operacji oka, na głos czytano mu Le Sceptre d'Ottokar i Les Extraordinaires Aventures de Corentin Feldoë. Jego pierwszy komiksowy pasek pojawił się w fanzinie "Buck", ilustrowanym przez Thierry'ego Groensteena, w przyszłości wysoko cenionego krytyka. Chcąc powrócić do swych dziecięcych przeżyć i emocji, Tome porzucił kurs animacji filmowej, komunikacji graficznej i dziennikarstwa, aby poświęcić się swemu hobby. Przez jakiś czas pracował jako asystent Dupy, później Turka i De Groota - doskonała "szkoła" zawodowa, owocująca dodatkowo znajomością z Janrym, z którym współtworzył strony rozrywkowe dla "Spirou" (Jeuréka). Po kilku wzlotach i upadkach, w 1981 roku powierzono im serię Spirou et Fantasio (Sprycjan i Fantazjusz),a w sześć lat później ruszyła seria Le Petit Spirou (Mały Sprytek). Tome stopniowo przestawał rysować, skupiając się na pisaniu scenariuszy. Ożywia Sodę, nowojorskiego policjanta-pastora, wpierw dla Warnanta, później dla Gazzottiego. Wraz z Darassem eksploruje dziwaczny świat rysowników komiksów, przejmując skrypt do Gang Mazda, rozpoczętego przez rysownika z Bernardem Hislairem. Jedynym odchyleniem od jego regularnego stylu fantasy jest bardzo mroczny Sur la route de Selma (1991 rok),ilustrowany przez Philippe'a Bertheta, do prestiżowego zbioru Aire Libre. Demonstruje w ten sposób, że podróżnik, którym jest z zamiłowania, ma w zanadrzu więcej niż jedną strzałę do swego skryptowego łuku i zwiastuje dramatyczną trylogię, którą napisze trzy lata później dla Ralpha Meyera, dla wydawnictwa Dargaud (Berceuse assassine). Nawet "Spirou" wykona analogiczny ruch w stronę realizmu i dramatu: w Machine qui reve, popularny główny bohater jest zmuszony przez swego twórcę do przeżycia horroru, podczas gdy ilustracje Janry'ego rozwiną się w kompozycje warte wielkich, pełnych niepewności komiksowych historii. Pracując jednocześnie przy czterech scenariuszach (i nie mieszając przy tym stylów),Tome spędza większość czasu w jednym i tym samym studiu, z którego korzystają również wszyscy rysownicy, z którymi współpracuje. Jako że praktycznie wszystkie owoce jego wyobraźni odniosły sukces, nie musi już odmawiać sobie przyjemności podróżowania i kilka razy w roku wyjeżdża, a z kontynentów, które odwiedza, wraca zawsze z garścią świeżych pomysłów. Nie musi jednak wyruszać zbyt daleko w poszukiwaniu inspiracji do swego absolutnego bestsellera, serii Le Petit Spirou, opartej na przygodach jego córki Zoé i jego własnych wspomnieniach z dzieciństwa.http://
6,8/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sprycjan i Fantazjusz w Moskwie
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
6,6 z 5 ocen
8 czytelników 1 opinia
2018
Sprycjan i Fantazjusz: Australijska Przygoda
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
6,5 z 11 ocen
14 czytelników 3 opinie
2016
Mały Sprytek #3: Co wy tutaj wyprawiacie?
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
7,4 z 8 ocen
15 czytelników 0 opinii
2002
Mały Sprytek #4: To dla twojego dobra!
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
7,1 z 7 ocen
14 czytelników 0 opinii
2002
Mały Sprytek #1: Powiedz pani "dzień dobry"!
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
6,9 z 10 ocen
21 czytelników 0 opinii
2001
Mały Sprytek #2: Dać ci mój palec?
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
6,0 z 10 ocen
19 czytelników 0 opinii
2001
Le Petit Spirou, Tome 7 Demande à ton père !
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1997
Le Petit Spirou, Tome 6 N'oublie pas ta capuche !
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1996
Le Petit Spirou, Tome 5 "Merci" qui ?
Philippe Vandevelde, Jean-Richard Geurts
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1994
Najnowsze opinie o książkach autora
Świat Komiksu #12 (lipiec 1999) Grzegorz Kasdepke
6,4
Ciężko ocenić tak różnorodne zestawienie komiksów tak więc wystawię opinie poszczególnym:
IZNOGUD - Gościnny więc nie może być nie śmiesznie 7/10
NIKOLAI DANTE - nic nie straciłabym gdybym nie przeczytała 5/10
VECTOR 13 - ciekawe i intrygujące opowiastki o wydarzeniach niewyjaśnionych 6/10
JASIO - 6/10
DYNIASTY - 9/10
PRZYPADKI SZCZURA EDMUNDA - 7/10
PULP SCI-FI - duże zaskoczenie! sporo ironi i dystansu do pompatycznego i nadętego sci-fi - 7/10
KUBUŚ - 7/10
KID PADDLE - 7/10
NABUCHODINOZAUR - 7/10
Sprycjan i Fantazjusz: Australijska Przygoda Philippe Vandevelde
6,5
(...) Panowie Sprycjan i Fantazjusz to, obok Tintina, Asteriksa, Obeliksa czy Lucky Luke’a, najsłynniejsi bohaterowie europejskiego komiksu przeznaczonego dla młodszych odbiorców. Na kartach komiksów przedstawia się ich przygody nieprzerwanie od 1938 roku. Sprycjana wymyślił Francois Robert Velter (pseud. Rob-Vel). Początkowo bohater był boyem hotelowym i występował sam. Fantazjusz dołączył do niego kilka lat później i była to sprawka Josepha Gillaina (pseud. Jijé). Na chwilę obecną główna linia komiksów liczy sobie 55 albumów i wciąż jest w produkcji. Przeszła przez ręce kilku artystów. Tome i Janry tworzyli serię w latach 1984 – 1998, mają na swoim koncie czternaście tytułów serii głównej i siedemnaście Małego Sprytka. Australijska przygoda to 34 odsłona pierwszej linii, rzecz pierwotnie ukazała się w 1985 roku i w kolekcji Tome’a i Janry’ego stoi pod numerem dwa.
Fabuła rozpoczyna się w Australii na terenach należących do Aborygenów. Obowiązuje tam zakaz wstępu, jednak pewien górnik ignoruje tablicę informacyjną. W tym samym czasie, ale w Europie, dwaj nieustraszeni reporterzy odbierają swój bagaż na lotnisku. Właśnie wrócili z Bangkoku i są zmęczeni. Ich przyjaciółka Jessica dostarcza im depeszę, z której jasno wynika, że hrabia de Grzybeque wpadł w tarapaty i bardzo prosi, aby oni pilnie przylecieli do niego do Australii. Chcąc nie chcąc, chłopcy miast jechać do domu, wsiadają w kolejny samolot. Na miejscu muszą dostać się do miasteczka, które słynie z bogatych złóż opali. Do Albuh Mine zdążają przeróżnej maści poszukiwacze, odkrywcy, łowcy przygód i rabusie. Wszyscy ogarnięci gorączką szybkiego wzbogacenia się.
(...) Nie da się ukryć, fabuła składa się z wielu epizodycznych wydarzeń, pomysłowo ze sobą połączonych. Podczas lektury nie można narzekać na nudę, wiele się dzieje, akcja pruje do przodu jak szalona. Jest dużo slapstickowch gagów, które, ze względu na nadmierne nagromadzenie, nie zawsze śmieszą. Całość została zmyślnie zbudowana, wątki, które początkowo wydają się jedynie przerywnikami, w późniejszym czasie się ze sobą spotykają. Właściwie nie ma komiksie ani jednej zbędnej planszy. Fakt, głównymi bohaterami są Sprycjan i Fantazjusz, ale scenarzysta wprowadza do opowieści kilka innych postaci, barwnych oraz charakterystycznych. Zabieg zwiększa atrakcyjność recenzowanej pozycji....
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2016/07/19/sprycjan-i-fantazjusz-34-australijska-przygoda/