Znakomity wstęp Zbigniewa Jarosińskiego - wybitna rozprawa! Mnóstwo rzetelnych informacji o początkach literatury dwudziestolecia.
Zaskakująco przemyślane, konsekwentne manifesty. Często zabawne - i logiczne. Bardzo fascynujące, daleko bardziej niż realizacja.
Zaskoczeniem również wiersze z "Buta w butonierce" Jasieńskiego - większość jest mądrym i zdyscyplinowanym wykorzystaniem postulatów manifestów.
Pozostałe wiersze futurystyczne to w większości ciężkie do przetworzenia eksperymenty; przez "Mopsożelazny piecyk" Wata już w ogóle nie byłam w stanie przebrnąć.
Pod koniec zbioru, zgodnie z chronologią, utwory Nowej Sztuki, bliskie awangardzie; wymagają często intelektualnego rozbioru, a, niestety, umysł jest już zbyt zmęczony poprzednimi trzystoma stronami futuryzmu ;)
Wiersze rewolucyjne niestety nie przetrwały próby czasu. Zioną ideologią nie tyle nawet marksistowską, co komunizmem, socjalizmem. Proleltkult zaciekawi już tylko historyków literatury.
Zdarzają się perełki - kawałki Jasieńskiego, Peipera, Sterna czy Młodożeńca, ale i tak wprzężone w machinę rewolucji, tracą sporo uniwersalności (tak! futuryści bywali uniwersalni!). Pozostaje jeszcze Broniewski, ale w natłoku wielostronicowych poematów o robotników, co tu dużo mówić, podrzędnych poetów, widać za dużo błota, aby perły mogły zalśnić.
Nie oszukujmy się - nikt tego tomiszcza do poduszki czytać nie będzie.
Tylko ciekawostka. Dla fanatyków i pasjonatów raczej. Podnoszę ocenę za naprawdę cenny i dobrze napisany wstęp.