Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władysław Rymkiewicz
Źródło: http://lo47.szkoly.lodz.pl/publikacje/lodz_literacka/Wladyslaw%20%20Rymkiewicz.htm
11
5,3/10
Pisze książki: literatura piękna, powieść historyczna
Urodzony: 17.05.1900Zmarły: 13.01.1984
Ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował jako prozaik w 1925 na łamach tygodnika „Bluszcz”. W latach 1926–1944 pracował jako adwokat (m.in. w Pułtusku). W 1929 roku ogłosił swój pierwszy tom opowiadań Pan swego życia. Od 1945 roku mieszkał w Łodzi.
5,3/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
103 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rozbitki. Powieść
Władysław Rymkiewicz
Cykl: Raj utracony (tom 2)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1947
Najnowsze opinie o książkach autora
Rycerze i ciury Władysław Rymkiewicz
6,0
Ciekawa powieść z czasów Potopu. Zupełnie różni się od powieści Sienkiewicza, gdzie głównymi bohaterowie pochodzą ze szlachty i magnaterii, mają sługi, świetną broń, a po zwycięskim boju ucztują w otoczeniu książąt i hetmanów. W tej powieści przedstawiona została druga strona wojskowości polskiej - przygody chłopa o imieniu Michałko, dla którego najazd szwedzki okazał się szansą na odmianę ciężkiego życia. I chociaż jest to powieść przygodowa, wiele razy w niej pokazano, jak mało znaczyło życie prostego chłopa, jak źle był on traktowany nawet gdy narażał swe życie i jak małe miał szanse na zrobienie kariery w armii. Pokazuje również wkład ludu w walkę ze szwedzkim najeźdźcą. Nie jest to powieść wybitna, fabuła rzadko zaskakuje (poza samym finałem) ale warto ją przeczytać, choćby po to, żeby spojrzeć na wojnę z innej perspektywy.
Ucieczka z Ziemi Obiecanej Władysław Rymkiewicz
5,0
Ależ to mogła być dobra powieść! Noc styczniowa roku 1945. W opuszczonym pałacu łódzkich fabrykantów spotykają się: Paweł Gertner (wyrodny dziedzic bawełnianej fortuny),jego wuj Roman Bartkiewicz (dawny bon vivant, polski nacjonalista) i grupa robotników. Słychać kanonadę nadciągającej Armii Czerwonej. W ciągu najbliższych godzin rozstrzygnie się los zgromadzonych…
Mam dziwne wrażenie, że albo Władysław Rymkiewicz (ojciec Jarosława) nie wiedział co dokładnie chce napisać, albo interweniował wydawca (Wydawnictwo MON-u). Całość bowiem rozpada się na szereg retrospekcji, stanowiących historię łódzkiego ruchu robotniczego. Dostajemy więc: walkę z caratem, konflikty z pracodawcami, gorzki smak odzyskanej niepodległości i wreszcie opór zbrojny przeciw nazistowskim okupantom.
Luźna konstrukcja nie jest głównym grzechem powieści. Fatalnie wypadają dialogi: robotnicy mówią jakby cytowali partyjne agitki, brak tu łodzianizmów, brak stylizacji, za to aż nadto monumentalnych ekspozycji. Co z tego, że lepiej wyglądają opisy, mimo patosu, bardzo dobrze czyta się te “rymkiewiczowskie” potoczyste passusy, skoro przy każdym dialogu czytelnik ma chęć zgrzytać zębami. Co gorsza sporo tu historycznych przekłamań: Kunitzer nie był pijawką i wyzyskiwaczem, a po piątym stwierdzeniu, że secesyjny pałac był szczytem bezguścia miałem ochotę cisnąć książką o ścianę.
I nagle, w finale, ustami Romana Bartkiewicza (nazwisko nieprzypadkowe?) autor jakby zaczynał bronić fabrykanta krwiopijcy uświadamiając Pawłowi tragizm jego buntu. Dla socjalistów pozostanie on na zawsze “paniczykiem” i “Niemcem”. Odrzucenie dziedzictwa nic mu nie da, lud nigdy go nie zaakceptuje. Być może to właśnie ten przebłysk refleksji sprawił, że krytyka zupełnie zignorowała “Ucieczkę z Ziemi Obiecanej”, nie ratuje on jednak powieści. Może gdyby skrócić ją do rozmiarów opowiadania, pozbywając się naiwnych opowiastek o socjalistach-bohaterach?