Amerykański rysownik i autor powieści graficznych, laureat wielu prestiżowych nagród, m. in. cztery Harvey Awards, dwie Eisner Awards i dwie Ignatz Awards.http://www.dootdootgarden.com/
„Habibi” to powieść graficzna, która odurza orientem. To królestwo dysonansów, począwszy od oprawy graficznej, która zachwyca, po fabułę, która dość często jest brudna, brutalna i obrzydliwa.
Craig Thompson, wielokrotnie nagradzany amerykański powieściopisarz graficzny, zafascynowany kulturą arabską, głównie jej kaligrafią i wzornictwem, które stale obecne jest w sztuce użytkowej, daje upust swojemu talentowi i tworzy monumentalną opowieść o ludziach, których życie nie należy do nich i którzy robią wszystko, by odzyskać chociaż część tak upragnionej wolności.
Losy Dodoli i Zama śledzi się trochę z ciekawością, trochę z zasmuceniem a trochę ze złością. Narracja nie jest strukturą linearną. Losy tej dwójki przeplatane są przypowieściami z Koranu, retrospekcjami lub zwyczajnymi przeskokami w wątkach. Trzeba mocno osiąść w tej powieści, żeby nie pogubić się w treści, jednocześnie dając sobie swobodę na zanurzenie się w tej osobliwej baśni z tysiąca i jednej nocy.
„Habibi” to męski świat, w którym kobieta traktowana jest jak przedmiot. Jest zabawką spełniającą zachcianki, ciałem służącym konkretnym celom, naczyniem, które doskonale oddają rysunki autora. W tym wszystkim zamotane są jakieś szlachetne uczucia, ale blakną pod wpływem moralnego nihilizmu.
Moim zdaniem warto zajrzeć do tej księgi, choćby tylko po to, by nacieszyć oko fantastyczną kreską.
IG @angelkubrick
Znów trafiłam (niechcący) na utwór mocno inspirowany życiem twórcy. Żałuję, że nie przeczytałam "Blankets" na studiach, a w każdym razie w młodszym wieku, bo pewnie bardziej bym się odnalazła w tej opowieści, w której pojawia się pierwsza miłość, odkrywanie cielesności, ewolucja religijności i traumy dorastania w dysfunkcyjnej rodzinie.
W każdym razie pięknie narysowany i wzruszający komiks.