Ukończył Technikum Geodezyjne, od 1971 do 1975 pracował w Bydgoskim Przedsiębiorstwie Geodezyjno-Kartograficznym. Od 1975 do 1979 działał w studenckim teatrze "Próba" jako scenarzysta, reżyser oraz aktor. Później pracował jako plastyk w bydgoskim Kombinacie Budowlanym "Wschód" oraz jako specjalista od reklamy w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. W 1979 założył Bydgoski Klub Miłośników Fantastyki "Maskon". Debiutował w 1971 opublikowanym na łamach "Młodego Technika" opowiadaniem Zerwane ogniwo. Jego utwory ukazały się w takich czasopismach jak Nurt, Problemy, Przegląd Techniczny oraz w almanachach: Kroki w nieznane, Wołanie na Mlecznej Drodze, Stało się jutro, Wehikuł wyobraźni i Gość z głębin. Jest autorem ilustracji i okładek do swoich książek. Jego utwory to często eksperymenty myślowe, dotyczące zachowania człowieka w ekstremalnych sytuacjach i stawiające pytania ontologiczne. Ich przesłanie jest zwykle wieloznaczne. Jego utwory tłumaczone były na bułgarski, czeski, niemiecki, rosyjski, słowacki, węgierski. Od stycznia do grudnia 2007 roku na łamach miesięcznika Science Fiction, Fantasy i Horror ukazywał się wywiad - rzeka z Wiktorem Żwikiewiczem ("Żwikipedia"),który prowadził Marek Żelkowski. Obecnie obaj autorzy redagują w miesięczniku "SFFH" kącik recenzji książkowych pod nazwą "Żerowisko na Żwirowisku".
Opowiadania zagraniczne
„Twarz” Mike Carey
Sprawiedliwość nie popłaca. Opowiadanie to stylizowane jest na list gubernatora pewnego fikcyjnego miasteczka. Pełni on tutaj m.in. rolę sędziego i przyjdzie mu decydować w sprawie dziewczyny, która sprzeciwiła się swoim pobratymcom i dosłownie chciała odzyskać twarz. Widać tutaj pewną metaforę konserwatywnych muzułmanów na Bliskim Wschodzie. Przy czym nie jest to wyłącznie krytyka tamtejszego sposobu traktowania kobiet, ale również pewnej bezczelności zachodniego sposobu myślenia. Początkowo strasznie irytował mnie narrator – nadęty i pewny siebie nie idący na żadne ustępstwa. Jednakże właśnie w nim można dostrzec chęć narzucania na siłę swojej mentalności innym i to bez brania pod uwagę konsekwencji. Szczególnie finał pokazujący rodzinne życie tegoż stanowi kontrast dla jego dotychczasowego zachowania i trochę świadczy o jego hipokryzji. Warte przeczytania, szczególnie ze względu na współczesny kryzys migracyjny.
„Bardzo ważny ładunek” Siergiej Łukjanienko
W poszukiwaniu zaginionej rakiety. Śledzimy tu losy pewnego śmiałka, który ląduje na obcej bezludnej planecie, by odzyskać ładunek, który tam się rozbił. Przez większość czasu jest to co najwyżej średnia historyjka przygodowa jakich wiele o wyprawie do dżungli czy starciach z dzikimi zwierzętami. Jednakże w finale dochodzi do pewnego zwrotu akcji, który wprowadza pewien ciekawy pomysł, ale zupełnie go nie rozwija. Zmarnowany pomysł.
„Cudzy ból” Siergiej Łukjanienko
Bunt przeciwko wirtualnej rzeczywistości. Ludzkość w końcu osiągnęła nieśmiertelność, a wszelkie bardziej ekstremalne odczucia są jedynie symulowane. Główny bohater ma tego dosyć. Niczym w filmie czy książce „Mechaniczna pomarańcza” sugeruje się, że nie da się zmienić natury człowieka i prędzej czy później odrzuci on wszelkie warunkowania. Poza tym pokazana jest też przez pewną chwilę bezradność społeczeństwa przyszłości wobec bardziej brutalnych jednostek. Bardzo ciekawe, chociaż uważam, że większość przypisów jest tu niepotrzebna – tłumaczy się tu nawet to, co wydarzyło się w Hiroszimie.
„Męczennicy operacji Upshot Knothole” James Morrow
Napromieniowany John Wayne. Główną bohaterką jest tu aktorka, która grała w paru filmach razem z dawną gwiazdą westernów, Johnem Wayne’em. Po latach u aktora wykryto, a protagonistka towarzyszy mu w nietypowej terapii. Widać tutaj pewną krytykę dawnego zachwycenia energią atomową, która przyniosła więcej złego niż dobrego. Również w pewien sposób analizuje się tu pewne kontrowersyjne działania Hollywood jak gloryfikowanie kogoś takiego jak Dżyngis-Chan czy rola kobieta w filmach. Szkoda, że przy tym wątek fantastyczny jest słabo poprowadzony i niewiele z niego wynika. Bez fantastyki tekst ten byłby lepszy.
Opowiadania polskie
„SUK-cesja” Marek Żelkowski, Wiktor Żwikiewicz
Ciężko mi nawet powiedzieć o czym jest ten tekst. Przedstawiony jest tutaj monolog kogoś kto jest czymś w rodzaju informatyka czy programisty. Nie ma tu żadnej akcji, tylko strumień świadomości. Brakuje przy tym refleksji czy pomysłowych wniosków, a stylistycznie dosyć trudno się to czyta. Nie polecam.
„Jak być boską” Małgorzata Karoń
Problemy na tle religijnym. Pewien król postanawia wziąć ślub i w związku z tym zmienić oficjalne wyznanie swojego królestwa. Jednakże powoduje to, że umarli zaczynają wracać do stanu półżycia. Widać, że autorka silnie inspirowała się twórczością Terry’ego Pratchetta – lekki zabawny ton i dosyć nieoczekiwane przypisy. Jednakże moim zdaniem zupełnie niepotrzebny był wątek kapłana i małej dziewczynki – można było w inny sposób pokazać jak pochopna decyzja wpłynęła na zwykłych ludzi. Ogólnie jednak dobrze się czyta.
„My, którzy z ciemności” Dariusz Kuśmierek
Niebezpieczna strona nieśmiertelności. Wraz z przybyciem do pewnej wioski dwóch nieznajomych, w okolicy przestają umierać. Podobnie jak opowiadanie Siergieja Łukjanienko, tutaj też okazuje się, że ludzie nie są gotowi na życie pozbawione trosk. Tutaj jednak nie jest to wprowadzone za pomocą nowoczesnej technologii, ale najprawdopodobniej magii. Pokazany jest tu również bohater zbiorowy w postaci mieszkańców wioski i ich poszczególne historie. Uważam jednak, że finał był niepotrzebnie przeciągnięty. Podsumowując, całkiem nieźle.
Publicystyka
„Buddy Christ Vampire Hunter” Jakub Ćwiek
Przegląd różnych wizerunków Jezusa Chrystusa w popkulturze. Autor wychodzi tu od tak znanych produkcji jak „Ostatnie kuszenie Chrystusa” czy „Jesus Christ Superstar”, by stopniowo przechodzić do bardziej ekstremalnych tytułów pokroju komiksu „Chronicles of Wormwood” czy filmu „Jesus Christ Vampire Hunter”. Przy tym nie jest to wyłącznie wyliczanka, ale pewna analiza wartości poszczególnych dzieł. Bardzo ciekawy artykuł.
„Flashforward – Przebłysk jutra” Jerzy Rzymowski
Tekst dotyczący nowego wówczas serialu „Flashforward – Przebłysk jutra”. Omawiane są tu jego główne założenia, a także obsada i twórcy. Brakuje tu jednak jakiejkolwiek krytycznej analizy, więc jest to bardziej reklama.
Zaskakująco słaba antologia. Warte polecenia są jedynie dwa z pięciu tekstów, a i te trudno uznać za specjalnie wybitne.
Pierwszy z nich to tytułowe "Instar omnium" Żwikiewicza, będące swego rodzaju humoreską na temat pierwszego kontaktu hen w kosmosie, na jednej z badanych planet. Jak na Żwikiewicza jest to tekst wyjątkowo lekki i prosto napisany, nie ma co też szukać w nim większych głębi, ale ogólnie daje odrobinkę czytelniczej satysfakcji. Drugie z przyzwoitych opowiadań to "Przybysze" Dariusza Filara, również kręcące się wokół pierwszego kontaktu, ale dość specyficznego, z nie aż tak oczywistą puentą.
Reszta jest zwyczajnie marna. "Theatron" Dariusza Filara proponuje naiwną wizję szczęśliwego świata, w którym uwolnieni od pracy zarobkowej ludzi z entuzjazmem i bez reszty poświęcają się snuciu intryg i budowaniu w ten sposób innym ludziom scenariuszy życiowych tak, żeby tamci się nie zorientowali, że są sterowani. Intrygi rzekomo są nieszkodliwe, bo nie wolno czynić szkód fizycznych, ale że mogą rujnować życie (plotkami, pomówieniami i niszczeniem pożycia małżeńskiego i społecznego) i prowadzić do nakręcania spirali przemocy, to już autorowi nie przyszło do głowy.
"Wczasy państwa Atkins" Krzysztofa Malinowskiego to z kolei rozdmuchana w pełnometrażowe opowiadanie anegdotka o oszukańczych wakacjach. Na końcu książki trafia się natomiast największy, i zarazem najgorszy tekst - "Inicjacja" Gabrieli Górskiej. Ze zdumiewająco naiwną historią absolwenta, który nagle z ogromnym zaskoczeniem dowiaduje się, że ludzkość wcale sama nie doszła do pokojowej, sytej egzystencji, a została do tego przymuszona technologicznie. Co jest zbrodnią na wolności, boć przecie ludzie powinni mieć swobodę wszczynania atomowych wojen i wzajemnego mordowania się, a także życia w nędzy. Z jednej strony można by założyć, że takie przejaskrawienie było celowym zabiegiem autorki, z drugiej jednak finał został napisany ze śmiertelną powagą (psychologia postaci i motywacje są tu naprawdę infantylne),a do tego trzeba pamiętać, że tekst powstał w okresie PRL-u i maskowanej przed cenzurą tęsknoty za swobodą wyboru.
Książeczka jest więc dzisiaj bardziej swoistym reliktem epoki niż zbiorem atrakcyjnych opowiadań SF...