Urodził się w 1956 roku w Chinach. W wieku dwudziestu lat wstąpił do Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, gdzie pełnił funkcje oficera ochrony, instruktora politycznego i oficera propagandy. W 1981 roku opublikował pierwsze opowiadanie, "Chunye yu feifei", a wkrótce potem "Minjian yinyue" (1983). W 1984 roku wstąpił na wydział literatury w Wyższej Szkole Artystycznej i wydał "Toumingde hongluobo" (1985). Jego kolejna książka, "Hong gaoliang jizu", została uznana przez chińskich czytelników za najlepszą powieść roku 1986. Zhang Yimou nakręcił na jej podstawie film, który nagrodzono w 1988 roku na festiwalu w Berlinie Złotym Niedźwiedziem. Mo Yan jest pisarzem znanym i uznanym nie tylko w Chinach. Zagraniczna krytyka zgodnie uważa go za największy talent współczesnej literatury chińskiej. Mo Yan równoważy czarnowidztwo i pesymizm głęboką miłością do swojego kraju i jego mieszkańców oraz mistrzowskim stylem.
Tam, gdzie jest życie, musi być i śmierć. Umierać jest łatwo, to życie jest naprawdę trudne. Im dłużej żyjesz, tym bardziej chcesz żyć. Im b...
Tam, gdzie jest życie, musi być i śmierć. Umierać jest łatwo, to życie jest naprawdę trudne. Im dłużej żyjesz, tym bardziej chcesz żyć. Im bardziej boisz się śmierci, tym zacieklej walczysz o życie.
Moja ocena nie jest miarodajna, ponieważ przeczytałam 50 stron, to mój próg i test i albo mnie książka niesie albo odkładam. Nie mam czasu na literaturę, która nie sprawia mi żadnej satysfakcji.
To moje drugiej spotkanie z chińską książką, po znakomitych "Dzikich łabędziach" próba zapoznania się z laureatem literackiego Nobla 2012 skończyła się niepowodzeniem.
Przyczyny upatruję w stylu, języku, może tłumaczeniu oraz chaosie świata przedstawionego.W każdym razie nie zaprzyjaźniłam się z panem Mo Yan mimo tego, że film na podstawie powieści w reżyserii Zhang Yimou- jak zresztą wszystkie jego filmy - był znakomity.
Kolejna książka MoYan fantastycznie opisująca chińskie realia ,zwyczajne życie i tradycje. Choć ostrzegam, jak ktoś niezwyczajny, to może się zgubić w gąszczu różnorodnych imion i koligacji rodzinnych :-)
Niemniej jednak warta uwagi . No i gdyby tylko nie to małe "wariactwa" pod koniec ,które prawie w każdej swojej książce autor nam serwuje i psuje trochę cały odbiór lektury, dałabym gwiazdkę więcej ....
No ale cóż, taki już Jego styl -trochę realizmu i trochę odrealnienia :-)