(ur. w 1962 r. w Gdańsku) – poeta i dramaturg. Od 1985 r. mieszka w Kopenhadze. Laureat Nagrody duńskiego wydawnictwa Brondum/Aschehoug (1995),dwukrotnie wyróżniony w Konkursie na Brulion Poetycki (1990, 1992). Wydał zbiory wierszy: Ciamkowatość życia (1992, 2002),Planety (1994),Dolina królów (1996),Symbioza (1997),Prawo serii (2000),Wybór (2003),Pomieszczenia i ogrody (2005),Noc w obozie Corteza (2007),Pan Roku, Trawy i Turkusów (2009),zbiory prozy: Kopenhaga (2000),Android i anegdota (2007),dramaty: Hologramy (2006),traktat Nowa Kolonia (FORMA 2007),cd: Projekt1 (2006, razem z Bobim Peru – Maciejem Sinkowskim) oraz w języku duńskim: Siesta pa Norrebro (1994),Hvis hver fluevinge er talt (1999),Kopenhaga (2001),Den ny koloni (2003),Soul Rebel (2006). W Bośni-Hercegowinie ukazał się wybór jego wierszy Pjesme (2002),w Wielkiej Brytanii Our Flying Objects (2007) i These Extraordinary People (2008),a w USA Mercury Project (2008). W książce 2008. Antologia współczesnych polskich opowiadań (FORMA 2008) znalazło się jego opowiadanie Cllaaariiiis.
Cztery w jednym, rzecze autor. Seria w której "publikujemy pisarzy stroniących od literackiego mainstreamu".
Z tym drugim trudno się mi zgodzić - i obraz, i wiersze, i utwór dramatyczny (tytułowy) należą, moim zdaniem, do stylu mainstreamu akademickiego. Są to wszakże dobre, ciekawe przykładu mainstreamu akademickiego, więc nie mam pretensji do twórców serii. ;)
Obraz na okładce - interesujący, granie między realizmem a (pozornie? czy ja się doszukuję?) abstrakcyjnym gąszczem kresem. Na żywo z pewnością robi większe wrażenie.
Wiersze - bardzo porządne rzemiosło, powyżej mainstreamowej średniej, chociaż cały czas na te same tematy: trochę meta (poezji o poezji oraz o poetach),dużo o miłości (w wariancie: Ta Straszna Kobieta porzuciła),kilka ładnych i zwięzłych obrazków z rzeczywistości też się znalazło.
Dramat - również bardzo porządne rzemiosło, chyba nawet z błyskiem czegoś więcej. Utwór naprawdę nadający się na scenę, przemyślany, z żywymi bohaterami, jasną - i iście dramatyczną - sytuacją (dowódca wojskowy, doradcy, decyzje, zdrada w tle),kontrowaną humorem (świetny! już dawno mnie tak czytany dramat nie ubawił) i absurdalną, surrealistyczną atmosferą snu. A może nawet snu we śnie, takiej Incepcji? ile warstw jawy i snu tak naprawdę odkrywamy w dramacie? Nie wiadomo. Plącze się i zostawia nas niepewnymi. Ale chociaż plącze się główna refleksja, to nie sam dialog, dialog pozostaje jędrny, przykuwający uwagę, linia fabularna jasna. Znaczy, wszystko jak w /dobrym/ mainstreamie być powinno.
Pierwsze czytelnicze pokłosie kołobrzeskiego Festiwalu TransPort Literacki 2022. Antologia złożona z samych smakowitości, z których wybrałam trzy najulubieńsze. Nie wiem, czy to pięć dni spędzonych z dala od pobliskiego łódzkiego zieleniaka zadecydowało o tym, że wybrałam w dużej części wiersze drzewno-warzywnicze; w każdym razie ta zielenina jest bogato reprezentowana pod postacią natki pietruszki, jak również cebuli (o ile pietruszka jest tu dość humorystycznym ozdobnikiem, o tyle motyw cebuli w moim ulubionym wierszu Antologii pod względem siły rażenia może moim zdaniem równać się tylko z wierszem "Valentine" autorstwa Carol Ann Duffy). Mój absolutny trójmiejscowy minitop wyglądałby następująco:
3. Bogusław Kierc, "A kto dziewczyna? -- ja nie wiem" (a dokładniej: końcowe 2/3 utworu)
2. Miłosz Biedrzycki, "2.0, 22"
1. Aleksandra Kasprzak , "Szczotka mojej matki".