Zamach na World Trade Center to temat, który bardzo mnie interesuje. Kiedy szukałam różnego rodzaju książek poświęconych temu wydarzeniu, trafiłam właśnie na "102 minuty...". Stwierdziłam, że oczywiście muszę zapoznać się z jej treścią.
Kevin Flynn i Jim Dwyer stworzyli zbiór relacji z tamtych wydarzeń. Znajdziemy tutaj opisy przeżyć osób, którym udało się wyjść cało z tego koszmaru, ale też i tych, którzy stracili tam życie. Ponadto autorzy wskazują na przebieg akcji ratunkowej. Na jej zalety i wady. Na komunikację między służbami ratowniczymi lub jej brak.
Lektura tej książki skłoniła mnie do refleksji. Czy rzeczywiście można było zrobić coś jeszcze, aby uratować więcej osób? Nie jeden raz, kiedy byłam w trakcie czytania, zastanawiałam się, co musieli czuć ludzie, którzy w tym feralnym dniu byli wewnątrz budynków World Trade Center. Relacje są przerażające. Zdecydowanie można powiedzieć, że przybliżają czytelnikowi wizję piekła.
Cały czas się zastanawiam, jak można było doprowadzić do takiej tragedii. Jak człowiek człowiekowi był w stanie zgotować taki okrutny los? Co trzeba mieć w głowie, żeby świadomie wsiąść do samolotu pełnego ludzi i pokierować go tak, aby wszyscy na pokładzie zginęli? Chyba nigdy nie będę w stanie tego pojąć...
Książka jest niewątpliwie warta uwagi. Na pewno powinny sięgnąć po nią osoby, które interesują fakty dotyczące ataku na World Trade Center.
http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2015/09/102-minuty-walki-o-zycie-w-wiezach.html
Wstrząsająca relacja z walki o przetrwanie w wieżach World Trade Center. Zawiera opisy czynów heroicznych , ale i tych, które nie zasługiwały na pochwałę. Wydaje mi się,że streszczanie tu tej książki mija się z jakimkolwiek celem - należy ją przeczytać, by zrozumieć ogrom zniszczeń ,jakie ów atak terrorystyczny spowodował. Zniszczeń nie tylko materialnych, ale również i tych w psychice ocalonych. Tragedia z 11 września pokazuje, jak zgubne skutki ma religijny fanatyzm i wynikająca z niego nienawiść . Śmierć tysiąca niewinnych ludzi, którzy tego dnia udali się tak jak zawsze do pracy...nieświadomych, iż dla wielu z nich dzień 11 września przekreśli ich dotychczasowe plany, a nawet zakończy ziemską egzystencję.