Najnowsze artykuły
- Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
- ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
- Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
- Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Laura Jane Williams
4
5,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
73 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lody na śniadanie. Jak odkryć swoje wewnętrzne dziecko?
Laura Jane Williams
5,6 z 27 ocen
102 czytelników 9 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Our Stop Laura Jane Williams
6,5
Dosyć krótka lektura na jeden wieczór. Wszystko było uroczo, do pewnego momentu... Bo ile można tak się mijać? Czytelnika zaczyna w końcu trafiać szlag. Miałam ochotę nimi obojgiem potrząsnąć! Ale jednocześnie wciąż mocno trzymałam za nich kciuki... Ale też do pewnego momentu. A konkretnie do pojawienia się Eddiego. Wiedziałam, że to nie z nim Nadia będzie, a jednocześnie tak go polubiłam, że czułam się zniechęcona tą historią. Rozumiem, jakie miało być przesłanie, ale to nie zmienia faktu, że książka w pewnym momencie całkowicie zboczyła z trasy, której najbardziej wyczekiwałam.
Lody na śniadanie. Jak odkryć swoje wewnętrzne dziecko? Laura Jane Williams
5,6
Sięgając po książkę „Lody na śniadanie”, nie za bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Pozycję otrzymałam od wydawnictwa i postanowiłam ją przyjąć, ponieważ byłam ciekawa, co jej autorka ma do powiedzenia w temacie wewnętrznego dziecka (który od dawna mnie ciekawi i inspiruje).
Książka ta zawiera zbiór prostych „prawd” o tym w jaki sposób (inspirując się podejściem dzieci) warto postrzegać codzienność i wplatać do niej „dziecięce” postrzeganie rzeczywistości, by mocniej cieszyć się swoim zwyczajnym życiem i sprawić, by te małe rzeczy były dla nas bardziej ekscytujące. Trzeba też zaznaczyć, iż nie jest to książka poruszająca temat wewnętrznego dziecka z takiej perspektywy jak inne pozycje w tej tematyce, tutaj autorka pisze raczej o tym, jak my, jako dorośli, możemy zainspirować się podejściem i zachowaniami dzieci (autorka była przez pewien czas nianią i na podstawie tego doświadczenia powstała ta książka) w naszym codziennym życiu, by bardziej się nim cieszyć.
Pozycję czytało mi się bardzo szybko (przeczytałam w kilka godzin),czego nie spodziewałam się po poradniku (zwykle czyta się je długo, przerabiając ćwiczenia).
Szczerze przyznam, iż treść tej książki nie była dla mnie mocno odkrywcza (ponieważ wiele już czytałam w tym temacie, a także z racji zawodu, sama spędziłam sporo czasu z dziećmi, tym samym mając podobne do autorki refleksje i przemyślenia),było to więc raczej przypomnienie tego, co już znam, ale być może dla osoby, która nigdy wcześniej nie spotkała się z tematem, byłaby to pozycja bardziej przełomowa. Książka zachęciła mnie jednak do jeszcze większego doceniania tu i teraz, do tego, by nie brać życia tak w 100% na poważnie, by nie zapominać o tym, że choć jesteśmy już dorośli, to też mamy prawo do wygłupiania się, popełniania błędów, zachwycania się całkiem zwyczajnymi rzeczami i śmiania do rozpuku.
Niektóre z rozdziałów czytałam z uśmiechem, ponieważ były dla mnie urocze i skłoniły do refleksji, np. ten zachęcający do polubienia się ze swoimi „dziwactwami” i bycia bardziej autentycznym, albo ten o zmianie podejścia do zdarzeń, na które nie mamy wpływu. Plusem były też „listy” do samodzielnego uzupełnienia, z zachęcającymi do refleksji pytaniami (np. „Co pięknego kryje się w twoim tu i teraz?”).
To, co jednak nie przemówiło do mnie praktycznie od pierwszych stron, to styl pisania autorki (miałam np. wrażenie, że coś, co miało być dla czytelnika zabawne, mnie w ogóle nie rozśmieszyło, a raczej zażenowało) oraz sporo niepotrzebnych zwrotów (typu „do cholery”, być może w oryginale brzmi to lepiej i zabawniej) wplatanych dość często w zdania.
Nie podobało mi się też sporo uproszczeń dotyczących omawianych w książce psychologicznych kwestii związanych np. z relacjami, podejściem do emocji - mam wrażenie, że wiele z tych tematów zostało jedynie napomknięte, a gdy liczyłam na jakieś rozwiniecie danej tezy, rozdział właśnie się kończył.
Mam więc mieszane odczucia po lekturze - z niektórymi rozdziałami się zgadzałam i byłam zainspirowana, a inne były dla mnie w ogóle nieprzydatne lub całkiem nielogiczne.
Czy w rezultacie żałuję, że ją przeczytałam? Nie, myślę, że mimo wszystko zwróciła moją uwagę na kilka ważnych kwestii dotyczących bycia bardziej spontaniczną i zachęciła do celebrowania mojej dziecięcej radości.
Na koniec dwa krótkie cytaty z książki, które do mnie przemówiły: „Lepiej ponieść własną porażkę, niż odnieść cudzy sukces” i „masz tylko teraz”.