Urodzony w 1988 roku w Lubartowie. Zadebiutował opowiadaniem „Astralker: drugie dno” antologii „Na nocnej zmianie” (Fabryka Słów, 2016)
Obronił pracę magisterską z matematyki.
Nie lubi zimy i zimna, marzy o licencji pilota, w życiu ceni sobie możliwość improwizowania.
Czyta od zawsze, ale pisać zaczął…przypadkiem. Głęboko rozczarowany przeczytanym horrorem pomyślał, że sam mógłby napisać coś znacznie lepszego. Napisał i odkrył dwie rzeczy. Po pierwsze, że nie umie pisać horrorów. Po drugie, że pisanie jest jednak bardzo przyjemne.
Właśnie wydaje swoją pierwszą powieść „Astralker”
Co tu dużo mówić? Byłam oczarowana opisem tej książki! Zwłaszcza, że lubię kiedy główny bohater jak i postacie poboczne mają pewien progres. Zmieniają się, kształcą, zdobywają umiejętności, wiedzę i doświadczenie. Widać, że ta sama postać z pierwszego tomu, w kolejnych jest bardziej wyrazista. Takie książki przyciągają mnie do siebie i za każdym razem z przyjemnością obserwuję zmieniający się charakter danego bohatera. Z opisu wynikało, że i tutaj będę mogła liczyć na przemianę postaci. Czy tak było w praktyce? W pewnym sensie tak, ponieważ Dawid szkoli się z umiejętności, o których tak na prawdę nie miał zielonego pojęcia. Ogólnie wszystko od momentu włamania się do domu profesora będzie dla Dawida czymś nowym. Osoby, które zwerbują go to tajnej jednostki, charakteryzować się będą brakiem wyrzutów sumienia. Liczy się powodzenie powierzonej im misji i nic, ani nikt nie może stanąć im na drodze. W przenośni jak i w dosłownym znaczeniu tego zdania.
Dlatego początek, według mnie, zaczął się bardzo dobrze. Zwykli studenci, którzy chcąc zdobyć lepsze oceny wpadają na najgłupszy pomysł, jak na studentów przystało. Konsekwencje tej decyzji nie będą dla wszystkich przyjemne.
Czego będzie się uczyć Dawid? Czy wróci do swojego poprzedniego życia? Kim jest tytułowy astralker? Aby się tego dowiedzieć, musicie sami sięgnąć po tę książkę! Ja na prawdę nie narzekałam na książkę, która u recenzentów (tych prawdziwych, nie to co ja) zbierała niskie noty. Słabe zakończenie, wątki urywane nagle i bez wyjaśnienia… Zdecydowanie coś mnie w tej kwestii pominęło, lub najzwyczajniej w świecie… nie zwróciłam na to uwagi. Jeśli chodzi o końcówkę, to nie nastawiałam się na to, że jest to pozycja złożona z jednego tomu. Potencjał jaki skrywa „Astralker”, którego napisał Tomasz Sobiesiek z pewnością kiedyś doczeka się kontynuacji. Jeśli nie, wtedy faktycznie będę mogła narzekać.
KONTYNUACJA RECENZJI NA BLOGU:
https://oxfordka.com/
Kierując się absolutnie subiektywną oceną, do poczytania ze zbiorku mógłbym polecić:
- Anna Szumacher - "Na nocnej zmianie"
- Tomasz Sobiesiak - "Astralker: Drugie dno"
- Agnieszka Hałas - "Panicz z Ertel-Sega"
- Dorota Panecka - "Bohaterowie"
- Marcin Przybyłek - "Future Fame"
Mix znanych i mniej znanych autorów. Różne style i różne historie. Niektóre z rozpoczętych historii krzyczą, żeby je kontynuować.