Kamil Bałuk Reporter, absolwent MISH UWr. i Polskiej Szkoły Reportażu. Wrocławianin mieszkający w Warszawie. Reportaże publikował m.in. w „Dużym Formacie”, „Przekroju”, "Wysokich Obcasach" oraz w zbiorach książkowych „Grzech jest kobietą” i „Tutaj drzwi trzeba otwierać powoli”. Kilkukrotnie nominowany do Nagrody Newsweeka im. T. Torańskiej w kategorii Młody Talent. Laureat piątej edycji Konkursu Stypendialnego im. R. Kapuścińskiego za projekt zbioru reportaży o współczesnej Holandii, nad którym obecnie pracuje. Autor książki "Wszystkie dzieci Louisa" (wyd. Dowody na Istnienie). Strona www: www.kamilbaluk.pl
„Kiedy nie ma ojca, zdarza się, że jesteś jedynym chłopakiem, który nie wspina się na drzewo, bo nikt ci nie powie, że dasz radę. A nawet jak ci się uda, nikt nie powie: „Brawo, nie wątpiłem w ciebie ani przez sekundę”. Jasne, mama też może tak powiedzieć. Ale co mamy wiedzą o wspinaniu się na drzewa?
Kiedy go nie ma, wszystkiego jest jakby o połowę mniej. Sama musisz w zimie wciągać sanki na górkę, chyba że tata innej dziewczynki zobaczy, że ci ciężko, i pomoże. Ale z górki zjedziesz samotnie”.
Te wydarzenia wstrząsnęły Holandią. Kamil Bałuk w reportażu „Wszystkie dzieci Louisa” przybliża nieprawdopodobną historię mężczyzny, którego marzeniem było posiadanie jak największej liczby dzieci. Kiedy w 1974 roku przeczytał o sztucznym zapłodnieniu, sam postanowił zostać dawcą. I był nim w trzech klinikach od 1982 roku przez wiele lat. W latach 80. i 90. w bankach spermy wiele rzeczy nie działało tak, jak powinno. To wprost niewiarygodne, co działo się w klinice w Barendrechcie, gdzie doktorem był Jan Karbaat. Sięgnijcie po „Wszystkie dzieci Louisa” i sprawdźcie do jakich konsekwencji może prowadzić kompletny brak etyki zawodowej i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Kolejne wiadomości i ujawniane kłamstwa wprawiają w osłupienie zarówno byłe klientki kliniki, jak i ich dorosłe dziś dzieci – „Połówki”, czyli półbraci i półsiostry będące biologicznymi dziećmi Louisa.
Autor zakończył pisanie książki w styczniu 2017 roku. Historia Louisa i doktora Karbaata zaciekawiła mnie tak bardzo, że sprawdziłam informacje na jej temat w internecie. Wyniki testów genetycznych rozwiewają wszystkie wątpliwości w tej sprawie. Zadziwiająca i mocna rzecz o przekraczaniu granic.
"Wszystkie dzieci Louisa" jest to wstrząsający reportaż o mężczyźnie, który doczekał się dwustu dzieci. Choć wydaje się to niewyobrażalne skorzystał on z pomocy jednej z klinik przekazując swoje nasienie kobietom pragnącym urodzić własne pociechy. Gdy dzieci przychodziły na świat okazywało się różnią się od innych wyglądem i nie są podobni do ludzi, których uznawali za swoich ojców. Chcąc poznać prawdę o swoim rzeczywistym pochodzeniu decydują się odnaleźć swojego ojca. Przy okazji nawiązują ze sobą relacje i odkrywają, że tak naprawdę łączy je więcej, niż dzieli.
Jest to książka o imigrancie z Surinamu, który za wszelką cenę próbował ukrywać swoją tożsamość, poszukiwaniu własnych korzeni, mierzeniu się z szokującą prawdą oraz mrocznej stronie ludzkiej natury. W Holandii nie istnieje pojęcie "rodzeństwa", zaś bohaterowie tego reportażu nazywają siebie "półbraćmi" i "półsiostrami". Pod pretekstem pomocy kobietom bezpłodnym kryje się zabawa lekarzy w bogów i skazywanie wielu rodzin na cierpienia i dramaty, których źródłem są rzeczywiste korzenie jej najmłodszych członków.
Reportaż ten bardzo mnie poruszył swoją tematyką. Autor dogłębnie poruszył opisane w książce zagadnienie opierając się na rozmowach z dziećmi tytułowego Louisa oraz książkach i artykułach prasowych. Wszystko to przesiąknięte jest pełną emocji, ale i sprawnie poprowadzoną narracją. Polecam.