"Międzyziemie albo Suwalszczyzna", to książka, wobec której miałam ogromne oczekiwania, ale niestety się przeliczyłam. Moje jedyne, ale nie do zbagatelizowania zastrzeżenie dotyczy treści. Tekst zawarty w książce sprowadza się do suchych danych, często niezrozumiałych pojęć i języka rodem z encyklopedii. Dużo tutaj skupienia na historii i naukowym podejściu do Suwalszczyzny jako takiej, a przecież ta pozycja obok literatury uniwersyteckiej nawet nie stała. Sytuację częściowo uratowały przepiękne, inspirujące zdjęcia, ukazujące współczesną Suwalszczyznę w taki sposób, że planuję je odwiedzić w czasie wyjazdu wakacyjnego. Wielkie wyrazy uznania należą się także wydawnictwu za wspaniałe i szczodre wydanie. Gdyby to był album, to oceniłabym 10/10, ale niestety taki a nie inny przekaz tekstowy jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Książka z pewnością nie wyczerpuje tematu, ale też autor nie rości sobie pretensji do napisania monografii. Znajdziemy tu przede wszystkim historię budynków klasztoru wigierskiego i kamedułów, którzy przez szereg lat byli jego gospodarzami. Dodatkowa * jest za piękne zdjęcia zachęcające do odwiedzenia tego pięknego zakątka Polski.