Arabskie opowieści 2. Historie prawdziwe Tanya Valko 7,7
ocenił(a) na 723 tyg. temu Libia kraj, który do niedawna był niedostępny dla Polaków, jeśli nie przyjeżdżali do niego na kontrakty. Wiele zmieniło się do „arabskiej wiośnie”, choć ze względów bezpieczeństwa, wyjazd do Libii jest odradzany przez polskie MSZ. Chyba na razie pozostaje mi zobaczyć Libię oczami Tanyi Valko.
W zbiorze krótkich opowiadań autorka opowiada o swojej pracy w Ambasadzie RP, oczywiście bez ujawniania tajemnic państwowych, do których miała dostęp, o ludziach, których spotkała, o libijskich zwyczajach, a nawet o „wolnej amerykance” na drogach. Każdy z rodziałów/opowiadań przybliża nam postać autorki, jej rodziny, współpracowników, przyjaciół i znajomych, ludzi, z którymi miała kontakt w czasie swojej pracy w Ambasadzie. Jak pisze sama autorka „Traumatyczne wydarzenia przedstawiam dziś z przymrużeniem oka, choć wierzcie mi, kiedy się rozgrywały, nie było mi do śmiechu.” Praca z szefem z piekła rodem nie należała do najłatwiejszych, mam wrażenie, że w placówce nikt nie znał definicji słowa „mobbinig”, a sytuacja w pracy odbijała się na życiu rodzinnym Valko. Myślę, że i mi nie byłoby do śmiechu, gdybym miała jeździć po libijskich drogach, gdzie przepisy (jakie przepisy?!) są nic nieznaczącą sugestią!
Każda z osób, o których opowiada Valko ma swoją historię, w jakiś sposób jest unikalna. Mamy szansę poznać kulisy władzy pułkownika Kaddafiego, przyczyny, dla których był tak popularny wśród rodaków, oraz powody, dla których tę popularność utracił. Poznajemy również wiele fascynujących kobiet, od lekarek, przez nauczycielki po ambasadorki.
Gdzieś między wierszami możemy też poznać kulturę Libii i postawy od skrajnie ortodoksyjnych po bardzo wyzwolone, „poczuć” smak tradycyjnych potraw i usłyszeć kakofonię klaksonów na libijskich drogach.
Dużym plusem jest lekkie pióro autorki, która snuje swoje opowieści w taki sposób, że możemy się poczuć jak na kawie u przyjaciółki. W opowiadaniach nie ma zbędnego zadęcia, czasami czuć dumę z osiągnięć, czasami przerażenie, czasami chce się po prostu wyżalić na sytuację w pracy lub w domu, lub podzielić radosnym wydarzeniem. W opowieściach Valko blichtr przyjęć korpusu dyplomatycznego miesza się z przyjęciami w niewielkim gronie przyjaciół, radość ze smutkiem, ekscytacja ze strachem. Emocje towarzyszą czytelnikom na każdej stronie w każdym odcieniu.
Jeśli macie ochotę na bardzo osobiste opowieści z egzotycznej dla nas Libii, to serdecznie polecam tę książkę.